Wyprzedaż rocznika 2021. Niby nie ma, a trochę jest, choć nie dla każdego
Końcówka roku zawsze była dobrym momentem na poszukiwanie auta w wyprzedażach schodzących roczników. W 2021 sytuacja wygląda jednak inaczej. To nie klient, lecz salon rozdaje karty w tej grze. Czy mimo to można liczyć na jakiekolwiek promocje?
10.11.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:27
Pandemia, kryzys półprzewodnikowy i brak nowych aut w salonach - tak w skrócie można opisać sytuację na rynku motoryzacyjnym w ostatnich miesiącach. Z pewnością trudno to nazwać dobrym momentem na wyprzedaże i rabaty.
Jeszcze kilka tygodni temu sam byłem pewien, że liczba marek, które w ostatnich miesiącach 2021 roku zdecydują się na czyszczenie salonów, będzie równa zeru. Z czego czyścić, skoro nie ma nowych aut? Wtedy na scenę wjechała Toyota, szumnie ogłaszając "Wyprzedaż Rocznika 2021".
Postanowiłem sprawdzić, czy konkurenci okazali się równie odważni. O dziwo - jak się okazało, nie wszystkie marki odpuściły sobie końcoworoczne rabaty, choć raczej nikt poza Toyotą nie ma odwagi nazywać ich "wyprzedażą rocznika". Najciekawsze przykłady znajdziecie poniżej.
Ford
Przeglądając konfigurator Forda, dowiecie się, że nie macie szans na Fiestę czy Focusa zamówionego prosto z fabryki. Najwyraźniej jednak sporo egzemplarzy stoi jeszcze na stockach, gdyż dla obu modeli przewidziano ofertę wyprzedażową. W przypadku Fiesty do 5100 zł rabatu, a Focusa Active nawet 11 700 zł.
Obniżką do 8500 zł objęta jest też Puma, Kuga Hybrid - do 14 000 zł, Kuga - do 16 000 zł, Ecosport do 16 100 zł, Mondeo do 23 450 zł, S-MAX do 16 500 zł, Galaxy do 13 050 zł. W przypadku Explorera dostaniemy natomiast pakiet serwisowy o wartości 4620 zł.
Honda
Japoński producent kusi klientów chętnych na Civika 5d oraz premierowe HR-V E:HEV. W pierwszym przypadku można liczyć na 3 tys. zł rabatu na egzemplarze z rocznika 2021 i z silnikiem 1.0 VTEC Turbo. W drugim natomiast istnieje możliwość zakupu promocyjnego pakietu ubezpieczeń za 1 zł.
Hyundai
Na stronie internetowej Hyundaia widnieje dumne hasło o upustach sięgających aż 25 proc. Tak jak w przypadku Forda, dotyczą one konkretnych modeli, a nawet wersji wyprodukowanych w roku 2021. Wybierając z tego, co zostało, można liczyć na rabaty dodatkowo wsparte premią za odkup obecnego pojazdu czy specjalnym finansowaniem.
W przypadku i10 suma korzyści sięga nawet 5000 zł, w i20 jest to 4500 zł, a w i30 Wagon 7000 zł. Marka rabatuje też Bayona - do 4000 zł, Elantrę - do 9000 zł, Konę - do 11 000 zł i Tucsona - do 8000 zł. Warto jednak mieć na uwadze, że są to łączone kwoty rabatu i premii za odkup auta zostawionego w rozliczeniu.
Nissan
Nissan także przewidział obniżki dla samochodów dostępnych od ręki, z rocznika 2021: 2000 zł dla Juke'a, 8000 zł dla X-Traila, 2000 zł dla Micry, do 11 000 zł dla Navary. Chętni mogą zastąpić rabaty np. rozszerzoną gwarancją, dodatkowym kompletem opon czy promocyjnym finansowaniem.
Opel
Chętni na nowego opla "z placu" również mogą wybierać w rozmaitych korzyściach. Corsa objęta jest rabatem do 2000 zł, Crossland do 9000 zł, Mokka do 4000 zł, Grandland X do 17 000 zł, Astra do 7000 zł, Insignia do 8000 zł, Combo do 8000 zł, a Grandland X Hybrid i Zafira Life aż do 20 000 zł.
Jak wynika z informacji przedstawionych na polskiej stronie internetowej Opla, każdą z ofert można łączyć z promocyjnym kredytem 50/50 lub leasingiem od 100 proc.
Toyota
To sprawca całego zamieszania i jedyna marka, która w obecnej sytuacji oficjalnie chwali się wyprzedażą rocznika. W zależności od modelu klienci mogą liczyć na finansowe upusty oraz/lub korzyści w postaci specjalnego finansowania czy dodatkowego wyposażenia.
I tak w przypadku Aygo dostaniemy do 4100 zł rabatu, w Yarisie 1600 zł, a w wersji Cross nawet 5000 zł. W przypadku Corolli Hatchback będzie to 2400 zł, w kombi 2500 zł, a w sedanie 2000 zł. C-HR może być tańsza o 5300 zł, a Camry aż o 14 400 zł.
Jeszcze większy rabat, bo do 15 700 przewidziano na RAV4, Highlandera - 20 900 zł, Hiluxa - 13 500 zł i Proace - do 36 200 zł. Większość wspomnianych upustów można łączyć z rabatem na akcesoria i korzyścią wynikającą z zabezpieczeń antykradzieżowych w cenie.
Rabaty nie dla każdego
Istnienie wspomnianych promocji wcale nie musi oznaczać, że uda wam się z nich skorzystać. Sytuacja na rynku jest trudna i dynamicznie się zmienia. Bez wycieczki po salonach i samodzielnej próby kupienia pojazdów objętych promocją trudno przewidzieć, na ile obietnice poszczególnych marek pokrywają się z rzeczywistością.
Może się przecież okazać, że dany model czy wersja nie są już dostępne, bo ostatnie sztuki właśnie zniknęły z placu. Warto mieć też na uwadze wyjątki zawarte w cennikach producentów, np. na rabaty wyłącznie dla klientów indywidualnych.
Fakt, że część marek zdecydowała się obniżyć kwoty w cennikach publikowanych na stronach, wcale nie stawia klienta w takiej samej pozycji negocjacyjnej jak jeszcze rok czy dwa lata temu. Dziś to salon często dyktuje warunki - niezależnie od wyprzedaży rocznika czy jej braku.