Groźny wypadek Davidsona podczas 24 Heures du Mans 2012 [aktualizacja]
Równo o 20.00 Brytyjczyk Anthony Davidson miał bardzo groźny wypadek na zakręcie Mulsanne! Sprawcą kolizji jest wolniejszy samochód. W tej chwili na torze znajduje się samochód bezpieczeństwa.
16.06.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:34
Dublujący wolniejsze Ferrari Anthony Davidson w hybrydowej Toyocie TS030 numer 8 został zepchnięty z toru i po piruecie w powietrzu uderzył w bandę. Fatalny wypadek miał miejsce na końcu prostej Les Hunaudières, na wejściu w zakręt Mulsanne. Prowadzący Ferrari 458 GTE kategorii GTE Am Pierguiseppe Perazzini zajechał drogę Brytyjczykowi z Toyoty już w momencie, gdy japoński wóz zrównał się z Ferrari.
Ferrari wpadło w poślizg i również wylądowało w oponach - i to kołami do góry. Kierowca włoskiego wozu wydostał się o własnych siłach ze swojego bolidu. W momencie powstawania tego tekstu nieznany jest jeszcze stan zdrowia zawodnika Toyoty. Do niebiesko-białego auta jako pierwszy dostał się technik wyposażony w specjalny sprzęt chroniący przed wyładowaniami z hybrydowego bolidu. Zawodnika z Wysp Brytyjskich wydostano z pojazdu i przeniesiono na noszach do karetki.
Obecnie na torze znajduje się safety car. Chwilę przed wypadkiem prowadzący Toyotę numer 7 Nicolas Lapierre wyprzedził prowadzącego dotąd Benoita Treluyera, który jedzie w Audi R18 e-tron quattro z numerem 1. Japoński bolid po raz pierwszy znalazł się na pozycji lidera od momentu startu wyścigu.
[aktualizacja]
Według niepotwierdzonych informacji Davidson jest ranny w nogę, jednak nie wiadomo dokładnie, co mu się stało.
Obecnie trwa naprawianie bariery ochronnej i nie wiadomo, kiedy wyścig zostanie wznowiony.
[aktualizacja 20:42, 16 czerwca 2012]
Na kanale Eurosport poinformowano, że Anthony Davidson jest w dobrym stanie i prawdopodobnie nie doznał żadnych groźnych obrażeń.
Źródło: wiki (foto) • Toyota (foto) • YT (wideo)