BMW M4 CSL wjeżdża w kłębach dymu. Sporo schudło, zyskało moc, ale purystom czegoś zabraknie
Porządna kuracja odchudzająca, charakterystyczny kuper, napęd na tylne koła, mnóstwo mocy i mocno ograniczona produkcja — tak w skrócie prezentuje się nowe BMW M4 CSL, które udowadnia, że Niemcy wiedzą, jak świętować 50. urodziny.
20.05.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:07
Plotki o szykowaniu nowego modelu z okazji 50-lecia M GmbH właśnie się potwierdziły. Wypuszczając M4 CSL, BMW kontynuuje dzieło takich modeli jak E9 3.0 CSL, M3 E46 CSL czy ostatniego M4 GTS. Rozwinięcie skrótu CSL to Competition Sport Leichtbau, co w wolnym tłumaczeniu można przetłumaczyć na "lepiej uważaj, gdy będziesz badać jego granice".
Jednym z kluczowych słów jest oczywiście "Leichtbau", co oznacza, że M4 CSL względem "zwykłej" wersji Competition przeszła solidną kurację odchudzającą, po której udało jej się zrzucić blisko 200 kg, dzięki czemu waży teraz 1625 kg.
To zasługa m.in. zastosowania w pełni kubełkowych foteli z włókna węglowego (-24 kg), pozbycia się tylnych siedzeń, pasów z tyłu, a także rozbudowanej przegrody bagażnika (-21 kg) czy pozbycia się dużej części elementów wygłuszających (-15 kg).
Oczywiście to nie wszystko. Dzięki zamontowaniu karbonowo-ceramicznego układu hamulcowego oraz specjalnych kutych felg (19 cali z przodu i 20 cali z tyłu), lżejszych sprężyn i rozpórek udało się zaoszczędzić kolejne 21 kg.
Z kolei wykonanie maski silnika i pokrywy bagażnika z włókna węglowego oraz zastosowanie tytanowego układu wydechowego uszczupliło konstrukcję o dalsze 15 kg. Mógłbym tak jeszcze wymieniać, ale pora na najważniejsze.
Pod maską nie mogło zabraknąć trzylitrowego, sześciocylindrowego silnika, który rzecz jasna dostał zastrzyk mocy. Dzięki zwiększeniu ciśnienia doładowania do 2,1 bara i dostrojeniu komputera sterującego udało się wykrzesać 550 KM i 650 Nm. To o 40 KM więcej, niż oferuje M4 Competition. Moc trafia wyłącznie na tylne koła, choć purystom zabraknie pewnie manualnej skrzyni biegów. Tu zastosowano ośmiostopniowy automat.
Modyfikacji uległ także układ chłodzenia oraz rozprowadzania oleju, by były gotowe na ostre, torowe traktowanie. Bo do tego M4 CSL został przede wszystkim stworzony, co udowodnił na torze Nürburgring, pokonując go w czasie 7:15,677, co oznacza, że to najszybsze BMW w historii toru.
Swoją drogą, nie bez powodu BMW przewidział z tyłu dwa uchwyty na kaski. Dla poprawy prowadzenia i dostosowania do mniejszej masy adaptacyjne zawieszenie zostało obniżone o 8 mm.
Nie zabrakło także akcentów zewnętrznych, odnoszących się do przeszłości i dających M4 CSL wyścigowego rodowodu. Poza wspomnianym kuprem na klapie bagażnika nieco zmieniono też wypełnienie wlotów "nerek", a opcjonalnie dostępne są także laserowe reflektory świecące na żółto, które nawiązują do samochodów wyścigowych klasy GT.
Jak wspomniałem na początku, BMW M4 CSL nie tylko świetnie się zapowiada, ale też jest limitowany. Jego produkcja zacznie się w lipcu 2022 roku, ale zaszczytu prowadzenia dostąpi zaledwie 1000 klientów. Jeśli więc ostrzycie sobie na niego zęby, warto się spieszyć. Cena nie jest jeszcze znana, ale biorąc pod uwagę, że M4 Competition kosztuje 448 tys. zł, nie ma co liczyć na okazję.