Aerodynamika [technika wyścigowa odc. 16]
Zakaz stosowania podwójnego dyfuzora znacznie utrudnił projektantom realizację pomysłu dmuchanego dyfuzora. Ciekawym podejściem wykazało się tutaj Ferrari.
12.03.2011 | aktual.: 30.03.2023 12:26
Rozwiązanie Ferrari jest jednym z trzech najciekawszych (obok Lotus Renault i Red Bull Renault) i w zasadzie jest otwartym dmuchanym dyfuzorem, tak samo jak „wydech” w Red Bull RB7. O ile Lotus Renault w ogóle skierowało spaliny do przodu pojazdu, to Ferrari z Red Bullem zastosowały tradycyjny kierunek rur wydechowych.
Inżynierowie z Włoch dopatrzyli się, że w regulaminie jest zapis o tym, że jedynym otworem w górnej powierzchni dyfuzora może być otwór na rozrusznik, ale nie widnieje tam zapis, aby nie wolno było kierować przez niego spalin.
Jak to działa?
Sposób działania jest taki sam jak w otwartych podwójnych dyfuzorach z zeszłego roku, a więc wszystko polega na przyspieszaniu powietrza dostającego się spod podłogi do dyfuzora za sprawą spalin, co wywołuje obniżenie ciśnienia pod podłogą bolidu. Ferrari wykorzystuje część spalin do dmuchania nad dyfuzor, a część przez otwór rozrusznika. Widać więc tutaj nietypowy podział rur wydechowych: zamiast rury prawej i lewej tutaj jest górna i dolna.
W szczegółach wygląda to tak, że rury wydechowe z obu kolektorów łączą się ze sobą za silnikiem, a następnie są dzielone na dwie części w płaszczyźnie poziomej.
Zalety
Przewaga konstrukcji Ferrari jest taka, że nie ma problemu z przegrzewaniem opon (jak w Red Bull) i nie trzeba tylu badań nad kształtem podłogi, by poprowadzić odpowiednio spaliny (jak w Renault).
Problemy
Utrudnienia są częściowo takie same jak w innych bolidach. Włoski zespół musi uważać na przegrzewanie dyfuzora i odpowiednio popracować nad mapą silnika, żeby kierowca jak najmniej odczuwał zmiany docisku w wyniku zwiększania lub zmniejszania ilości spalin wpadających do dyfuzora.
W poprzednim odcinku:
Źródło: f1fanatic (foto) • autowp (foto)