WP Pomaga: zwrotny SUV do miasta i w teren. Do wydania 25 tys. zł
Ania od młodości kocha samochody terenowe, jeździła nawet prymitywnym UAZ-em. Teraz szuka niedużego, zwrotnego SUV-a do miasta i na weekendowe wycieczki w plener. Ma do wydania 25 tys. zł i celuje w dość wąską niszę.
25.01.2018 | aktual.: 30.03.2023 10:04
Czego szukamy?
Pierwszą z sugestii Ani była 3-drzwiowa Toyota RAV4 drugiej generacji, która jest obecnie jej faworytem. Dzięki temu doskonale wiem, czego szuka. Jej faworyta należy potraktować jako punkt wyjścia i poszukać opcji, które mogłaby rozważyć.
Niestety rynek 3-drzwiowych aut uterenowionych jest bardzo skromny. Dlaczego akurat taki samochód? „Szukam samochodu, który będzie krótszy i bardziej zwrotny od Freelandera, ale wciąż będzie SUV-em lub zgrabną terenówką” – pisze w zgłoszeniu Ania. Natomiast faktem jest, że Land Rover Freelander, którego czytelniczka chce się już pozbyć, to jedno z krótszych aut tego segmentu. Co do zwrotności to tylko wersje 3-drzwiowe, czyli tzw. krótkie, dadzą jej odczuwalną różnicę. Moje trzy sugestie to auta japońskie.
Zakres poszukiwań samochodu dla Ani:
- segment: SUV C,
- rocznik: nie starszy niż 2001,
- cena: maksimum 25 tys. zł,
- przebieg roczny: ok. 20 tys. km,
- silnik: benzynowy
- sugerowane modele: Honda HR-V I, Suzuki Grand Vitara II, Toyota RAV4 II
Mało popularna, przez co tania w zakupie Honda HR-V, to moim zdaniem wyjątkowo kobiecy model. Może ona być najbardziej ekonomiczną opcją. Suzuki Grand Vitara to auto, które Ania kupi w najmłodszym roczniku, a jednocześnie model ten poradzi sobie w lekkim terenie. Natomiast Toyota RAV4 to - jak już wspomniałem - faworyt naszej czytelniczki, zatem nie mogło jej tu zabraknąć.
W teren tak, ale ostrożnie
Ania potrzebuje samochodu wszechstronnego. Będzie nim podróżować zarówno po mieście jak i po bezdrożach, aczkolwiek lekkich. Jak sama wspomniała w zgłoszeniu: „Kontrola trakcji i napęd na cztery koła na pewno mi się przydadzą”.
Z trzech proponowanych tu modeli tak naprawdę terenowa jest tylko Grand Vitara. Ma nie tylko napęd na cztery koła jak konkurenci, ale także reduktor, a nadwozie opiera się na wbudowanej ramie. Jednak uwaga! Seryjny samochód nie jest tak sprawny na bezdrożach, jak mogłoby się wydawać z tego opisu. Łatwo nim zawisnąć, pokonując drogę z głębokimi koleinami, a także stracić moc na piaszczystym podłożu i już nie ruszyć samodzielnie.
Moim zdaniem auto i tak oferuje bardzo dużo, a jeżeli Ania będzie coraz śmielej pokonywała przeszkody terenowe, może zamówić do Grand Vitary terenowe ogumienie typu AT*, a to i tak nie koniec możliwości. Grand Vitara ma ogromny potencjał do rozwoju, a obecnie jest to coraz częściej modyfikowane Suzuki, zatem i rynek akcesoriów jest coraz bogatszy.
Zupełnie inaczej należy podejść do Toyoty RAV4 oraz Hondy HR-V. Wymieniam je w takiej kolejności, bo Toyota w kategorii „dzielność terenowa” zajmuje tu drugie miejsce. Ma stały napęd na cztery koła i całkiem przyzwoite kąty nadwozia, które pozwalają jechać za Grand Vitarą w terenie, w którym nie potrzeba używać reduktora. Ma spore ogumienie, a w razie potrzeby można bez obaw założyć tzw. lekkiego AT-ka, czyli oponę typu AP.
