Drugie życie legend motoryzacji [cz. 1]
Każdy miłośnik motoryzacji ma w swoim garażu marzeń chociaż jednego klasyka. Kto chciałby jednak patrzeć na zdezelowanego i zaniedbanego rupiecia? Najczęściej po nocach śnią się nam błyszczące białe kruki, które wyglądają, jakby wyjechały z salonu. A może lepiej zdecydować się na nowe auto w stylu retro? Przed Wami cały wachlarz możliwości na spełnienie klasycznych marzeń.
24.02.2012 | aktual.: 12.10.2022 13:06
Sto procent oryginału – Mercedes 300SL
O najstarszym istniejącym 300SL mogliście przeczytać u nas na początku tego roku. Model o numerze 194 012 00002/52 z 1952 roku został całkowicie przywrócony do oryginalnego stanu przez Classic Center w Fellbach, należące do Mercedesa. Nakład pracy był zmniejszony dzięki temu, że auto przez cały swój żywot było w rękach producenta. Jest to drugi wyprodukowany wyścigowy 300SL. Pierwszy niestety uległ zniszczeniu.
Poszycie z lekkich materiałów montowane było na ważącej zaledwie 50 kg ramie przestrzennej. Łącznie z wszystkimi podzespołami i oprzyrządowaniem skrzydlaty sportowiec ważył zaledwie 1069 kg. 3-litrowy, 6-cylindrowy motor z luksusowego Mercedesa 300 Adenauer, generujący 170 KM rozpędzał tę maszynę do 230 km/h.
Druga młodość tego auta była możliwa dzięki wysiłkom prawdziwych mistrzów w swoim fachu i prawdopodobnie również niemałemu nakładowi finansowemu. Można przypuszczać, że nikt na świecie nie odrestaurowałby tego auta lepiej. Sportowa legenda w stanie niczym prosto z fabryki – może być lepiej?
Sto procent oryginału – Maserati 250 F
Kolejne auto w fantastycznym stanie, nieskalane nowoczesnością, to wyścigowe Maserati 250F. Jeden z 26 powstałych egzemplarzy został współcześnie doprowadzony do poziomu ideału. Maszyna uczestnicząca w wyścigach F1 w latach 1954-1960 waży zaledwie 670 kg, więc dzięki 2,5-litrowemu, 6-cylindrowemu silnikowi rozwijającemu średnio 240 KM osiągała oszałamiające 290 km/h.
Auto odniosło 8 zwycięstw w Grand Prix. Smaczku legendarnej mieszance nadaje fakt, że za sterami tego klasyka zasiadał między innymi sir Stirling Moss i Manuel Fangio. Wszystkie niezwykłe zdjęcia wykonane przez Bernda Kammerera mogliście podziwiać u nas już dwa lata temu.
Klasyk przyprawiony nowościami – Pogea Corvette C1
W przeciwieństwie do dwóch poprzednich samochodów, Corvette, która otrzymała drugą młodość od niemieckiego tunera Pogea Racing, została uzbrojona w najnowsze zdobycze techniki. Pochodząca z 1959 roku maszyna została wyposażona w nową ramę, zawieszenie oraz układ napędowy. Pod maskę trafiła 6,2-litrowa jednostka V8 LS3 z Corvette C6. Blisko 500-konny potwór pozwala na rozpędzenie tego klasyka do 100 km/h w 3,9 s.
Tylne światła pozostały w niezmienionym kształcie, ale wewnątrz niepozornych kloszy ukryto LED-y. Wnętrze zostało wykonane na nowo – świeża skóra, sportowe fotele Cobra, audio firmy Alpine. Za 19-calowymi skręcanymi obręczami obutymi w opony Bridgestone Potenza kryją się hamulce zapożyczone podobnie jak silnik – z Corvette C6. Krótko mówiąc – Pogea Corvette to nowoczesna technika ubrana w klasyczny strój z lat 50.
