Amerykanie nie tracą czasu. SRT i V8 wracają do łask
Amerykańskie oddziały Stellantis, które w ostatnich latach zostały zmuszone do porzucenia swoich flagowych projektów, wracają do prac nad ostrymi wersjami SRT oraz silnikami V8 HEMI. Będzie się działo.
Były szef Stellantis, Carlos Tavares zabrał Amerykanom to, co kochają najbardziej. Jego kontrowersyjne decyzje doprowadziły do niemal całkowitego wycofania dużych V-ósemek z gam Dodge'a, Jeepa, Chryslera i Rama na rzecz elektryfikacji. Teraz, gdy Stellantisem zarządza Antonio Filosa, sytuacja powoli wraca do normalności.
Pierwszym przejawem jest powrót silnika Hemi do gamy RAM-a, który nastąpił w ubiegłym miesiącu. Teraz ta sama marka ogłosiła wskrzeszenie topowej, ostrej wersji SRT. Na tym jednak nie koniec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Skrót z gali Samochód Roku 2025
Tim Kuniskis, który awansował ze stanowiska szefa firmy Ram i objął nadzór nad wszystkimi czterema markami Stellantis w Ameryce Północnej, w rozmowie z "Car Throttle" powiedział:
- Zbieramy zespół ponownie. SRT to kolejne pole, które musieliśmy sprawdzić, wkraczając w rytm wprowadzania produktu na rynek, umożliwiając większą wydajność niż kiedykolwiek wcześniej. Współpracujemy z naszą organizacją ds. rozwoju produktu i technologii, aby wybrać najlepszych inżynierów w zakresie układów napędowych i dynamiki pojazdów, aby zbudować zespół godny nazwy SRT.
Na razie nie wiadomo, kiedy ujrzymy pierwsze owoce tych zapowiedzi. Nieoficjalnie mówi się jednak o powrocie SRT do gamy Chargera. Ten obecnie jest dostępny wyłącznie z napędem elektrycznym lub doładowaną sześciocylindrówką. Do pełni szczęścia brakuje tylko solidnego V8.