Mercedes znów ogranicza produkcję z tego samego powodu. Nie on jeden
Wczoraj Porsche, dziś Mercedes. Po kilkunastu dniach względnego spokoju niemieckie fabryki znów muszą wstrzymać lub ograniczyć produkcję. Powód? Brakuje podzespołów pochodzących z Ukrainy.
31.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:43
Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie europejscy producenci borykają się z cyklicznymi brakami wiązek elektrycznych, które są tam produkowane. Już w pierwszych dniach inwazji z problemami zetknęło się BMW, Mercedes oraz koncern Volkswagena. Choć od tych wydarzeń minął ponad miesiąc, sytuacja wciąż jest niestabilna.
Świadczą o tym niedawne doniesienia o przestojach w Porsche. Dziś do grona dołącza Mercedes - jak donosi portal Automotive News Europe (ANE), niemiecki producent podjął decyzję o ograniczeniu produkcji w Sindelfingen, gdzie powstaje Klasa S, Klasa E i elektryczny EQS.
Niestety nie wiadomo, która linia ucierpi najbardziej ani jak długo potrwają zakłócenia w produkcji. W komentarzu udzielonym ANE przedstawiciele Mercedesa nie byli zbyt wylewni. Ograniczyli się do standardowych zapewnień o "intensywnych pracach nad zabezpieczeniem łańcucha dostaw" i "wykorzystaniu wysokiej elastyczności fabryk w celu uniknięcia całkowitych przestojów".
Trzeba przyznać, że strategia póki co sprawdza się całkiem nieźle. Owszem, Mercedes cyklicznie ogranicza produkcję w poszczególnych fabrykach. Unika jednak jej całkowitego wygaszenia, a zakłady w Rastatt i Bremen jak na razie pracują pełną parą.
Ograniczenia w dostępności podzespołów są ogromnym wyzwaniem logistycznym polegającym na stałym monitorowaniu sytuacji rozdzielania zasobów w taki sposób, by minimalizować straty. Główny dostawca wiązek elektrycznych z Ukrainy, firma Leoni, stopniowo zwiększa produkcję. W obliczu wojny nie ma jednak szans na przekroczenie 70 proc. dotychczasowej normy. Pozostaje mieć nadzieję, że placówki w innych krajach przyczynią się do nadrobienia tych zaległości i ustabilizowania sytuacji.