Legenda w nowym przebraniu – Eagle E-Type Speedster
1097 kg, pod maską 4,7-litrowa rzędowa szóstka, 300 KM, 460 Nm dostępne od 1750 rpm – można chcieć więcej? Tak, można chcieć tego zapakowanego w ciało Jaguara E-Type. Sam Enzo Ferrari przyznał, że jest to prawdopodobnie najładniejszy samochód, jaki widział. Specjaliści z Eagle w takim razie igrali z ogniem próbując jeszcze poprawić legendę. To zadziwiające, ale im się udało. E-Type w nowym przebraniu wygląda olśniewająco. Starczy już. Koniec czytania, podziwiajcie:
Legenda w nowym przebraniu – Shelby GT500E
Ford Mustang to prawdziwa legenda – o tym nikogo nie trzeba przekonywać. Jednak to, co Shelby zrobił z tym samochodem, wyniosło go na wyżyny motoryzacyjnego panteonu sław. GT500 dostało drugą młodość, gdy w 2000 roku do kin wszedł film 60 sekund. Zaprojektowany przez Chipa Foose’a samochód dla wielu stał się marzeniem (chociaż niektórzy miłośnicy modelu krytykowali wygląd auta).
W 2002 roku Carroll Shelby sprzedał prawa do produkcji modelu GT500E firmie Unique Performance. Niektóre egzemplarze wyposażone w monstrualne silniki V8 Super Snake osiągały ponad 800 KM. Przemodelowane nadwozie, nowoczesne zawieszenie i układ napędowy – wszystko stanowiło idealną całość. Niestety w 2007 roku, w związku z problemami prawnymi firma ogłosiła upadłość. Jeśli jednak marzy Wam się nacisnąć kiedyś przycisk podpisany GO-BABY-GO, na rynku samochodów używanych można znaleźć pojedyncze egzemplarze tego nowego wydania klasycznej legendy.
Klasyk stworzony na nowo – Singer 911
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych kształtów w motoryzacji to sylwetka Porsche 911. Miłośnicy modelu od wielu lat do swoich kolekcji dołączają kolejne generacje. Jednak co jeśli ktoś zakochał się w klasycznej 911 właśnie dzisiaj? Na rynku wtórnym trudno o zadbany egzemplarz. Naprzeciw temu problemowi wychodzi firma Singer, która wspólnie z Arią i Cosworthem rozpoczynają produkcją nowych, ale klasycznie wyglądających 911.
Poszycie ma być wytwarzane z włókna węglowego. Silnikami zajmie się Cosworth, który ma ogromne doświadczenie w produkcji jednostek wyczynowych – pierwsze motory dla F1 stworzył już w 1963 roku. Dostępne będą trzy, sześciocylindrowe boksery: 3,6 l o mocy 300KM, 3,9 l o mocy 380 KM oraz 4 l o mocy 425 KM. Wszystkie silniki mają być chłodzone powietrzem. A wszystko zamknięte w czystym, klasycznym nadwoziu.
Nowe pokolenie legendy – Ford Shelby Cobra
Cobra stworzona w latach 60. ubiegłego stulecia przez Carrolla Shelbyego to dla wielu ideał roadstera do weekendowych wypadów. Lekkie nadwozie, mocny silnik – czego chcieć więcej? Cóż, niektórym brakuje w tym aucie wygód i nieco bardziej nowoczesnego wyglądu. Specjalnie dla nich Ford wspólnie z Shelbym i kilkoma innymi fachowcami wskrzesił legendę. Samochód koncepcyjny powstały w 2004 roku jest nowoczesną interpretacją klasycznej Cobry.
Współczesna maszyna w stylu retro jest zasilana 6,4-litrową jednostką V10. Rozwija ona 654 KM i 679 Nm. Ford twierdzi, że teoretycznie auto jest w stanie rozwinąć 430 km/h, ale elektronicznie ograniczono Cobrę do 160 km/h. Podstawę do stworzenia tego konceptu stanowiła konstrukcja Forda GT. Może lepiej zamiast wymieniać kolejne dane techniczne i ciekawostki, zaproszę Was do obejrzenia krótkiego filmu:
Ford Shelby Cobra Concept at Pomona, video 1
Zachęcający, prawda? Chociaż tak nawiasem mówiąc - zaskakujące jest użycie w tym aucie jednostki V10.
