10 najciekawszych chińskich aut inspirowanych produktami z Europy i Azji
Chińczycy od dawna byli znani z kopiowania uznanych marek europejskich i japońskich, co sami uważali za oznakę wyrazu szacunku do największych koncernów samochodowych. Z czasem wyrobili sobie własny styl i dzisiejsze modele, które niektórzy nazywają kopiami, daleko odbiegają od definicji tego słowa. My nazwalibyśmy to jedynie inspiracją. Przedstawiamy 10 najciekawszych naszym zdaniem aut tego typu, zaprezentowanych podczas salonu samochodowego w Szanghaju. W poniższym zestawieniu znajdziecie głównie samodzielne twory inspirowane innymi modelami, ale też kilka perfidnych podróbek.
23.04.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:19
Shenbao D80
Shenbao to marka należąca do koncernu Beijing Auto. Limuzyna prezentowana na zdjęciach to inspirowany wyglądem Mercedesa model D80, jeżdżący na udostępnionej im platformie Mercedesa klasy E. Przedni pas może nie jest tak spójny stylistycznie jak w samochodach z gwiazdą na masce, ale nie można powiedzieć, by był brzydki. Tylna część nadwozia to już projekt właściwie autorski. Nie każdemu natomiast może podobać się deska rozdzielcza z ogromnym ekranem w centralnej części. We wnętrzu nie brakuje luksusów i skóry.
Do napędu tego samochodu służą silniki Mercedesa klasy E o pojemności 1,8 l oraz 3,0 l.
Dongfeng Number 1
Kolejne ciekawe auto oparte na podwoziu znanego, europejskiego produktu. A jest nim płyta podłogowa Peugeota 508 i Citroëna C5. Ciekawostką jest seryjne zawieszenie hydropneumatyczne, którego niedługo nie zobaczymy już w Citroënach. Inna sprawa, że auto nie jest żadną kopią lecz całkowicie autorskim projektem, a doszukiwanie się podobieństw na siłę, może być jedynie łabędzim śpiewem producentów bojących się chińskiej konkurencji.
Elegancka limuzyna wygląda dostojnie i masywnie. Przedni pas może przypominać Volkswagena Passata i na tym kończą się podobieństwa do czegokolwiek, co znamy. Auto jest napędzane silnikiem 1,8 l z turbodoładowaniem o mocy 204 KM i momencie obrotowym 280 Nm. Jednostka ta współpracuje z automatyczną skrzynią biegów.
Dongfeng S500
Dla odmiany, kolejny Dongfeng bardziej przypomina Volkswagena Tourana. Nie mniej jednak, doszukiwanie się tu podobieństw jest zwykłym czepianiem się. Ten harmonijny stylistycznie minivan oferuje dużą przestrzeń i jest napędzany oszczędnymi silnikami benzynowymi o pojemności 1,5 i 1,6 litra. Mimo, że jest to produkt chiński, to wcale nie prezentuje się gorzej od europejskich. Linią nadwozia i wielkością mógłby śmiało konkurować z Dacią Lodgy. Przy okazji zapytam: czym wolelibyście jeździć?
Zotye Z700
O ile napisanie o skopiowaniu tutaj linii nadwozia Audi A6 byłoby zbyt dużym nadużyciem, to jednak nie będzie przesadą, jeżeli napiszemy, że deska rozdzielcza została zerżnięta żywcem od niemieckiego producenta. Kolejna elegancka limuzyna ma oryginalny i ładny wygląd nadwozia, a kopia wnętrza… no cóż, widocznie nie tylko prasa motoryzacyjna uznała je za jedno z najlepszych.
Nie tylko kształt deski jest żywcem wzięty z Audi, ale nawet układ przycisków z tymi na tunelu środkowym włącznie. Panel klimatyzacji również jest w podobnym układzie jak w Audi. Moim zdaniem niecelnym strzałem było umieszczenie na kierownicy dużej litery Z. Wygląda to tak, jakby koło kierownicy przejęto z Seata.
Zotye E200
Drugim modelem marki Zotye, który wzbudził sensację podczas salonu samochodowego w Szanghaju jest łudząco podobny do Smarta Zotye E200. Ok., linia nadwozia bardzo przypomina produkt koncernu Daimler, ale trzeba zaznaczyć, że Smart jest wyjątkowo oryginalnym autem i prekursorem minisamochodów europejskich. Trudno zrobić coś podobnego, co nie przypominałoby Smarta ForTwo.
A jednak chińscy projektanci moim zdaniem zasługują na najwyższe uznanie, bo Zotye E200 wcale nie stara się być podobny do Smarta. Wręcz przeciwnie. Widać, że Chińczycy chcieli w znanej nam bryle stworzyć coś zupełnie nowego. Ani przedni, ani tylny pas nie mają absolutnie nic wspólnego z modelem ForTwo, a przecież ten samochód jest tak krótki, że składa się w zasadzie tylko z tych części. Również wnętrze jest oryginalne i może się podobać.
