W 2020 r. samochody zaczną ze sobą rozmawiać. Najpierw Volvo

Każdy śmiertelny wypadek to tragedia. Producenci samochodów od lat pracują, by było ich jak najmniej. Teraz stoimy na progu prawdziwego przełomu. W 2020 r. modele Volvo zaczną wzajemnie ostrzegać się o niebezpieczeństwie.

Samochody zaczną rozmawiać, ale "dnia sądu" nie trzeba się jeszcze obawiać
Samochody zaczną rozmawiać, ale "dnia sądu" nie trzeba się jeszcze obawiać
Źródło zdjęć: © mat. pras.
Tomasz Budzik

16.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:17

Cyfrowa rewolucja

Pasy bezpieczeństwa z napinaczami, strefy kontrolowanego zgniotu, kurtyny powietrzne, a ostatnio układy unikające zderzeń czołowych - to przełomowe systemy, które wyznaczały stopień zabezpieczenia kierowcy i pasażerów aut. Teraz wchodzimy na wyższy poziom. W marcu 2019 r. Komisja Europejska przedstawiła C-ITS, czyli zespół standardów, który ma być wykorzystywany do stworzenia komunikacji pomiędzy samochodami oraz pomiędzy pojazdami a infrastrukturą drogową. Volvo właśnie wprowadza podobny system.

Jeszcze przed końcem kwietnia 2019 r. na terenie całej Europy funkcjonować będzie system ostrzegania o niebezpieczeństwie, działający na zasadzie komunikacji pomiędzy samochodami (V2V) za pośrednictwem chmury. Takie rozwiązanie zostało wprowadzone w pierwszych modelach Volvo już w 2016 r., ale usługa była ograniczona terytorialnie do Szwecji i Norwegii. Teraz będą mogli korzystać z niej wszyscy Europejczycy.

  • W system V2V seryjnie wyposażone zostaną wszystkie modele Volvo z rocznika 2020. W praktyce ich produkcja rozpocznie się prawdopodobnie w kwietniu 2020 r., a do polskich salonów trafią kilka miesięcy później - informuje Stanisław Dojs, rzecznik prasowy marki Volvo w Polsce.

Co ważne, wprowadzenie V2V na całym Starym Kontynencie nie oznacza, że z usługi będą mogli skorzystać jedynie posiadacze nowych samochodów Volvo. W system będzie można wzbogacić wszystkie modele tej marki, które zostały wyprodukowane po 2016 r. i są oparte na platformie SPA lub CMA. Będzie to jednak usługa płatna.

Ostrzeżenie z chmury

Jak działa zaprezentowany przez Volvo system V2V?

  • Samochody, które są w niego włączone, kontaktują się z chmurą. Gdy w pojeździe uruchomi się system kontroli trakcji, informacja o tym automatycznie trafi do bazy danych. Każdy samochód, który będzie zbliżał się do tego miejsca, otrzyma ostrzeżenie o śliskiej nawierzchni. Będzie ono wyświetlane jako doskonale widoczny komunikat w polu cyfrowych zegarów. Dzięki temu kierowca będzie wiedział o zagrożeniu, jeszcze zanim je zobaczy - tłumaczy Stanisław Dojs.

Do bazy danych platformy Volvo będą trafiały również informacje o użyciu przez kierowców świateł awaryjnych. Dzięki temu inni zmotoryzowani zostaną ostrzeżeni na przykład o korku na autostradzie czy zauważonym wypadku.

To jednak dopiero początek. Możliwości elektroniki są o wiele większe. Unia Europejska przewiduje, że w przyszłości samochody wszystkich marek będą wysyłały do wspólnej chmury informacje na temat niebezpieczeństw. Wszystkie auta mają też korzystać z tak tworzonej bazy danych. Co więcej, program C-ITS zakłada, że sygnały o sytuacji drogowej mają wysyłać również elementy infrastruktury drogowej.

Nowy wspaniały świat

Dzięki systemowi C-ITS z czasem możliwe będzie automatyczne informowanie o zbliżającym się pojeździe uprzywilejowanym. System będzie mógł ostrzegać kierowcę o stojącym na poboczu zepsutym samochodzie czy pojeździe wolnobieżnym na jezdni, zanim ten znajdzie się w polu widzenia. System ma ostrzegać też o korkach, niebezpiecznych miejscach na trasie, robotach drogowych, a nawet niechronionych uczestnikach ruchu.

C-ITS ma mieć również funkcje ułatwiające zmotoryzowanym korzystanie z samochodów i te związane z płynnością jazdy. Chodzi o informowanie o najbliższych stacjach ładowania pojazdów elektrycznych, wolnych miejsc parkingowych czy parkingów typu park and ride. Wśród tych usług dziś najciekawiej dla wielu kierowców brzmi system GLOSA, czyli Green Light Optimal Speed Advisory.

Zadaniem GLOSA będzie wskazanie kierowcy takiej prędkości dojazdu do sygnalizacji, by na skrzyżowaniu nie zastać czerwonego światła. Dzięki temu nie będzie konieczne zatrzymywanie się i ponowne ruszanie. Zamiast tego kierujący - o ile zechce - będzie mógł postawić na wolniejszą, ale płynną jazdę.

Przyszłość motoryzacji przyniesie nam ogromną poprawę bezpieczeństwa i wzrost wygody korzystania z samochodów. Niektórzy obawiają się jednak zapewne utraty prywatności. Z jednej strony to może być wygórowana cena za spodziewane korzyści. Z drugiej jednak już dziś prawie każdy z nas nosi w kieszeni telefon, który udostępnia dużo danych na nasz temat.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)