Nowe pokolenie legendy – Lamborghini Miura (2006)
Koncept stworzony z okazji 40. rocznicy prezentacji pierwszej Miury dał miłośnikom marki nadzieję na powrót legendy. Niestety przedstawiciele Lamborghini oświadczyli, że marka nie będzie tworzyła aut w stylu retro i pójdzie w stronę futurystycznej stylistyki. Stefan Winkelmann złamał tymi słowami niejedno motoryzacyjne serce.
Wiele osób uważa Miurę za pojazd, który nadał samochodom sportowym takiego wyglądu, jaki znamy współcześnie. Nowoczesna interpretacja tamtej legendy powstała na podstawie konstrukcji produkowanego ówcześnie modelu Murcielago. Wspaniałe dzieło Waltera de’Silvy można podziwiać w muzeum Lamborghini w Sant’Agata Bolognese.
Nowe pokolenie legendy – nowy Stratos
Lancia Stratos to prawdziwa legenda rajdowych tras. Na żywo jest prawdę mówiąc niepozorna – gdy szedłem na pierwsze spotkanie z prawdziwym Stratosem nie spodziewałem się tak małego auta. Mimo to, gdy stoi się obok tej maszyny, czuć na plecach ciarki. Michael Stoschek (były właściciel lancii, którą miałem przyjemność oglądać) czuje do tych samochodów ogromny sentyment. Kolekcjonuje je i postanowił wskrzesić legendę w nowym ciele. Tak na bazie Ferrari 430 Scuderia powstał nowy Stratos.
Pininfarina oraz Ferrari intensywnie współpracowały przy budowie tego auta. Dyrektor włoskiej marki – Luca di Montezemolo, po przejażdżce za kierownicą nowego Stratosa był zachwycony i nawet złożył na nim podpis. Gdy tylko Stoschek wspomniał o produkcji kolejnych egzemplarzy razem z Pininfariną, zgłosiło się około 40 zainteresowanych kupnem auta. Miało ono bazować na modelach F430 i 360. Niestety biuro projektowe zastrzegło, że bez zgody Ferrari nie rozpocznie produkcji. Niestety producent z Maranello wyraził sprzeciw. Obecna sytuacja tego projektu nie jest znana. Wiadomo jedynie, że Stoschek podjął się poszukiwania innego wykonawcy.
Nowe pokolenie legendy – Mercedes SLR McLaren Stirling Moss
Inspiracją dla powstania tego samochodu był model 300 SLR. Podstawę natomiast stanowił współczesny model SLR produkowany przy współpracy Niemców i Brytyjczyków. Nowa interpretacja legendarnego SLR-a została wyposażona w motor V8 o mocy 650 KM. Przyspieszenie do 100 km/h wynosi w tym roadsterze mniej niż 3,5 s, a prędkość maksymalna 350 km/h.
Otwarte nadwozie wyposażone jest jedynie w panele, którymi można zamknąć kabinę połowicznie, lub całkowicie. Niestety nie ma możliwości podróżowania z zamkniętym dachem. W przeciwieństwie do Miury, Cobry i Stratosa, SLR Stirling Moss nie pozostał jedynie konceptem. Wyprodukowano 75 egzemplarzy tego samochodu.
Podsumowanie i ankieta
Oczywiście to nie wszystkie legendy, które w taki, czy inny sposób dostały drugie życie. Całe szczęście takich aut jest znacznie więcej. Jeśli znacie inne przykłady takich samochodów zapraszam Was do podzielenia się nimi w komentarzach.
Przedstawione przeze mnie maszyny zostały wskrzeszone różnymi sposobami. Jedne zostały odrestaurowane z dbałością o najmniejsze szczegóły, inne przy okazji renowacji dostały kilka współczesnych ulepszeń, inne przeszły również gruntowne zmiany w wyglądzie, nadające im współczesnego sznytu. Jeszcze inne są po prostu nowoczesnymi pojazdami wzorowanymi na klasykach. Bez względu na to jak doszło do ich powrotu z zaświatów, są niezwykłymi okazami.
Odwiedź forum autokult.pl:
Źródło: Autoblog • new-stratos.com • Autokult • The Cool List