Ford Focust ST Kombi (2012) - niebieska piguła [test autokult.pl]
Segment samochodów typu hot hatch coraz bardziej rozkwita z każdym rokiem. Kompakty o sportowym charakterze dzięki swojej dwoistej naturze, wiszącej gdzieś pomiędzy autem sportowym i w miarę funkcjonalnym pojazdem do codziennej eksploatacji, zyskują na popularności. Ford jako jedyny w tej klasie oferuje coś więcej. To Focus ST Station Wagon, czyli hot kombi zbudowane specjalnie na europejski rynek.
28.12.2012 | aktual.: 18.04.2023 11:17
Ford Focus ST Kombi - test
Mimo usilnych prób częściowej zmiany wizerunku za pomocą najróżniejszych zabiegów stylistycznych samochody z nadwoziem kombi nadal kojarzą się przede wszystkim z autami rodzinnymi lub firmową flotą dla pracowników średniego szczebla. Zazwyczaj nie wywołują one większych emocji. Podobnie jest z Fordem Focusem Station Wagon. Podejście to zmienia się jednak diametralnie, jeśli między Ford Focus i Station Wagon wkomponowany jest symbol ST, czyli Sport Technologies.
Sportowe kombi w klasie kompaktowej? Czemu nie! Podkręcony za sprawą kilku smaczków stylistycznych trend Kinetic Design w rewelacyjnym lakierze Performance Blue, przypominającym rozlany tusz z pisaków firmy Pentel, wywołuje zaciekawienie wszędzie, gdzie się pojawi. Sportowy wygląd i nadwozie typu kombi nieczęsto idą w parze, jednak stylistom Forda udało się pogodzić te dwa światy.
Przednie części nadwozia w przypadku klasycznego hatchbacka i kombi nie różnią się niczym – tak samo jest w przypadku wersji ST. Zderzak z większym wlotem powietrza na chłodnicę, który wchłonął też poprzeczne żebro z logo Forda, wygląda drapieżnie i może sugerować zjazd na prawy pas. Również linię boczną do pewnego momentu udało utrzymać się w podobnym tonie. Zmiany rzucają się w oczy dopiero za słupkami B, gdzie w przypadku kombi dach po prostu zaczyna opadać trochę wolniej, zachowując wraz z linią okien delikatny łuk, który nie ogranicza miejsca na głowę dla pasażerów tylnej kanapy.
Z tyłu nadwozia przeprowadzono dość skromne zmiany – górny spoiler i tylny zderzak z wyprowadzoną centralnie trapezoidalną końcówką układu wydechowego. Tylko tyle czy może aż tyle? Kilka stosunkowo niewielkim zmian w połączeniu z odpowiednim lakierem, a charakter samochodu zmienia się diametralnie. Prezentowany Focus Station Wagon to samochód na dopingu całkowicie legalnym środkiem ST, ale nadal nadaje się dla troskliwego taty. Taty, który lubi wyjąć z kieszeni foliową torebeczkę z białym proszkiem powodującym rozszerzenie źrenic. To wszystko po to, żeby lepiej obserwować wariujące wskazania prędkościomierza podczas przewożenia lodówki, bo funkcjonalność pojemnego bagażnika mimo licznych emblematów ST się nie kurczy. Szkoda jednak, że po złożeniu foteli podłoga nie jest płaska.
Po otwarciu dość ciężkich drzwi z systemem mechanicznie wysuwanych ochraniaczy krawędzi również przestrzeń kabiny, mimo sportowych foteli Recaro z mięsistymi skrzydłami bocznymi, sugeruje, że to nadal ten sam rodzinny Focus. Osobom o większej tuszy dopasowane fotele mogą nieco przeszkadzać, ale ciasne zarówno siedziska, jak i oparcia rewelacyjnie lepią się do ciała, utrzymując je w pionie podczas naginania praw fizyki. Szkoda, że zabrakło regulacji podparcia lędźwiowego, jednak w zamian zaoferowano zmienną długość części podkolanowej. Ford zadbał też o pasażerów tylnej kanapy, odpowiednio profilując jej nieco zagłębiony kształt. Przez ten zabieg może być tam jednak trochę ciasno, szczególnie na szerokości barków.
Door Edge Protector w Ford Focus ST Kombi (2012) - autokult.pl
Drugim ważnym dla kierowcy elementem jest nie za duża kierownica. W pierwszej chwili jej wieniec może wydawać się zbyt gruby jak na auto o sportowych aspiracjach, jednak po zamknięciu na nim chwytu dłoń przyjemnie zapada się w miękkiej perforowanej skórze. Jakość obszycia tapicerskiego stoi naprawdę na wysokim poziomie. Pozostałe materiały to mieszanka miększych i twardszych plastików o różnej jakości, jednak jak na segment C dość dobrze spasowanych.
Futurystyczna kompozycja samej deski rozdzielczej praktycznie nie różni się od innych bogato wyposażonych egzemplarzy, jednak na jej szczycie znalazły się charakterystyczne dla samochodów sportowych z turbodoładowanym silnikiem wskaźniki ciśnienia i temperatury oleju oraz ciśnienia doładowania wyskalowany do 1,8 bara.
Wspominając o kokpicie - jego kształt w górnej części przypomina mi zaprojektowane nieco na siłę panele w markach koreańskich. Wygląd jednostki sterującej zadowalająco grającego zestawu nagłośnieniowego firmy Sony przywodzi na myśl miniwieże audio sprzed kilku lat. Specyficzny jest również niewielki i głęboko osadzony kolorowy wyświetlacz odpowiedzialny za nawigację, komputer pokładowy czy kamerę cofania. Dobrze jednak, że wygospodarowano na niego miejsce, bo mimo przekątnej 3,5 cala jakość obrazu jest naprawdę przyzwoita.
