Wyższe mandaty będą rozpatrywane w przyszłości. Obecne grzywny są ignorowane przez kierowców

Ministerstwo Infrastruktury nie pracuje nad wyższymi mandatami, ale nie oznacza, że temat umarł śmiercią naturalną. Prace – a przynajmniej dyskusje nad taryfikatorem – powrócą na tapet w najbliższym czasie. Nic dziwnego. Kierowcy sami coraz częściej starają się wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę.

Podniesienie wysokości mandatów jest gorącym tematem od kilku miesięcy. Ministerstwo nie pracuje nad zmianami, ale zapowiada uruchomienie dyskusji w tym temacie.
Podniesienie wysokości mandatów jest gorącym tematem od kilku miesięcy. Ministerstwo nie pracuje nad zmianami, ale zapowiada uruchomienie dyskusji w tym temacie.
Źródło zdjęć: © EastNews/Marcin Bruniecki/REPORTER
Mateusz Lubczański

28.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:34

Media zostały rozbudzone informacją o ewentualnych podwyżkach mandatów. Miały one po zmianach wynieść nawet 1500 zł. Resort Infrastruktury szybko zdementował informacje - nie prowadził prac nad korektą taryfikatora, bowiem nie leży to w jego kompetencji. Wysokość mandatów określona jest przez rozporządzenie Rady Ministrów. Ministerstwo Infrastruktury nie zamierza jednak zapomnieć o sprawie.

Uwagę zwraca komentarz Rafała Webera, wiceministra infrastruktury, który w rozmowie z portalem Transport Publiczny potwierdził, że wyższe mandaty zostaną wzięte pod uwagę. Inicjatywa zostanie uruchomiona w ramach Krajowej Rady Ruchu Drogowego, choć od dyskusji do zmian w prawie droga daleka.

Zmiany są potrzebne. Gdy wprowadzono przepisy pozwalające na odbieranie praw jazdy za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym, policja z dumą prezentowała statystyki mniejszej liczby wypadków i uspokojenia sytuacji na drodze. Niestety, kierowcy z roku na rok pozwalają sobie na coraz więcej. Do początku kwietnia tego roku oznaczało to odebranie uprawnień na 3 miesiące dla 11 tys kierowców. To więcej aż o 50 proc. w stosunku do 2018 roku!

Mandaty również przestają pełnić swoją funkcję. Obecnie maksymalna stawka mandatu to 500 zł, ale została ona ustanowiona 22 lata temu, gdy stanowiła aż połowę (!) ówczesnej średniej płacy. Dziś oznaczałoby to wywindowanie maksymalnej kary – np. za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h - do poziomu ok. 2500 zł.

Dużą skuteczność mają nieoznakowane radiowozy takiej jak np. to BMW serii 3
Dużą skuteczność mają nieoznakowane radiowozy takiej jak np. to BMW serii 3© fot. policja

Nawet gdyby wziąć pod uwagę połowę płacy minimalnej, na podstawie której wyznaczane są kary za brak OC, kierowcy musieliby liczyć się z grzywną w wysokości nawet 1125 zł. Niestety, nawet gdyby wysokość mandatów została podniesiona, to kierowcy i tak nie musieliby z drżeniem obserwować pobocza i spoglądać we wsteczne lusterko. Na drogach nie ma tyle policji, by groźba ukarania wybryków za kierownicą była zagrożeniem realnie branym pod uwagę przez zmotoryzowanych. Co więcej, w ostatnim raporcie Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła, że otrzymanie mandatu z odcinkowego pomiaru prędkości jest po prostu mało prawdopodobne, bo połowa spraw przedawnia się z racji niezbyt licznego personelu Generalnego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Kierowcy biorą więc sprawy w swoje ręce. Z roku na rok rośnie popularność kamerek samochodowych oraz liczba nadsyłanych na skrzynki pocztowe klipów. Wystarczy spojrzeć w suche dane wspominane przez policję. W 2018 roku do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku wpłynęło 538 filmów rejestrujących wykroczenia. Do 24 października tego roku przesłano już 852 pliki pozwalające na ukaranie kierowców.

W przypadku rażących wykroczeń policjanci nie nakładają mandatu karnego, lecz kierują wniosek o ukaranie do sądu, który może nawet zatrzymać uprawnienia do kierowania pojazdem oraz orzec zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (43)