Główne różnice pomiędzy Suzuki a Toyotą wynikają z konstrukcji i przeznaczenia samochodów. RAV4 to auto zaprojektowane z myślą o drogach utwardzonych, dlatego ma delikatniejsze zawieszenie, a napęd na cztery koła nie daje możliwości zablokowania na stałe, zatem dopóki auto jedzie, dopóty pokonuje przeszkody terenowe. Gdy się zatrzyma, może być problem.
Najmniej terenowa jest Honda HR-V, która jako jedyna nie ma stałego napędu na cztery koła. Jej system dołączania tylnej osi w razie potrzeby jest bardzo powolny i może trochę potrwać, zanim z przednionapędowego, honda zamieni się w pojazd czteronapędowy. To z kolei może spowodować, że już się zakopiecie. Jednak i tak 4WD Hondy jest rozwiązaniem sprawniejszym niż tylko przedni napęd.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że o ile z Grand Vitarą nie ma takiego ryzyka, to zarówno RAV4 jak i HR-V można kupić w wersji z napędem tylko na jedną oś. Jedynym pewnym sposobem, aby to sprawdzić, jest po prostu zajrzenie pod auto. Nieco inaczej sytuacja wygląda w suzuki, gdzie są dwie wersje napędu 4WD. Z benzynowym silnikiem 1.6 montowano układ ze sprzęgłem dołączającym tylną oś -
jak w hondzie, ale znacznie sprawniej. Nie ma też reduktora. Wystarczy rzut oka na deskę rozdzielczą – poniżej pokrętła klimatyzacji znajduje się przełącznik napędu. Jeżeli go nie ma, mamy do czynienia z tym prostszym rozwiązaniem.
Każdy krótszy od Freelandera
Każda odmiana 3-drzwiowa tych modeli jest znacznie krótsza od mierzącego 4,4 m długości Land Rovera Ani. Tylko Grand Vitara w wersji 5-drzwiowej mierzy 4,5 m. Odmiana krótka ma równe 4 m, podobnie jak 3-drzwiowa honda. Natomiast 5-drzwiowa honda mierzy 4,1 m, a toyota jest o 10 cm dłuższa.
Oczywiście ma to wpływ na ilość miejsca w kabinie. Najwięcej jest go w długiej Grand Vitarze, ma też bardzo duży bagażnik. Kufer Toyoty jej dorównuje, ale miejsca z tyłu już nie jest tak dużo. Honda ma bardzo skromny bagażnik. Niecałe 300 l to wielkość zarezerwowana dla aut miejskich. Warto tu podkreślić, że z tyłu w krótkich odmianach nie będzie wygodnie dorosłym osobom. Z drugiej strony Ania jest niską kobietą, zatem i tak znajdzie się za nią trochę przestrzeni.
Na szosie lepsze od UAZ-a
Każdy z tych samochodów został zaprojektowany z myślą o jeździe po drogach twardych i nawet najbardziej terenowe suzuki świetnie się prowadzi. Jest stabilne przy każdej prędkości. To samo można powiedzieć o konkurentach.
Jednak jazda to także silniki. Teoretycznie największy wybór jest w suzuki. Japończycy montowali benzyniaka 1.6 o mocy 106 KM, 2.0 (140 KM), 2.4 (166 KM) i największy V6 2.7 (173 KM). Każda krótka odmiana ma pod maską 1.6. Tylko długie można znaleźć z większymi motorami. W praktyce są to jednostki 2.0 i 2.7, ponieważ motor 2.4 montowano od 2008 roku, zatem jest poza zasięgiem budżetowym Ani. Polecam w miarę ekonomiczny i dynamiczny 2.0, który zapewni przyzwoite osiągi przy spalaniu na poziomie 10-11 l/100 km, ale tu mówimy o wersji długiej. Motor 1.6 nie jest zbyt dynamiczny, a i spalanie jest najwyżej o litr niższe.
