Nielegalne mandaty i nieprawidłowości z "suszarkami". Wyniki kontroli NIK‑u

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła działania Głównego Urzędu Miar m.in. w zakresie sprawdzania i legalizowania urządzeń do pomiaru prędkości kierowców. I szybko wykryła nieprawidłowości. Tysiące mandatów wystawiono z pominięciem przepisów.

Pomiar odległości pomiędzy pojazdami
Pomiar odległości pomiędzy pojazdami

NIK postanowił sprawdzić, jak działa Główny Urząd Miar. O ile w kwestii wyznaczania wzorcowych miar czy sprawdzania niektórych parametrów towarów (jak np. lepkość czy wymiary) wszystko było w porządku, to w temacie przyrządów do kontroli prędkości na drogach nie da się już tego powiedzieć. Jak informuje NIK, dopuszczono do użytku przyrządy zalegalizowane w sposób niezgodny z rozporządzeniem.

"Zgodnie z obowiązującymi przepisami podczas legalizacji ponownej przyrządów do odcinkowego pomiaru prędkości należało sprawdzić m.in. czy wartości błędów nie przekraczają wartości dopuszczalnych dla co najmniej 10 pomiarów różnych prędkości w zakresie pomiarowym przyrządu w obu kierunkach. Tymczasem przeprowadzano zbyt małą liczbę pomiarów lub przeprowadzano kilka pomiarów z tą samą prędkością, przez co nie uzyskiwano wymaganej liczby pomiarów. Ponadto nie zawsze sprawdzano poprawność wskazań urządzeń rejestrujących pojazd" – informuje NIK.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Škoda Elroq to pierwszy kompaktowy elektryk marki. Cena zapowiada się atrakcyjnie

Nieprawidłowa legalizacja przyrządów służących do odcinkowego pomiaru prędkości dotyczyła następujących odcinków dróg:

  • drogi ekspresowej S7 w tunelu Naprawa-Skomielna Biała;
  • drogi krajowej nr 9 Kolbuszowa - Kolbuszowa Górna;
  • drogi wojewódzkiej nr 871 Stalowa Wola - Jamnica;
  • drogi krajowej nr 19 Krościenko Wyżne - Iskrzynia;
  • drogi krajowej nr 93 w tunelu pod Świną w Świnoujściu.

Na podstawie pracy nieprawidłowo dopuszczonych do użytku urządzeń wystawiono dziesiątki, a może i setki tysięcy mandatów. Otwarte pozostaje pytanie o zwrot pieniędzy zapłaconych przez kierowców.

Kolejny zarzut NIK-u dotyczy pomiarów odległości pomiędzy pojazdami na drogach ekspresowych i autostradach. "Pomimo ponad dwuletniego obowiązywania przepisów dotyczących zachowania odstępu pomiędzy pojazdami na autostradach i drogach ekspresowych, przyrządy wykorzystywane przez uprawnione do tego pomiaru organy, nie podlegają prawnej kontroli metrologicznej" – napisał NIK.

Tym samym instytucja wzięła się za temat, który po raz pierwszy poruszyłem jeszcze przed wejściem w życie tych przepisów. Poprzedni rząd nie miał woli, by to zmienić, ale nowy -póki co - nie jest w tym względzie odmiennego zdania. A piłeczka jest po stronie polityków. "W katalogu przyrządów pomiarowych wymienionych w rozporządzeniu w sprawie rodzajów przyrządów pomiarowych podlegających kontroli metrologicznej oraz zakresu tej kontroli, nie wskazano przyrządów do pomiaru odległości jako podlegających prawnej kontroli metrologicznej" – informuje NIK.

To jednak nie koniec. "kontrolerzy NIK ujawnili, że pracownicy merytoryczni OUM we Wrocławiu, przeprowadzający kontrole przyrządów do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego, stosowanych przez jednostki Policji, nie byli należycie przygotowani do powierzonych zadań. W okresie objętym kontrolą żaden z pracowników tego Urzędu nie odbył szkolenia dotyczącego kontroli przyrządów do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego, pomimo przeprowadzania czynności kontrolnych w tym obszarze" – czytamy na stronie instytucji.

Tak duże nieprawidłowości w instytucji, która ma strzec prawidłowości, to poważny zarzut. Zobaczymy, co dalej stanie się z wnioskami NIK-u.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (13)