Inna sprawa, że w przeciwieństwie do najnowszego Smarta ForTwo, Zotye E200 jest samochodem elektrycznym, rozpędzającym się do prędkości 80 km/h. Jego maksymalny zasięg to 120 km.
BAIC BJ80C
Prawdopodobnie Mercedes klasy G w niedługim czasie przejdzie do historii, ale czymś dość podobnym będą się w tym czasie cieszyli Chińczycy. Wszystko dzięki marce BAIC, w 12 procentach należącej do Mercedesa. Podobno sam Mercedes chciał, by Chińczycy nie tworzyli tego samochodu. Tak czy inaczej powstała zgrabna kopia legendy.
Przedni pas mógłby jednocześnie nawiązywać do Jeepa i zapomnianego już Aro, a tył jest tak prosty, że właściwie stylistyką nie odbiega od jednoosiowej przyczepki. Jednak gdy spojrzeć na auto z profilu, widać wyraźne nawiązanie do klasy G. Również wnętrze, choć zachowuje oryginalny styl, jest częściowo kopią Mercedesa. W Szanghaju pokazano również wersję przygotowaną do off-roadu z klatką zewnętrzną, stalowymi zderzakami, bagażnikiem dachowym, snorkelem i wyciągarką. Jeżeli podwozie i układ napędowy pochodzą z Mercedesa klasy G, to niejeden europejczyk kochający off-road kupiłby ten samochód z pocałowaniem ręki. Zwłaszcza, że pod maskę trafił 4-litrowy, 6-cylindrowy benzyniak.
Landwind XL7
Ten model nie jest żadnym zaskoczeniem ponieważ chiński Landwind zapowiadał go na długo przed salonem w Szanghaju. Druga sprawa, to każdy, kto miał do czynienia z tą marką, doskonale wie, że kopiują znane, europejskie terenówki.
Landwind XL7 jest całkiem dobrą kopią Range Rovera Evoque i to nie tylko ze względu na kształt nadwozia, ale też skopiowanie wzoru felg. Kokpit nie jest już tak podobny do brytyjskiego. O tym, że Landwind naprawdę dobrze skopiował Evoque’a niech świadczy fakt, że Jaguar Land Rover chciał pozwać Chińczyków do sądu, ale wiadome jest, że nie ma dużych szans. Niestety JLR dużo straci na obecności Landwinda XL7 na chińskim rynku, gdzie wersja z 2-litrowym silnikiem benzynowym jest tańsza o 70 procent od oryginalnego odpowiednika.
Baojun 560
Na upartego można Baojunowi wytknąć podobieństwo do Volkswagena Tiguana, ale dotyczyłoby to jedynie przedniego pasa. Karoseria wcale nie jest tak podobna, a jeżeli ktoś uważa, że tak, to większość europejskich, japońskich czy koreańskich crossoverów jest wzajemnymi kopiami. Wnętrze nawiązuje do produktów Hyundaia i zostało całkiem ładnie wykonane.
Generalnie jest to bardzo interesujący model, oferujący dużą ilość przestrzeni i nowoczesny wygląd. Rozstaw osi to aż 2750 mm, czyli plasuje się w średniej klasie crossoverów. Jedynym problemem może być zbyt słaby silnik benzynowy o pojemności 1,8 l i mocy 135 KM.
Warto zaznaczyć, że poza bogatym wyposażeniem standardowym tego modelu, projektanci rzekomo stworzyli go uwzględniając badanie C-NCAP, w którym Baojun 560 ma zdobyć 5 gwiazdek.
Attack of the clones: funny copycat cars from Shanghai
Czy nie mieliście kiedyś takiego dylematu: Porsche czy Ferrari? Chińczycy rozwiązali ten problem przedstawiając Suzhou Eagle. Wybrali wszystko co najlepsze w Porsche Caymanie, czyli centralnie umieszczony silnik i nieduże nadwozie oraz przód Ferrari FF.
Hongqi LS5
To nie jest żadna kopia, ani nawet samochód inspirowany czymś europejskim. Gdybym miał się doszukiwać jakichkolwiek nawiązań, to najprędzej do radzieckich samochodów rządowych marki ZiL. Nic w tym dziwnego, ponieważ Hongqi to najstarsza marka samochodowa w Chinach, budująca kiedyś i teraz auta dla rządu komunistycznego i ważnych osobistości. Dlatego też linia nadwozia jest wyjątkowo ciężka. Auto ma 5,2 m długości i 2,1 m szerokości, waży 2850 kg i jest napędzane silnikiem V8 z turbodoładowaniem o mocy 381 KM. Ma napęd na cztery koła i rozpędza się do setki w 8,1 s.