Lepiej jest w przypadku Toyoty. Do RAV4 oferowano tylko dwie jednostki benzynowe 1.8 (125 KM) i 2.0 (150 KM), ale do każdej odmiany nadwoziowej. Jak pokazuje rynek, jeżeli chce się mieć 1.8 i 4x4, to tylko wersja 5-drzwiowa wchodzi w grę. Oba silniki są wystarczająco dynamiczne. Mniejszy spala ok. 8-9 l/100 km, większy ok. 10 l/100 km.
Honda HR-V była oferowana z teoretycznie jednym silnikiem 1.6, ale o różnych konstrukcjach. Mocniejsza z systemem VTEC rozwija moc 125 KM, bez VTEC tylko 105 KM. Oczywiście lepszym wyborem jest mocniejsza odmiana, ale niestety na rynku dominuje ta słabsza. Zużycie paliwa jest w każdej wersji podobne, na poziomie ok. 8-9 l/100 km.
Podsumowując temat silników, jeżeli mówimy o możliwości wyboru i ekonomii spalania, najlepiej wypada Toyota. Suzuki ma proste, dość paliwożerne jednostki, ale krótkie odmiany kupi się tylko z tą najsłabszą. Honda teoretycznie tu przegrywa, ale to też najlżejsza konstrukcja i można powiedzieć, że silnik 1.6 zdaje egzamin. Od razu zaznaczę, że do każdego z tych silników można założyć instalację gazową. Nie polecam jednak zakupu samochodów z już zamontowaną instalacją.
Eksploatacja to najmniejszy problem, gorzej z zakupem
Eksploatacja tych samochodów nie jest żadnym problemem. O każdym można powiedzieć, że jest niezawodny i prosty w naprawach. Dostęp do zamienników jest na tyle duży, że nie trzeba się niczym martwić. Są one przystępne cenowo.
Najnowocześniejszą konstrukcją jest Suzuki Grand Vitara i do niej części będą najdroższe, będzie też najwięcej usterek elektroniki. Po drugiej stronie jest Honda HR-V, która prostotą konstrukcji wręcz rozbraja, a niezawodność jest więcej niż ponadprzeciętna. Tylko jedna uwaga – nie zawsze jest to zaletą w praktyce. Wysoka niezawodność często prowadzi do wielu zaniedbań serwisowych, więc wcale nie musi być tak, że w dość starym aucie nie trzeba będzie niczego robić po zakupie.
Pod tym względem Suzuki może wypaść nawet lepiej. Na przykład w silnikach benzynowych po zakupie wystarczy sprawdzić łańcuch rozrządu, a w hondzie trzeba wymienić paski. Toyota też ma łańcuch rozrządu i jest gdzieś pośrodku pod względem niezawodności i kosztów serwisu.
Dużą zaletą benzynowych wersji suzuki i toyoty jest fakt, że oferowano także diesle. Klienci chcący jeździć naprawdę dużo, kupowali właśnie takie odmiany. Natomiast wersje benzynowe można znaleźć z naprawdę niedużymi przebiegami. Chodzi mi o takie, które nie przekraczają 150 tys. km. Z Hondami jest nieco inaczej. To auto dość ekonomiczne, więc i dużo jeździ.
Największą eksploatacyjną wadą Hondy jest korozja, która występuje w każdym egzemplarzu bez wyjątku – kwestia tego, w jak dużej ilości i jak bardzo jest zaawansowana. W zasadzie, kupując używaną HR-V, należy zwracać uwagę głównie na to. Lepszym wyborem jest zakup egzemplarza z ładnym nadwoziem i zniszczonym silnikiem niż na odwrót. Podzespoły używane do hond są śmiesznie tanie.
Korozja jest też problemem pozostałych aut, ale nie tak dużym jak hondy. Dość dobrze wypada pod tym względem RAV4, natomiast w suzuki najwięcej uwagi należy poświęcić na obejrzenie ramy.
Ile kosztują i jaki rocznik można kupić?
