Michael Schumacher kończy karierę!

Michael Schumacher kończy karierę!

Michael Schumacher kończy karierę!
Bartosz Pokrzywiński
04.10.2012 14:00, aktualizacja: 12.10.2022 17:02

Przy okazji Grand Prix Japonii na torze Suzuka Michael Schumacher zwołał konferencję prasową, na której oficjalnie potwierdził spekulacje sprzed kilku dni. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 udaje się na drugą, ale w pełni zasłużoną emeryturę.

Przy okazji Grand Prix Japonii na torze Suzuka Michael Schumacher zwołał konferencję prasową, na której oficjalnie potwierdził spekulacje sprzed kilku dni. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 udaje się na drugą, ale w pełni zasłużoną emeryturę.

Nie tak dawno pisałem o tym, że Lewis Hamilton porzuca McLarena i przenosi się do Mercedesa. Chociaż nie było jeszcze żadnego oficjalnego komunikatu potwierdzającego, wszyscy byli pewni, że Hamilton zastąpi Michaela Schumachera.

Jednocześnie miejsce Brytyjczyka w zespole z Woking zajmie Sergio Perez. Dla McLarena to naprawdę niezły ruch. Dopiero dzisiaj, kiedy Schumacher zwołał konferencję prasową, okazało się, że siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 całkowicie rezygnuje z królowej sportów motorowych.

Mimo że nadal jestem w stanie rywalizować z najlepszymi kierowcami, którzy są tutaj, w pewnym momencie dobrze powiedzieć sobie "żegnaj". Tak robię w tym sezonie. Tym razem może to być nawet raz na zawsze.

Michael Schumacher już raz kończył karierę w 2006 roku, kiedy to w glorii i chwale odszedł z zespołu Ferrari. Po wypadku Felipe Massy w 2009 roku "Schumi" postanowił jeszcze raz spróbować swoich szans w F1. Przyjął go wówczas Mercedes, a dokładnie Ross Brawn, który przed laty pomagał Schumacherowi w zdobywaniu tytułów mistrzowskich.

W zespole srebrnych strzał "Schumi" startował w latach 2010, 2011 i 2012; tylko raz stanął na podium. Naprawdę miłym i w pełni zasłużonym akcentem w tym sezonie byłaby wygrana "Schumiego" w którymś z ostatnich wyścigów. Może w Brazylii, gdzie w 2006 roku doszło do tak dramatycznych dla mistrza zdarzeń.

Siedem tytułów mistrzowskich. Ciekawe, kiedy ktoś to pobije. Spokoju, mistrzu!

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)