W Polsce odbył się pierwszy BMW M Festival. Na Silesia Ring zjechały nowości i klasyki
Sportowy dział BMW właśnie skończył 50 lat. Z tej okazji polski dystrybutor marki zorganizował pierwszy w Polsce oficjalny zlot właścicieli aut z literką M. Impreza była na tyle udana, że aż się prosi o jej kontynuację za rok.
Rozpoczęcie działalności przez BMW Motorsport (nazwa później uproszczona do BMW M) w 1972 roku było historycznym wydarzeniem, które w następnych latach miało zmienić nie tylko oblicze samego producenta samochodów z Monachium, ale i w ogóle rolę i pozycję marek premium.
Początkowo malutki dział dzięki wielkim ambicjom i wysokim kompetencjom inżynieryjnym w ciągu zaledwie kilkunastu lat urósł do rangi jednego z gigantów motorsportu. Na torach potrafił królować w Formule 1, a na drogach z pomocą modelu M1 rywalizować z rywalami z Włoch, którzy do tej pory mieli monopol na tworzenie fantazyjnych supersamochodów. A to wszystko zanim jeszcze powstały legendy modeli M3 i M5.
Przez pół wieku BMW M dorobiło się naprawdę niesamowitej historii, którą ja sam opowiedziałem już na łamach Autokultu i w relacji ze spotu właścicieli wszystkich generacji modeli M3. Historię tę postanowiło uczcić w należyty sposób również BMW Polska, które zorganizowało BMW M Festival na torze Silesia Ring.
Choć wydarzenie miało charakter imprezy otwartej dla wszystkich fanów firmy, na torze zjawili się głównie posiadacze aut z tą literką na klapie bagażnika. W sumie przez obiekt przewinęło się około 400 osób.
Poziom obecnych na miejscu samochodów był wysoki, choć w zdecydowanej większości ograniczał się tylko do najnowszych pozycji z historii firmy. Biorąc pod uwagę jubileuszowy charakter wydarzenia mi osobiście zabrakło na nim prezentacji modeli, od których wszystko się zaczęło, czyli choćby M3 pierwszej generacji czy M1. Pozyskanie ich było możliwe.
Zamiast tego organizatorzy wybrali inną atrakcję, dla gości imprezy być może nawet bardziej wartościową: nowe, wyczekiwane przez klientów modele M3 Touring oraz M4 CSL, które miały w tym miejscu swoją polską premierę. O autach tych opowiadam w filmie zamieszczonym poniżej. Oprócz tego dla wybranych gości przygotowano również tajną pra-premierę innego modelu ze stajni M, o której więcej będę mógł opowiedzieć na łamach Autokultu dopiero za kilka miesięcy.
O atrakcje zadbali również sami festiwalowicze, którzy ściągnęli do Kamienia Śląskiego dosłownie ze wszystkich stron Polski swoimi autami z literką M. Wśród nich były wartościowe klasyki, rzadkie i ekskluzywne nowości oraz kilka naprawdę jakościowo zmodyfikowanych bestsellerów marki.
Na tor wyjechały między innymi M2 CS, M3 F80 z naszego artykułu, kilka egzemplarzy klasycznych M3 E46 i M5 E39. Uwagę przykuwało M3 E92 w kolorze Fire Orange i 1M Coupe. Zbudowany w latach 2011-2012 w 6309 egzemplarzach model dziś urasta do rangi cenionego klasyka, który bardzo pasuje do takich wydarzeń jak to.
BMW M Festival pokazał, że kultura M w Polsce jest cały czas na etapie budowy, ale dzięki określonym osobom zarówno wewnątrz samego polskiego oddziału marki, jak i wśród jej fanów ta społeczność rzeczywiście powstaje i rozwija w dobrym kierunku. Wydarzenie to pozwoliło zobaczyć na własne oczy, na jakim etapie ten rozwój obecnie stoi. Z racji tego, co zobaczyliśmy, mam nadzieję, że kolejne spotkanie tego typu będzie miało miejsce wcześniej niż za kolejne 50 lat.