Zmiany od 14 marca. Sprzedadzą auta nawet za połowę ceny

14 marca 2024 r. w życie wejdą przepisy przewidujące przepadek pojazdu prowadzonego przez pijanego kierowcę. Co dalej stanie się z tymi samochodami? Jak się okazuje, trafią na rynek wtórny i mogą być dla potencjalnych nabywców naprawdę łakomym kąskiem.

Samochody przygotowane do licytacji komorniczej
Samochody przygotowane do licytacji komorniczej
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Tomasz Budzik

16.01.2024 | aktual.: 16.01.2024 13:12

Kto straci pojazd?

Zgodnie ze znowelizowanym jeszcze przez poprzedni rząd Kodeksem karnym od 14 marca 2024 r. dodatkową karą za jazdę po pijanemu będzie stanowił obowiązkowy przepadek pojazdu należącego do kierowcy. Stanie się tak w każdym przypadku, gdy kierowca będzie prowadził, mając więcej niż 1,5 prom. alkoholu we krwi, a także wówczas, jeśli kierowca spowoduje wypadek, mając więcej niż 1,0 prom. alkoholu we krwi.

Osoby, które zostaną przyłapane na takim przestępstwie podczas prowadzenia cudzego pojazdu, będą musiały zapłacić kwotę, wynoszącą tyle, ile wynosi wartość pojazdu w chwili popełnienia przestępstwa. Tak samo państwo będzie postępować w sytuacji, gdy prowadzony przez mocno pijaną osobę pojazd ulegnie wypadkowi. Zamiast wraku zażąda pieniędzy. W przypadku kierowców zawodowych, prowadzących służbowy pojazd, np. ciężarówkę, o wymiarze kary finansowej zdecyduje sąd, ale jej minimalna wysokość będzie wynosiła 5 tys. zł.

Zasady są jasne, ale jak to będzie wyglądało?

Zgodnie z art. 217 Kodeksu postępowania karnego rzeczy, mające stanowić obiekt przepadku, należy wydać na żądanie sądu, prokuratury lub policji. W praktyce należy się spodziewać, że po stwierdzeniu przestępstwa, którego następstwem będzie przepadek pojazdu, policja od razu zabezpieczy samochód, a ten zostanie przetransportowany na odpowiedni parking. Właściciel otrzyma zaś pokwitowanie. Potem do gry wejdzie prokuratura, która zajmie się formalnościami związanymi z przepadkiem i oskarżeniem winnego przestępstwa. O przepadku zdecyduje sąd. Co dalej?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Egzekucję przepadku prowadzi naczelnik urzędu skarbowego. Bezzwłocznie po uprawomocnieniu się wyroku sąd przesyła jego odpis lub wyciąg naczelnikowi określonego urzędu skarbowego. Wykonując przepadek, naczelnik urzędu skarbowego przejmuje w posiadanie składniki mienia wymienione w wyroku. Spieniężenie rzeczy ruchomych następuje na podstawie przepisów o egzekucji świadczeń pieniężnych w postępowaniu egzekucyjnym w administracji", informuje autokult.pl biuro prasowe Ministerstwa Sprawiedliwości.

Po pierwsze więc, państwo nie zostawi sobie odebranych pijanym kierowcom samochodów – na przykład po to, by przekazać je służbom mundurowym. Zamiast tego nastąpi ich spieniężenie. Nie jest to zaskakujące. W końcu łatwiej i taniej utrzymać w sprawności flotę wielu egzemplarzy tego samego modelu niż składającą się z wielu różnych aut. Pozostaje jednak pytanie o to, jak urzędy skarbowe będą sprzedawać odebrane samochody.

Komornicy zakaszą rękawy

Obowiązek sprzedaży pojazdów, które ulegną przepadkowi wskutek jazdy po alkoholu, spadnie na komorników. Ci zaś, podobnie jak dziś dzieje się to w sprawach majątkowych, będą spieniężać je, organizując aukcje. Dla potencjalnych nabywców może to oznaczać możliwość zakupu auta za atrakcyjną cenę.

Ruchomości sprzedawane w postępowaniu aukcyjnym wystawia się za 75 proc. oszacowanej przez rzeczoznawcę wartości. Jeśli w pierwszej aukcji nikt nie kupi pojazdu, drugą aukcję organizuje się, określając cenę wywoławczą na połowę oszacowanej wartości. Oczywiście nie oznacza to, że sprawa będzie tak łatwa.

Zgodnie z zasadami uczestnictwa w aukcji, najpóźniej na dwa dni przed planowaną aukcją należy złożyć rękojmię w wysokości 10 proc. oszacowanej wartości pojazdu. Kwota ta jest potem odliczana od należności, którą ma do zapłaty zwycięzca licytacji, a zwracana tym, którzy odstąpili od zakupu. W trakcie licytowania minimalna kwota postąpienia wynosi 5 proc. ceny wywoławczej.

Dla przykładu: w przypadku samochodu, którego wartość oszacowano na 24 tys. zł, wysokość rękojmi wynosi 2400 zł. Pierwsza licytacja rozpocznie się od sumy 18 tys. zł, a jej uczestnicy mogą zaproponować kwotę przynajmniej o 900 zł wyższą od ostatniej oferty. Jeśli doszłoby do drugiej licytacji, rękojmia wynosiłaby ponownie 2400 zł, ale licytacja rozpoczęłaby się od 12 tys. zł, a rywalizująca o możliwość zakupu auta osoba musiałaby zaproponować przynajmniej o 600 zł więcej niż poprzednio.

Licytacje samochodów skonfiskowanych za jazdę po pijanemu będą bardziej pewne niż te, które zabiera się za długi. Te ostatnie mogą zostać w każdej chwili odwołane. Dzieje się tak wtedy, gdy dłużnik ureguluje swoją należność przed terminem licytacji. W przypadku aut odebranych pijanym kierowcom nie będzie takiej możliwości i aukcje odbędą się na pewno.

Są też i minusy. Czas, w którym możliwe są oględziny wystawionego na sprzedaż pojazdu, zwykle jest mocno ograniczony. Nie zawsze licytacje są też opisane wszystkimi danymi, które umożliwiają wgląd w Historię pojazdu. W części przypadków jest więc dużo niewiadomych.

Obwieszczenia o licytacjach można zobaczyć w serwisie internetowym Krajowej Rady Komorniczej. W przypadku samochodów niektóre z nich są przeprowadzane poprzez platformę elektroniczną, co umożliwia zakup szerszemu gronu potencjalnych nabywców, także tym, którzy są spoza regionu, w którym pojazd wystawiono na licytację. Wiele wskazuje na to, że liczba tego typu ofert niebawem poważnie wzrośnie. Dla wielu osób może się to okazać interesującym sposobem na zakup atrakcyjnego cenowo używanego pojazdu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (121)