Kara za brak maseczki w środkach komunikacji. Polska i Europa

Przepisy w Polsce i wielu europejskich krajach nakazują zakrywanie ust i nosa podczas korzystania z publicznych środków transportu. Podobnie jest w wielu krajach Europy. Jakie są kary za nieprzestrzeganie tego przepisu?

W zamkniętej przestrzeni, którą odwiedza wiele osób, znacznie łatwiej o zarażenie
W zamkniętej przestrzeni, którą odwiedza wiele osób, znacznie łatwiej o zarażenie
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik

24.10.2020 | aktual.: 16.03.2023 15:50

Od soboty 24 października cała Polska jest uznawana za czerwoną strefę. Oznacza to, że do środków komunikacji publicznej może wsiadać mniej osób. Obecnie limit wynosi 50 proc. miejsc siedzących bądź 30 proc. sumy miejsc siedzących i stojących. Obowiązkowe jest również zakrywanie ust i nosa. Policja przeprowadza kontrole przestrzegania tego przepisu, a osoby, które tego nie robią, mogą otrzymać mandat w wysokości do 500 zł. W niektórych przypadkach policja sporządza notatkę do sanepidu, a ten może nałożyć karę w wysokości do 30 tys. zł. Choć w wielu przypadkach odwołania od tych kar okazują się skuteczne, to i tak kwota robi wrażenie. A jak sytuacja wygląda za granicą?

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, w Hiszpanii obowiązkowe jest zasłanianie ust i nosa w przestrzeni publicznej. Kara za nieprzestrzeganie tego przepisu wynosi do 100 euro (457 zł). W Portugalii kara wynosi od 120 do 350 euro (548 - 1,6 tys. zł). We Francji prawo nakazuje zasłaniania ust i nosa w każdej zamkniętej przestrzeni publicznej. Kara wynosi 135 euro (617 zł), ale w przypadku recydywy wzrasta do 1500 euro (6,8 tys. zł), a nawet 3750 euro (17,1 tys. zł). Notoryczne łamanie nakazu grozi również więzieniem.

W Wielkiej Brytanii kara za nieprzestrzeganie nakazu zakrywania ust i nosa w środkach publicznego transportu i zamkniętych przestrzeniach publicznych zależy od regionu. W Anglii to 200 funtów (913 zł), w Szkocji, Walii i Irlandii Północnej 60 euro (274 zł). Irlandia Południowa podchodzi do sprawy bardziej restrykcyjnie. Za brak maseczki w transporcie zbiorowym można zapłacić 500 euro (2,3 tys. zł) kary. W Danii kara wynosi do 2,5 tys. koron, czyli ok. 1,5 tys. zł.

Widok policji na przystankach komunikacji zbiorowej może być częstszy
Widok policji na przystankach komunikacji zbiorowej może być częstszy© Policja

We Włoszech maseczki obowiązują w środkach komunikacji zbiorowej oraz zamkniętych i otwartych przestrzeniach publicznych z wyjątkiem lasów czy plaż. Kara za nieprzestrzeganie tego przepisu wynosi od 400 do 1000 euro (1,8 - 4,6 tys. zł). W Niemczech kara za niezasłanianie ust i nosa w przestrzeni publicznej to co najmniej 50 euro (230 zł). Niektóre kraje związkowe przyjęły jednak ostrzejsze regulacje. Jak informuje PAP, na przykład w Berlinie kara to nawet 500 euro (2,3 tys. zł). W Bawarii zaś kara za brak maseczki w środkach transportu zbiorowego wynosi zwykle 250 euro (1,1 tys. zł).

W Czechach, gdzie sytuacja epidemiologiczna jest trudna, prawo nakazuje zakrywanie ust i nosa w zamkniętych przestrzeniach publicznych, a więc również w środkach transportu zbiorowego, oraz na otwartej przestrzeni, jeśli niemożliwe jest zachowanie bezpiecznego dystansu. Kara wynosi do 10 tys. koron, czyli 1,6 tys. zł. Jak informuje PAP, najczęściej kończy się jednak na upomnieniu. Bardziej restrykcyjnie do zasłaniania ust i nosa podchodzą Słowacy. Nałożona przez policję kara może tam wynieść nawet 1000 euro (4,6 tys. zł).

Na Litwie kara za niezasłanianie ust i nosa w zamkniętych przestrzeniach publicznych, a więc i w środkach publicznej komunikacji, wynosi od 500 do 1500 euro (2,3 – 6,9 tys. zł). Policja zawsze zaczyna jednak od upomnienia. Kary wystawiane są dopiero w razie kolejnego złamania przepisu. W Finlandii władze jedynie zalecają korzystanie z maseczek w transporcie publicznym. W Szwecji nie ma ani nakazu, ani zalecenia używania maseczek, gdyż zdaniem władz wzbudziłyby one poczucie złudnego bezpieczeństwa.

Kary, które w Polsce za niezasłanianie ust i nosa może nałożyć policja, nie są wysokie na tle rozwiązań przyjętych w Europie. Nie chodzi jednak o to, by były one bardzo dotkliwe, a raczej o to, by złamanie przepisy nieuchronnie prowadziło do kary lub przynajmniej powodowało sprzeciw współpasażerów.

Źródło artykułu:WP Autokult
przepisyprawokoronawirus
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)