Używana Toyota Celica VII (1999-2005) - poradnik kupującego
Ostatnia generacja Toyoty Celiki nie robi już takiego wrażenia, jak jej poprzedniczka, którą oceniamy przez pryzmat rajdowych sukcesów oraz takich rozwiązań jak silniki z turbo i napęd na cztery koła. Dziś można kupić ten model bardzo tanio i cieszyć się dobrymi osiągami oraz świetnym prowadzeniem. Toyota Celica VII wbrew pozorom może zrobić pozytywne wrażenie.
09.01.2017 | aktual.: 30.03.2023 10:04
Charakterystyka i budowa
Zaprezentowana w końcówce lat 90. Toyota Celica nijak ma się do poprzedniczki, którą w topowych wersjach sprzedawano z silnikami turbo i napędem na cztery koła, a moc znacznie przekraczała 200 KM.
Od 1999 roku klienci mieli do dyspozycji znacznie bardziej stonowane technicznie auto, które w zamian oferowało nietuzinkową stylistykę. Dziś zdążyła się opatrzyć, ale trzeba przyznać, że gdyby Celica debiutowała w tym roku, to nie wyglądałaby na przestarzałą.
Japoński producent przez brak udziału w rajdowych mistrzostwach świata odpuścił sobie technikę, potrzebną do homologacji rajdówki. Zdecydowano się na napęd na przednią oś, dokładnie taki, jaki od 1985 roku był standardem w tym modelu.
Zawieszenie stanowi układ MacPhersona w przedniej osi oraz podwójne wahacze poprzeczne w tylnej. To one odpowiadają za doskonałe prowadzenie. Konstrukcję przeniesiono po części z Avensisa. Celica rzadko traci przyczepność i trudno znaleźć wady w tym obszarze. Nawet komfort jazdy, jak na auto sportowe, jest na dobrym poziomie. Na pochwałę zasługuje wydajny układ hamulcowy.
Niskie nadwozie jest idealne dla dwóch dorosłych pasażerów. O ile z przodu miejsca jest dużo, siedzi się nisko i wygodnie, o tyle z tyłu można mówić jedynie o dwóch, nazwijmy to, awaryjnych fotelach, na które można wrzucić lekki bagaż.
Deska rozdzielcza jest prosta, funkcjonalna, ale ładna. Wykonanie stoi na typowym dla Toyoty poziomie z tego okresu. Fotele zapewniają dobre podparcie boczne, ale brak regulacji osiowej kolumny kierownicy może niektórym przeszkadzać. Bagażnik ma pojemność 365 litrów.
Silniki
Do napędu Celiki używano wyłącznie silników wolnossących o pojemności 1,8 litra. Bazowa jednostka o kodzie 1ZZ-FE rozwija 143 KM i 170 Nm. Pozwala osiągnąć setkę w niewiele ponad 8 sekund. Dane fabryczne mówią o czasie 8,7 s.
Druga wersja tego motoru, oznaczona jako 2ZZ-GE rozwija już 192 KM przy wyższych obrotach (7800 rpm - obrotów na minutę), a moment obrotowy wzrósł do wartości 180 Nm. Dzięki lepszym parametrom w sprincie do setki mocniejsza Celica urywa dodatkowe 1,5 sekundy. Samochody z tym motorem oznaczano jako TS.
Wbrew pozorom są to dwie różne konstrukcje o minimalnie innej pojemności. W układzie rozrządu tej mocniejszej, oprócz regulacji faz otwarcia zaworów, są jeszcze regulowane ich wzniesienia, co bardziej komplikuje budowę silnika. Pozwala to na osiąganie obrotów rzędu 8200 rpm, a charakterystyka przypomina wyścigową. Można powiedzieć, że Celica TS budzi się do życia dopiero po przekroczeniu 6000 rpm.
Co się psuje w Celice VII?
Kontynuujmy temat silników. Słabsza jednostka to dobry wybór dla osób, którym nie zależy tak na osiągach, jak na wyglądzie, za to cenią bezproblemową eksploatację i niskie koszty. Przyspieszenie jest bardzo dobre, więc nie powinny narzekać. Zużycie paliwa to około 8-9 l/100 km.
