Idą zmiany w przepisach ws. mandatów. "Uchylenie z urzędu"
Wiele wskazuje na to, że w pierwszej połowie 2025 r. w życie wejdą nowe przepisy, które zmienią relację pomiędzy kierowcami i państwem. Dziś ci pierwsi nie mogą liczyć na zwrot zapłaconych kar nawet jeśli okaże się, że w związku z ich nakładaniem służby uchybiły przepisom. Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje jednak zmiany.
02.12.2024 12:23
Błąd urzędu, problem kierowcy
W listopadzie 2024 r. Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący działalności Głównego Urzędu Miar. O ile w przypadku dokonywanych przez GUM czynności co do pomiarów masy czy objętości nie było zastrzeżeń, to inaczej rzecz miała się z przyrządami do pomiaru prędkości pojazdów.
W raporcie NIK napisał, że z pominięciem przepisów dokonano legalizacji ponownej niektórych z używanych w Polsce zestawów do odcinkowego pomiaru średniej prędkości. Zdaniem NIK-u na podstawie wskazań tak dopuszczonych urządzeń wystawiono blisko 5 tys. mandatów. Co z ukaranymi tak kierowcami?
Takie pytanie zadałem w Ministerstwie Infrastruktury i okazało się, że nic. Rząd nie zamierza anulować mandatów wystawionych przez wspomniane w raporcie NIK-u urządzenia. Dlaczego? "Uchybienia (…) dotyczyły znikomej liczby przyrządów pomiarowych do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego (…). Wszystkie przyrządy wymienione w publikacji Najwyższej Izby Kontroli działają prawidłowo (…)" – wyjaśnia w odpowiedzi dla autokult.pl Ministerstwo Infrastruktury.
Czy kierowcy mogą zarzucić stronie rządowej złą wolę? Jak najbardziej. Nasuwa się tu prosta analogia. Kierowca może otrzymać mandat za brak aktualnego przeglądu pojazdu nie tylko wtedy, gdy rzeczywiście auto jest w złym stanie. Poniesie on konsekwencje braku pieczątki w dowodzie rejestracyjnym nawet wówczas, gdy auto jest wzorowo utrzymane. Dlaczego więc Ministerstwo Infrastruktury nie anulowało nałożonych wymienionym przez NIK sprzętem mandatów? Nie tylko dlatego, że nie chce, ale też dlatego, że przepisy nie przewidują takiej możliwości. Na razie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma opcji zwracania
Mandat staje się prawomocny z chwilą jego przyjęcia. Aktualnie przepisy przewidują możliwość anulowania prawomocnego mandatu tylko w kilku przypadkach:
- gdy mandat został nałożony za zachowanie, które nie jest wykroczeniem,
- gdy mandatem ukarano czyn, który może rozpatrywać tylko sąd,
- gdy kara dotyczyła zachowania, będącego wynikiem choroby psychicznej lub upośledzenia umysłowego,
- gdy ukarano mandatem za działanie w warunkach wyższej konieczności.
Jak łatwo zauważyć, żadnego z tych przypadków nie da się zastosować w sytuacji, gdy po czasie na jaw wyjdzie np. wada prawna miernika prędkości (brak legalizacji). W efekcie nawet jeśli służby dopuściły się zaniedbania lub użyły niewłaściwie sprawdzonego sprzętu, nic to nie zmienia. Na sprawę wiosną 2024 r. uwagę zwrócił Rzecznik Praw Obywatelskich, a Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiedziało pracę nad zmianami. Jak się okazuje, zmiany są w toku.
"Zgodnie z propozycją zawartą w projekcie nowelizacji Kodeksu karnego, Kodeksu postępowania karnego oraz niektórych innych ustaw, prawomocny mandat karny (będzie – przyp. red.) można uchylić w każdym czasie. Uchylenie może nastąpić na wniosek ukaranego, jego przedstawiciela ustawowego lub opiekuna prawnego lub na wniosek organu, którego funkcjonariusz nałożył grzywnę, albo z urzędu, jeżeli po jego uprawomocnieniu pojawią się nowe fakty lub dowody wskazujące, że ukarany nie popełnił czynu" – poinformowało autokult.pl biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.
W myśl projektu "jednym z powodów uchylenia prawomocnego mandatu karnego może być np. ujawnienie, że pomiar prędkości był wykonywany urządzeniami posiadającymi wady natury prawnej" – dodaje biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości w swojej odpowiedzi.
O jakie przypadki może chodzić?
Zgodnie z polskim prawem metrologicznym urządzenia wykorzystywane do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym muszą otrzymać zatwierdzenie typu, pierwszą legalizację, a okresowo trafiać na badania do jednostek Głównego Urzędu Miar, by otrzymać ponową legalizację.
Zasady prowadzenia każdego z tych badań określają przepisy. Gdy więc urządzenie, np. ręczny, laserowy miernik prędkości, nie ma ważnej legalizacji, można wątpić w dokonywane nim pomiary. W efekcie nie ma pewności co do tego, czy kierowca popełnił wykroczenie. Taka sytuacja spełniałaby wymogi nowego prawa.
Skoro według raportu NIK-u procedura ponownej legalizacji niektórych zestawów do odcinkowego pomiaru średniej prędkości nie została przeprowadzona w pełni zgodnie z prawem, to na zasadzie analogii po zmianie przepisów mandaty wystawione na podstawie takich urządzeń również powinny być anulowane.
Po kontroli NIK-u zmienić mają się również przepisy dotyczące legalizacji laserowych mierników wykorzystywanych przez policję do pomiaru odstępu pomiędzy pojazdami na autostradach i drogach ekspresowych. Dziś, zgodnie z przepisami metrologicznymi, GUM podczas legalizacji mierników nie sprawdza funkcji pomiaru odległości, a jedynie to, czy jej obecność w opcjach urządzenia nie wpływa negatywnie na dokładność pomiaru prędkości. W efekcie ukarany kierowca nie może mieć pewności co do dokładności pomiaru odległości między samochodami. Nakładający mandat policjant zresztą też tej pewności nie ma.
Nowelizacja, która pozwoli na anulowanie prawomocnych mandatów, zgodnie z planem ma zostać zatwierdzona przez Radę Ministrów w pierwszym kwartale 2025 r. Jeśli tak się stanie, trafi ona pod rozwagę parlamentu. Jest więc szansa na to, że nowe prawo wejdzie w życie w połowie 2025 r.