Grand Prix Włoch: Vettelowe zwycięstwo
Zgodnie z zapowiedziami meteorologów w niedzielę nad torem Monza we Włoszech zebrały się czarne, deszczowe chmury. Jak wyglądał wyścig o Grand Prix Włoch?
08.09.2013 | aktual.: 08.10.2022 13:26
Grand Prix Włoch 2013 - wyścig
Przed wyścigiem z chmur spadł deszcz, jednak kiedy kierowcy ustawili się na prostej startowej i rozpoczęli okrążenie formujące, nawierzchnia toru była już całkowicie sucha. W pierwszej linii ustawiła się para Red Bulli, czyli Sebastian Vettel oraz Mark Webber, który rozstaje się z Formułą 1. Dalej wielkie zaskoczenie, czyli Nico Hulkenberg i Felipe Massa, za plecami tej pary ustawili się Fernando Alonso, Nico Rosberg.
Po zgaśnięciu pięciu czerwonych światełek rewelacyjnie wystrzeliły do przodu bolidy Ferrari. Na pierwszej szykanie doszło do kontaktu, jednak Sebastianowi Vettelowi udało się utrzymać prowadzenie. Za nim Massa, Webber i Alonso. Po zblokowaniu przedniego koła i najechaniu na tył innego bolidu z wyścigu wycofał się Paul di Resta reprezentujący barwy Force India. Na 3. okrążeniu w pięknym stylu Fernando Alonso wyprzedził Marka Webbera.
Na 7. okrążeniu doszło do przepięknej walki pomiędzy parami Toro Rosso, a Mercedesami. Chwilę później Fernando Alonso dogonił Felipe Massę, a Brazylijczyk automatycznie ustąpił mu miejsca. Hamilton miał jednak spore problemy z ogumieniem i został wyprzedzony przez Jensona Buttona. Okazało się, że w prawym przednim kole bolidu Mercedesa uchodziło powietrze, w związku z tym już na 12. okrążeniu Lewis musiał udać się do boksów. W między czasie Fernando tracił dziesiąte części sekundy na każdym okrążeniu do prowadzącego w wyścigu Red Bulla.
Lewis Hamilton miał problemy z łączem radiowym i nie reagował na informacje o kapciu w oponie i pojawił się w boksach dopiero na 14. kółku. Na 15. okrążeniu z wyścigu wycofał się Jean-Eric Vergne. W bolidzie Toro Rosso doszło najprawdopodobniej do awarii jednostki napędowej. Na 24. okrążeniu do boksów zjechał Sebastian Vettel, który od kilku okrążeń systematycznie jeździł wolniej od Fernando Alonso.
Hiszpan został na torze jeszcze trochę dłużej i dopiero na 27. okrążeniu zjechał po nowe ogumienie. Niestety nawet błyskawiczny pitstop nie pomógł i reprezentant Ferrari powrócił na tor kilka sekund za granatowym Red Bullem. Na 29. okrążeniu Nico Rosberg jadący na twardych oponach słuchając poleceń inżyniera wyścigowego przepuścił Lewisa Hamiltona. W połowie wyścigu na prowadzeniu nadal znajdował się Vettel, dalej Alonso, Webber, Massa, Raikkonen, Hulkenberg, Hamilton, Rosberg, Ricciardo oraz Button.
Na 32. okrążeniu Lewis Hamilton przebił się przed Nico Hulkenberga, w między czasie w boksach pojawił się Kimi Raikkonen. Sporo stracił Nico Rosberg, który na 36. okrążeniu przestrzelił pierwszą szykanę, co kosztowało go kilka dodatkowych sekund. Do świetnej walki doszło na 45. okrążeniu między Lewisem Hamiltonem i Adrianem Sutilem. Brytyjczykowi udało się utrzymać swoją pozycję przed atakami Niemca.
Na 4 okrążenia przed końcem Lewis Hamilton wyprzedził Kimiego Raikkonena i chwilę później udało mu się połknąć także oba McLareny, czyli Sergio Pereza i Jensona Buttona. Na ostatnich metrach Lewis Hamilton próbował wyprzedzić jeszcze Romaina Grosjeana, jednak Brytyjczyk zblokował koła, przestrzelił szykanę i musiał oddać pozycję Francuzowi.
Po nudnych 53 okrążeniach do mety jako pierwszy dojechał Sebastian Vettel. Dalej Fernando Alonso, Mark Webber, Felipe Massa, Nico Hulkenberg, Nico Rosberg, Daniel Ricciardo, Romain Grosjean, Lewis Hamilton i ostatnie oczko dla Jensona Buttona. Było nudnie, a gdyby nie Hamilton w ogóle nie byłoby co oglądać. Szkoda, że tym razem był to suchy wyścig.
Zwróćcie uwagę na minę Rowana Atkinsona, doskonale symbolizuje ona ten wyścig dla wszystkich kibiców, którzy czekali na triumf Alonso, Hamiltona czy nawet Webbera.