Alpine A110 R Ultime to najdroższa czterocylindrówka świata i ostatnie wcielenie modelu
Ach, cóż to było za auto! Po 7 latach od wskrzeszenia marki Alpine, model A110 znika z rynku. Francuzi nie byliby jednak sobą, gdyby nie przygotowali z tej okazji czegoś specjalnego.
14.10.2024 | aktual.: 14.10.2024 15:43
Tegoroczny salon w Paryżu jest miejscem premiery i zarazem pożegnania z Alpine A110 - jednym z najlepiej jeżdżących aut sportowych ostatnich lat. Producent pokazał finałową edycję specjalną Ultime R, która jest prawdopodobnie najlepszym wcieleniem tego modelu.
Wyróżnia się bowiem nie tylko topową mocą, ale i maksymalnie dopracowaną aerodynamiką. Z 1,8-litrowego, doładowanego benzyniaka wyciśnięto 350 KM mocy i 420 Nm maksymalnego momentu obrotowego. By jednak skorzystać z pełni osiągów, trzeba zatankować 102-oktanowe paliwo. Warto, bo przyspieszenie do setki wyniesie wówczas tylko 3,8 s.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za przeniesienie napędu na tylne koła odpowiada 6-stopniowa automatyczna przekładnia EDC z agresywniejszym oprogramowaniem, pasującym do ostrego charakteru tej wersji.
W parze z mocniejszym napędem idzie również przeprojektowane zawieszenie oparte na komponentach firmy Öhlins. Hamulce z 330-milimetrowymi tarczami zostały natomiast dostarczone przez AP Racing.
Nie sposób nie wspomnieć także o poprawionej aerodynamice. Pokaźne tylne skrzydło i dodatkowe splittery owocują dociskiem o 160 kg większym niż w odmianie R Turini. Różnicę odczujemy przede wszystkim na torze. Alpine twierdzi, że testowało tę wersję na najsłynniejszych obiektach, a w znalezieniu ostatecznych nastawów pomagał sam Esteban Ocon.
Bezkompromisowe osiągi nie oznaczają jednak rezygnacji z komfortu. Na pokładzie wersji Ultime R znajdziemy bowiem klimatyzację, multimedia i systemy wsparcia. Finałowy wariant doczeka się tylko 110 egzemplarzy, a każdy - zdaniem serwisu "Motor1.com" - ma kosztować 265 000 euro. Cóż, za wyjątkowość się płaci.