Cofnięty licznik. Jak sprawdzić, czy auto nie było "kręcone" i co za to grozi?

Od 1 stycznia policja przy okazji każdej kontroli sprawdza stan licznika zatrzymanego pojazdu. Na kierowców padł blady strach, bo przecież kary są surowe, a oryginalny stan drogomierza ma prawdopodobnie ledwie co drugie auto. Uczciwi kierowcy nie mają się czego bać, o ile przyswoją sobie jeden nawyk.

Według Związku Dilerów Samochodów nawet 80 proc. importowanych do Polski używanych aut miało cofnięty licznik
Według Związku Dilerów Samochodów nawet 80 proc. importowanych do Polski używanych aut miało cofnięty licznik
Źródło zdjęć: © WP.PL
Tomasz Budzik

10.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:45

Jak sprawdzić, czy licznik nie był "kręcony"?

Jeśli mamy pojazd zakupiony w kraju, sprawa jest stosunkowo prosta. Od 2014 r. podczas obowiązkowego badania technicznego diagnosta spisuje przebieg i wprowadza jego wartość do Centralnej Ewidencji Pojazdów. Dane te są udostępniane poprzez rządowy serwis internetowy historiapojazdu.gov.pl. By sprawdzić dane pojazdu, należy zalogować się, podając numer rejestracyjny, numer VIN oraz datę pierwszej rejestracji w kraju.

Po zalogowaniu wystarczy wybrać zakładkę "Oś czasu", by sprawdzić, jak spisany podczas przeglądów przebieg kształtował się z roku na rok. Jeśli wartość ta rośnie, oznacza to, że licznik nie był cofany, a przynajmniej nie ma na to dowodów. A co z samochodami sprowadzonymi z zagranicy? Tu sytuacja się komplikuje.

Wszystko widać jak na dłoni. Do "Historii Pojazdu" na pewno warto zajrzeć przed kupnem używanego samochodu.
Wszystko widać jak na dłoni. Do "Historii Pojazdu" na pewno warto zajrzeć przed kupnem używanego samochodu.© Autokult.pl

Zapisy przebiegu w Centralnej Ewidencji Pojazdów dotyczą tylko tych samochodów czy motocykli, które są zarejestrowane w Polsce. Pomiędzy zakupem za granicą i zarejestrowaniem w Polsce pojazd jest jakby w zawieszeniu, a w takim stanie może stać się wiele.

Jeśli na zagranicznej umowie kupna nie widnieje przebieg pojazdu, nieuczciwy sprowadzający może zdecydować się na "odmłodzenie" pojazdu poprzez zmianę wskazań licznika. Niegdyś było to bardzo łatwe, gdyż nie brakowało zakładów trudniących się tak zwaną korektą liczników. Dziś jest to nielegalne, ale nie oznacza, że proceder w ogóle nie ma miejsca. Niewykluczone, że część fachowców dalej działa w podziemiu.

Nie zawsze nabywca auta z zagranicy jest jednak bezbronny. W przypadku aut sprowadzonych z Danii, znając numer rejestracyjny i numer VIN, można sprawdzić przebieg na rządowej stronie http://selvbetjening.trafikstyrelsen.dk/sider/soegning.aspx. W przypadku aut ze Szwecji wystarczy numer rejestracyjny, by o przebiegu dowiedzieć się więcej na stronie https://fu-regnr.transportstyrelsen.se/extweb.

W przypadku pojazdów z innych krajów możliwości weryfikacji są jednak ograniczone. Problemem jest to, że europejskie państwa nie wymieniają pomiędzy sobą danych na temat przebiegu i stanu aut.

Kto powinien bać się kary?

Czy kierowca mający samochód, który mógł mieć cofnięty licznik, powinien bać się kary? Niekoniecznie. Przepisy przewidują od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności za zlecanie lub wykonywanie "korekt" licznika. Co ważne, w życie weszły one 25 maja 2019 r. Co oznacza to dla kierowców?

–  Prawo nie działa wstecz – informuje mnie podinsp. Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.  –  Jeśli ktoś przed 25 maja 2019 r. zlecił lub wykonał cofnięcie licznika, nie podlega karze. Tym bardziej policja nie będzie wyciągać konsekwencji w przypadku zakupu pojazdu, w którym ktoś inny cofnął licznik. Przepisy precyzyjnie określają, że przestępstwo popełnia ten, kto dokonuje nieuprawnionej ingerencji we wskazanie drogomierza lub ją zleca. Nabywcy aut mogą spać spokojnie  – dodaje Radosław Kobryś.

Warto sprawdzić diagnostę. To również człowiek i może się pomylić.
Warto sprawdzić diagnostę. To również człowiek i może się pomylić.© Autokult.pl

Mimo wszystko warto wyrobić w sobie nowy odruch – sprawdzania, czy diagnosta wpisał podczas badania technicznego właściwą wartość aktualnego przebiegu. Znajdziemy ją na zaświadczeniu, które wydawane jest po wizycie na stacji kontroli pojazdów. Jeśli diagnosta popełni błąd i wpisze zawyżony przebieg, policja podczas kontroli będzie podejrzewała kierowcę o cofnięcie licznika. To oznacza konieczność tłumaczenia się podczas przesłuchań i wszczęcie śledztwa, a więc stres i stratę czasu.

Co ciekawe, bywają przypadki, w których przebieg mniejszy niż widniejący w danych CEP-u nie musi oznaczać zewnętrznej ingerencji we wskazania drogomierza. W niektórych starszych autach licznik ma jedynie pięć pozycji i każdorazowo zeruje się po przejechaniu 99 999 km. Zdaniem części użytkowników podobnie mogło być w przypadku kierowcy zatrzymanego w Gdańsku kierowcy volkswagena golfa III generacji. Podczas kontroli policjanci zauważyli przebieg o ok. 300 tys. km niższy od zanotowanego podczas ostatniego badania technicznego. Tymczasem według posiadaczy tego modelu w niektórych jego wersjach elektroniczny licznik zeruje się po przejechaniu 299 999 km.

Golf mk3 odometer 299999 to... ?

Przepisy przewidujące surowe kary za cofanie liczników mają uzdrowić sytuację na polskim rynku wtórnym. Policja będzie miała jednak sporo pracy z udowadnianiem winy i weryfikowaniem tych przypadków, w których nie zawinił aktualny posiadacz pojazdu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)