Wersji ST nie kupuje się jednak ze względu na bogate wyposażenie, przemodelowane zderzaki i centralną końcówkę układu wydechowego. Tym, co wzbudza największe zainteresowanie i zbiera najlepsze opinie, są prowadzenie i wrażenia skolekcjonowane podczas jazdy. To z pewnością mocna strona modelu Focus ST Station Wagon.
Gdzieś między kolejnymi generacjami wersji ST inżynierowie Forda zgubili jeden cylinder o pojemności 500 cm³. Na szczęście zostały im jeszcze cztery, które za pomocą turbosprężarki i tak świetnie radzą sobie z tym sportowym kombi. Samochód zaczyna pokazywać swój charakter już poniżej 2000 obr./min, przy czym przekroczenie 3000 obr./min powoduje szeroki uśmiech zadowolenia, opóźnienie spowodowane doładowaniem jest praktycznie niewyczuwalne. Focus ST dzięki momentalnej i gwałtownej reakcji na gaz niemal w każdej chwili gotowy jest stracić trakcję przednich kół na odpowiednio wyraźne życzenie kierowcy.
Mimo to trakcja na suchej nawierzchni jest po prostu rewelacyjna, a na mokrej mniej więcej taka, jakiej można się spodziewać. Duża moc na przedniej osi to jednak dla marki Ford nie pierwszyzna i mimo braku LSD dzięki zastosowaniu elektronicznego systemu Torque Steer Compensation (TSC) zarządzającego rozdziałem momentu obrotowego samochód świetnie radzi sobie w zakrętach, maskując wrodzoną zdolność do podsterowności i świetnie klejąc przodem do nawierzchni nawet na zimowych oponach (Michelin Pilot Alpin 235/45 R18). Nikt się nawet nie spodziewa, że zaraz pomachasz mu tylną wycieraczką na do widzenia.
Szybkie zamykanie każdego łuku tym samochodem jest wyjątkowo przyjemne i intuicyjne, oczywiście o ile kierowca nastawiony jest głównie na sportowe wrażenia – na próżno szukać tutaj przełączników do bardziej komfortowego czy ekonomicznego trybu jazdy. Za sprawą elektronicznie sterowanego zaworu i układu kanałów obiegowych w środku kabiny jest głośniej niż na zewnątrz i w samochodzie czuć każdą kolejną wartość km/h zbieraną przez prędkościomierz. Zawieszenie jest naprawdę twarde i trzyma auto w pionie, a układ kierowniczy bezpośredni i tym bardziej czuły, im bardziej do położenia skrajnego potrzebujesz skręcić. We wszystkim tym swoją zasługę ma ekipa zajmująca się Sport Technologies.
Jest jednak rzecz, która do całej tej kompozycji nie pasuje. Do zestopniowania manualnej sześciobiegowej skrzyni nie można mieć większych zarzutów. Co prawda przełożenia jak na auto sportowe są dość długie, ale to pozwala rzadziej sięgać ręką do drążka i skupić się na samej jeździe. Pozostaje jednak kwestia właśnie samego lewarka skrzyni w kabinie, który jest trochę za długi, co przekłada się również na jego duży i nie do końca precyzyjny skok.
Ford Focus ST Kombi (2012) exhaust sound - autokult.pl
Ford Focus ST Station Wagon mimo tego drobnego niedociągnięcia jest jednak wyjątkowym samochodem w swoim segmencie i trudno znaleźć dla niego odpowiednią alternatywę. Jakie inne auto pozwoliłoby pogodzić sportowe wrażenia z odpowiednią porcją funkcjonalności? Chyba tylko nieco tańsza i wolniejsza Škoda Octavia RS Kombi. Dla mnie liderem zostanie jednak niebieska piguła z logo Forda. To nie Viagra, która dodaje kilka centymetrów swojemu właścicielowi - bardziej Ecstasy - masa mechanicznego szczęścia, do którego nie trzeba mieć od razu 500 KM mocy.
- Świetny wygląd auta rodzinnego z charakterem
- Rewelacyjne prowadzenie mimo dużej mocy i braku LSD
- Rozsądne zużycie paliwa jak na auto usportowione i osiągi
- Funkcjonalność i emocje za kółkiem
- Świetne fotele Recaro
- Ciasnota w kabinie jak na kombi
- Skok lewarka skrzyni biegów
Testowany egzemplarz: | Ford Focus ST Kombi | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R4, Turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 16V | |
Objętość skokowa: | 1999 cm3 | |
Stopień sprężania: | 9,3 | |
Moc maksymalna: | 250 KM przy 5500 rpm | |
Moment maksymalny: | 360 Nm przy 1750-4000 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 125 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-stopniowa manualna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Tarczowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna McPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Multi-Link (Control Blade) | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 12,0 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 235/45 R18 Michelin Pilot Alpin | |
Koła, ogumienie tylne: | 235/45 R18 Michelin Pilot Alpin | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Kombi | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | b.d. | |
Masa własna: | 1461 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 5,8 kg/KM | |
Długość: | 4556 mm | |
Szerokość: | 1823 mm | |
Wysokość: | 1505 mm | |
Rozstaw osi: | 2648 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | b.d. | |
Prześwit (przód/tył): | b.d. | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 55 l | |
Pojemność bagażnika: | 490-1516 l | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 6,5 s | |
Prędkość maksymalna: | 248 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 9,9 l/100 km | 11,0 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 5,6 l/100 km | 7,9 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 7,2 l/100 km | 9,5 l/100 km |
Emisja CO2: | 169 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 140 400 zł | |
Model od: | 128 100 zł | |
Wersja silnikowa od: | 128 100 zł |