Władimir Putin wrzucił wsteczny. Auta bez ABS‑u i z Euro 2 wyjadą z rosyjskich fabryk

Rosyjska agresja na Ukrainę ma nieprzewidziane konsekwencje również dla samych Rosjan. Władimir Putin co prawda nie wynalazł maszyny do podróży w czasie, ale udało mu się cofnąć rodzimą motoryzację o 30 lat. Wszystko przez brak zagranicznych komponentów.

Zupełnie nowe samochody nie będą zadziwiać nowoczesnością
Zupełnie nowe samochody nie będą zadziwiać nowoczesnością
Źródło zdjęć: © mat. pras.
Tomasz Budzik

31.03.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:42

Klęska na wielu frontach

Po czasach samowystarczalności radzieckiej i rosyjskiej motoryzacji pozostało jedynie wspomnienie. Od kiedy na tamtejszym rynku przestało liczyć się jedynie to, że samochody w ogóle są, a zaczęło mieć znaczenie, jaki reprezentują poziom zaawansowania, bezpieczeństwa i ekonomiki, konieczne było technologiczne wsparcie Zachodu. Wsparcie, na które teraz Rosja nie może już liczyć.

W zamyśle Władimira Putina agresja na Ukrainę miała być zapewne błyskawiczna, a sukces odniesiony w ciągu kilkudziesięciu godzin od pierwszego natarcia miał postawić europejskie państwa przed faktem dokonanym. W takiej sytuacji zachodnie rządy musiałyby przełknąć gorzką pigułkę i to samo – w imię pomyślności prowadzonych w Rosji interesów – zapewne zrobiliby szefowie motoryzacyjnych i technologicznych firm Europy czy USA.

Skuteczność oporu Ukraińców zaskoczyła jednak cały świat, a Rosja stała się, można powiedzieć, trędowatym partnerem biznesowym, do związków z którym nikt nie ma ochoty się przyznawać. Nie trzeba było długo czekać na kolejne deklaracje zerwania bądź wstrzymania współpracy z rosyjskimi podmiotami od firm branży motoryzacyjnej i elektronicznej.

W końcu taką decyzję podjęła również firma Renault. Dla Francuzów był to bolesny krok, bo posiadają oni większościowy pakiet akcji znaczącej rosyjskiej firmy AvtoVAZ, produkującej m.in. auta marki Łada.

Gdy Renault pod naciskiem opinii publicznej ogłosiło wstrzymanie wszelkiej współpracy, rosyjska strona stanęła przed pytaniem o to, jak zaspokoić krajowe zapotrzebowanie na nowe samochody. Już wiadomo, jaka jest odpowiedź. Rosjanie cofną się w czasie. Przynajmniej jeśli chodzi o oferowane w salonach samochody.

Powrót do przeszłości

Jak informuje serwis sutostat-ru, zakłady AvtoVAZ planują rozpoczęcie produkcji zmodyfikowanych wersji kilku modeli Łady. Chodzi o samochody: Granta, Niva Legend, Niva Travel oraz Vesta. Zmiany, które wprowadzają Rosjanie, będą polegały na dostosowaniu wyposażenia aut do możliwości rosyjskich producentów podzespołów samochodowych.

Modelu XRAY na razie nie będzie dało się produkować
Modelu XRAY na razie nie będzie dało się produkować© mat. pras.

Nie będzie już możliwe produkowanie silników w obecnie wymaganej przez rosyjskie prawo normie Euro 5. Jednostki napędowe aut wyjeżdżających z fabryki w Togliatti niedaleko Samary będą spełniać normę emisji Euro 2. W krajach Unii Europejskiej weszła ona w życie w 1997 r., a aut o takiej specyfice nie wolno sprzedawać od 2001 r. To jednak nie koniec.

Jednostka sterująca pracą silnika stanie się prostsza, ponieważ rosyjskie firmy nie produkują nowocześniejszych podzespołów. Ze względu na brak importowanej dotąd elektroniki zmodyfikowane wersje modeli Łady będą opuszczać fabrykę bez systemów ABS, ESP, poduszek powietrznych i systemu łączności alarmowej. W obliczu takich zmian na rosyjskim rynku całkiem rozsądną ofertą okazałby się więc dziś Polonez.

Dlaczego tylko wspomniane wcześniej modele Łady będą mieć nowe, okrojone wersje? Otóż Largus oraz XRAY powstały w oparciu o komponenty dostarczane przez Renault. Kiedy zaś Francuzi zdecydowali się wstrzymać swoje zaangażowanie w Rosji, produkcja okazała się niemożliwa.

Czas pokaże, jaka przyszłość czeka zakłady AvtoVAZ. Do tej pory importowane komponenty stanowiły około 20 proc. części wykorzystywanych w rosyjskiej fabryce. Teraz nie można już na nie liczyć. Do tej pory w Togliatti pracowały trzy linie produkcyjne. Według rosyjskich źródeł zostanie z nich utworzona jedna linia, na której będą powstawać okrojone wersje wspomnianych wcześniej modeli.

Problem jest szerszy

Kłopoty produkcyjne nie dotyczą tylko aut Łady. Ten sam problem ma Kamaz. Od kwietnia producent będzie oferował dealerom ciężarówki z serii K3 z silnikami spełniającymi normę Euro 2. Jednocześnie mają być produkowane pojazd z nowszych serii K4 i K5, ale nie wiadomo jak długo.

W rosyjskich realiach nie będzie to stanowić problemu. Jeśli jednak w przyszłości firma transportowa, która kupi archaiczne pojazdy z serii K3, będzie mogła i zdecyduje się działać w Europie Zachodniej, będzie musiała płacić za takie pojazdy bardzo wysokie stawki opłat drogowych. Przedsiębiorcy wybiorą więc zapewne ciężarówki z Chin. To dla Kamaza może oznaczać spore kłopoty.

Rosja na własne życzenie wykluczyła się z grona nowoczesnych państw. Teraz musi ponieść konsekwencje swojego wyboru.

Źródło artykułu:WP Autokult
Renaultładaciężarowy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)