Zasada dwóch sekund to dziś podstawa. Musisz ją znać przed podróżą
Polacy ruszają w trasę. Rodzinne wyprawy oznaczają wzmożony ruch, również drogami ekspresowymi i autostradami. To tutaj zasada dwóch — a nawet trzech — sekund jest kluczowa.
23.12.2021 | aktual.: 24.09.2024 08:05
Zasadę dwóch sekund starano się wyegzekwować przepisami o zachowaniu odstępu, jednak nadal ten przepis pozostaje poniekąd martwy – chociażby dlatego, że obowiązek utrzymania odległości nie obowiązuje podczas wyprzedzania. To powoduje chaos na drogach. Dobry kierowca zna jednak zasadę dwóch sekund, a jeśli jest starszy, mowa tu nawet o trzech sekundach.
Reguła jest prosta: podczas jazdy należy utrzymywać przynajmniej dwusekundowy odstęp od poprzedzającego pojazdu. W praktyce oznacza to, że przy słupku, który mija auto przed nami, powinniśmy pojawić się co najmniej dwie (a najlepiej trzy i więcej) sekundy po nim.
Tę prostą zasadę potwierdzają badania Massachusetts Institute of Technology. Badano tam możliwości kierowców na potrzeby autonomicznych systemów jazdy. Kierowcy mający więcej niż 55 lat potrzebowali średnio 403 milisekund, by zauważyć zagrożenie i 605 milisekund na podjęcie decyzji. Kierowcy mający od 20 do 25 lat potrzebowali odpowiednio 220 i 388 milisekund.
Oznacza to, że czas reakcji młodych kierowców wynosił 0,6 sekundy, przy czym należy jeszcze doliczyć 0,1-0,2 sekundy na reakcję. Starsi kierowcy potrzebowali ok. 1,5 sekundy na takie działanie. Do tego dochodzi jeszcze wytworzenie ciśnienia w układzie hamulcowym (ok. 0,3 sekundy).
Zasada oparta na czasie jest łatwiejsza do zastosowania niż wyliczanie odległości w metrach, które przyjęto w ustawie Prawo o ruchu drogowym. Przepisy mówią, że należy utrzymywać odległość wynoszącą tyle metrów, ile wynosi połowa utrzymywanej prędkości (przy 120 km/h będzie to 60 m). Łatwiej jest obserwować słupki pikietażowe i liczyć czas ich minięcia.
Sprawa jest tym bardziej poważna, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że nieutrzymanie odpowiedniej odległości jest czwartą najczęstszą przyczyną wypadków w Polsce. Te poza terenem zabudowanym są najbardziej dotkliwe – w co piątym z nich ginie człowiek, podczas gdy w terenie zabudowanym – w co piętnastym. Mandat w wysokości 500 zł w takim scenariuszu to już drobnostka.
Trzeba też pamiętać, że na drogach w najbliższych dniach pojawi się masa kierowców, którzy mogą nie mieć wieloletniego doświadczenia czy doskonałych umiejętności. Co gorsza, niektórzy z nich mogą być pod wpływem alkoholu. Trzeba więc zachować szczególną ostrożność.