Czerwona bestia – Domanig C 63 AMG Coupé Black Series Track Pack (2012)

Do tej pory tylko firma Väth odważyła się poprawiać cokolwiek w 517-konnym coupé klasy C z serii Black. Teraz do Vätha dołącza Domanig, który proponuje zwiększenie mocy silnika Mercedesa do 600 KM.

Olgierd Lachowski

02.08.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:46

Black Series to najbardziej zaawansowana technicznie, najmocniejsza i najszybsza z wersji Mercedesa Klasy C. Jednocześnie jest to jeden z najszybszych wozów w obecnej palecie niemieckiego producenta.

Żeby Black Series mógł być tak szybki, jak jest, fachowcy ze Stuttgartu uzbroili go w 8-cylindrowy potężny silnik o objętości skokowej 6,2 l, który nie wykorzystując żadnego doładowania, generuje 517 KM przy 6800 obr./min i 620 Nm przy 5200 obr./min. Być może nieco ponad 83 KM/l nie jest wynikiem powalającym na kolana, ale przy tak dużej objętości w sumie koników jest sporo.

Do tego samochód nie jest przesadnie ciężki, bo przy wykorzystaniu tradycyjnych materiałów do jego budowy oraz zamontowaniu ciężkiego motoru, a także ciężkiej i dużej automatycznej skrzyni biegów maszyna waży 1730 kg. Co prawda jest to masa bez kierowcy, ale za to z pełnym zbiornikiem paliwa i wszystkimi innymi płynami.

Przebudowa nadwozia sprawiła, że Black Series wygląda dużo potężniej od zwykłego C 63 AMG – wreszcie wygląda na taki, który szybko jeździ. Osiągnięto to w dość prosty sposób – rozdmuchując przednie i tylne błotniki oraz dodając kilka innych detali. Widoczny na zdjęciach samochód został fabrycznie wyposażony w pakiet Track, który obejmuje m.in. niewielkie skrzydełka na przednim zderzakospojlerze oraz tylne skrzydło. Wszystko oczywiście wykonane z włókna węglowego.

Rzecz jasna Mercedes zajął się dużo dogłębniej poprawkami swojego samochodu, ulepszając m.in. zawieszenie i układ hamulcowy, ale tego nie widać na pierwszy rzut oka. Niestety, nie wszystko w tym wozie jest doskonałe…

Właściciel firmy tuningowej – Wolfgang Domanig – powiedział, że największym problemem tego coupé jest nerwowość w prowadzeniu. Na tym skupiło się przedsiębiorstwo z Grossostheim. Rozwiązaniem tego problemu był montaż w pełni regulowanego zawieszenia firmy KW. Pozwala ono nie tylko regulować wysokość pojazdu, ale też charakterystykę pracy podwozia. Tuner obniżył maszynę o 30 mm.

Dodatkowo mechanicy wymienili felgi na swój wyrób. Są to obręcze o średnicy 20” i szerokości 10,5” z przodu oraz 12,5” z tyłu. Trzyczęściowe koła o charakterystycznym wzorze, mimo że większe od oryginałów, są lżejsze, co korzystnie wpływa na reakcje auta na ruchy kierownicą. Aby felgi stanowiły wizualnie integralną część z fabrycznymi kompozytowymi dodatkami, tuner pomalował je na czarno. Opony Dunlop zastąpiono Continentalami. Na życzenie jednak możliwy jest montaż semi-slicków Dunlopa.

Te dwie zmiany sprawiły, że niemiecki bolid prowadzi się pewnie, szybko odpowiada na reakcje kierowcy, ale przy tym nie jest nieobliczalny – tak przynajmniej twierdzi Wolfgang Domanig, który powiedział, że auto było testowane przez wyścigowych kierowców mających możliwość wcześniejszej jazdy seryjnym Black Seriesem.

Na tym tuning się nie skończył. Grzechem byłoby nie wykorzystać możliwości usprawnienia jednostki napędowej. Co prawda ingerencja w nią nie jest aż tak poważna, jakiej dokonał Väth (przypomnę, że tamta ekipa wstawiła sprężarkę mechaniczną, dzięki której silnik generuje ponad 750 KM mocy), ale i tak wpłynęła korzystnie na parametry silnika. W tym C 63 AMG Coupé Black Series Domanig zastosował nowe kolektory wydechowe, sportowe konwertery katalityczne oraz nowy program zarządzający motorem. W efekcie inżynierom z Niemiec udało się wykrzesać 83 KM dodatkowej mocy.

Jasne było, że dzięki większej mocy wzrośnie prędkość maksymalna. Tuner zdecydował o jej elektronicznym zablokowaniu przy 320 km/h. Prawdopodobnie auto mogłoby pojechać odrobinę szybciej. Czasy przyspieszeń, podobnie jak cena modyfikacji, nie są znane – przynajmniej na razie.