Najtrudniej będzie kupić Hondę i będą to zdecydowanie najstarsze roczniki. Choć teoretycznie auto było w produkcji do 2006 roku, to w praktyce najmłodsze egzemplarze pochodzą z 2005 r., a realne do kupienia roczniki to ok. 2003. Jednak z drugiej strony to też najtańsze w zakupie auto. Najdroższe egzemplarze nawet nie dochodzą do cen rzędu 20 tys. zł., a dość dobrą sztukę można kupić za 15 tys. zł.
Niewiele lepiej wypada suzuki, jeżeli wykluczymy w tym miejscu długą wersję Grand Vitary. Wybór nie jest zbyt duży, a ceny są wyższe. Jednak bez trudu za 25 tys. zł można znaleźć auta z roczników 2006-2007. Dwa razy więcej ofert dotyczy odmian długich – mowa tu o podobnych cenach i rocznikach.
Największy wybór mamy w przypadku bardzo popularnej Toyoty RAV4. Auto sprzedawało się świetnie, co pokazuje rynek – dwa razy więcej niż Suzuki i pięć razy więcej niż Honda. Jednak użytkownicy bardzo cenią sobie te samochody, dlatego w kwocie 25 tys. zł można rozglądać się za rocznikami 2003-2004, choć zdarzają się i takie z 2005 r. Do tego momentu produkowano tę generację.
Który samochód jest najlepszy dla Ani?
Moi stali czytelnicy pewnie pamiętają, że Honda HR-V znalazła się na liście aut, które uznałem za niewarte zakupu. Nie zmieniam zdania, ale w tym przypadku chciałem przedstawić ten model z dwóch powodów. Po pierwsze, kupując Hondę HR-V można w stosunku do Toyoty RAV4 z tego samego rocznika zaoszczędzić 10 tys. zł. Mało kto tak robi, ale oddając do dobrego serwisu taką hondę i przeznaczając pozostałą kwotę na porządny przegląd i naprawy, można naprawdę odświeżyć to auto mechanicznie i wizualnie, ciesząc się przez kolejne lata jego największą zaletą – fantastyczną niezawodnością.
Wady tego modelu są zasadniczo dwie – bardzo malutki bagażnik, który da się powiększyć jedynie przez złożenie tylnej kanapy, oraz ogólnie dość ciasne wnętrze. W przypadku Ani ten drugi zarzut nie jest aż tak ważny. Atutem może być natomiast atrakcyjny wygląd samochodu.
Suzuki jest najbardziej wszechstronne. Ma pojemne wnętrze i największy bagażnik, ale tylko w wersji 5-drzwiowej. Solidna konstrukcja pozwala w miarę bezpiecznie pokonywać bezdroża, a wersje z reduktorem dają duży potencjał do rozwinięcia samochodu w tym kierunku. Największą zaletą są młode roczniki w niskich cenach, atrakcyjna, terenowa sylwetka i ogólnie wysoka trwałość. Niestety trzeba się pogodzić z wysokim zużyciem paliwa, a w wersji krótkiej tylko z jednym silnikiem i to dość ospałym.
Idealnym kompromisem wydaje się być Toyota RAV4. Nie mniej sprawna w terenie jak Suzuki, choć nie tak odporna na katowanie. Ma mocne i oszczędne silniki, oferuje wysoką niezawodność i pojemne wnętrze, zwłaszcza bagażnik, który niewiele ustępuje Grand Vitarze. I choć wydaje się nieco zbyt droga na tle nowszego konstrukcyjnie suzuki, to użytkownicy znają wartość toyot. Dlatego Aniu, szukaj swojego faworyta – masz największy wybór i możesz śmiało przymierzyć się do wersji 5-drzwiowej.
Objaśnienia:
*AT (All Terrain) – opona terenowa o uniwersalnej rzeźbie bieżnika, która dobrze sprawdza się zarówno w lekkim terenie jak i na drogach utwardzonych.
AP (All Purpose) - opona łagodnej, terenowej rzeźbie bieżnika, raczej szosowa, dająca lepszą trakcję na bezdrożach niż klasyczna opona na asfalt.