Motor instalowano pod maską wielu popularnych modeli, w tym w Avensisie i RAV4. Jest znany z nadmiernego zużycia oleju po około 200 tys. km przebiegu, ale jest to do naprawienia. Zwykle pomaga wymiana pierścieni tłokowych i uszczelniaczy zaworów. Kompletny, mały remont kosztuje od 3000 do 4000 zł.
Silnik nie wymaga wiele, ale warto wymieniać olej co 10 tys. km i to na taki, jaki zaleca producent, czyli o lepkości 5W-30, a nie według własnego pomysłu. Olej powinien spełniać normę SJ/A1, zatem nie ma tu dużych wymagań, ale warto używać środka lepszej jakości.
Drugi z silników nie jest bardziej wymagający, a generuje lepsze osiągi. Jedyna uwaga dotyczy poziomu i wymian oleju – należy ich bardziej pilnować. Najlepiej dokonać tego przynajmniej raz w roku, bez względu na przebieg, który powinien wynosić maksimum 15 tys. km. Jeżeli macie zamiar jeździć naprawdę ostro, warto skrócić przebieg oleju o połowę.
Z uwagi na wyższe wymagania odnośnie spalania mieszanki, powinniście zwracać także uwagę na jakość paliwa oraz świec zapłonowych. Często przez kiepską benzynę i nieprawidłowo przebiegający proces spalania uszkadzają się katalizatory. Zużycie paliwa Celiki TS to około 9-11 l/100 km.
Zaletą obu wersji silnikowych jest łańcuchowy napęd rozrządu, który nie wymaga serwisu. Zwykle wytrzymuje do końca żywotności motoru. Można go raz na jakiś czas skontrolować. Do typowych usterek należą awarie cewek zapłonowych, które na szczęście są dostępne jako zamienniki.
Pewne zastrzeżenia można mieć do trwałości skrzyń biegów, ale zasadniczo nie psują się, gdy nie są za bardzo maltretowane przez kierowców. Zwłaszcza w wersji TS użytkownicy korzystający z wysokich obrotów przy okazji korzystają również z niskich przełożeń. Ma to wpływ na przekładnię, dlatego warto pamiętać o wymianie oleju przynajmniej raz na 40 tys. km.
O zawieszeniu można mówić w samych superlatywach również w kontekście trwałości. Zużywają się głównie łączniki i silentblocki, co nie jest drogie w naprawach. Prosta oś przednia nie generuje wysokich kosztów. Tylny wielowahacz wytrzymuje bardzo długo do poważniejszej naprawy.
Jedynie hamulce są podatne na szybsze zużycie przy dynamicznej jeździe, za to odwdzięczają się bardzo wysoką skutecznością. Warto poeksperymentować z różnymi mieszankami klocków, dostosowanych do waszych potrzeb.
Niestety jakość wykonania całego samochodu budzi pewne wątpliwości co do tego, czy aby nie za bardzo oszczędzano przy produkcji. Cieniutka powłoka lakiernicza jest mało odporna na zarysowania i powstawanie odprysków, dlatego znalezienie egzemplarza w idealnym stanie blacharskim bywa trudne.
Czasami zdarza się odnaleźć korozję, ale nie jest to plaga tego modelu. Warto jednak zabezpieczyć podwozie, jeżeli macie zamiar jeździć autem kilka lat. Do mankamentów nadwozia i wnętrza należą szybko rysujące się plastiki w kabinie, słabo świecące reflektory oraz zużyte siłowniki klapy bagażnika.
Koszty eksploatacji, ceny, dostępność części zamiennych, sytuacja rynkowa
Koszty eksploatacji Celiki VII można uznać za niskie. Pamiętajcie, że mówimy tu o aucie sportowym, ale z poprzedniej epoki. Dla przykładu, model ten waży tylko 1130 kg – dziś to nierealne. Fabryczne obręcze kół mają 16-cali średnicy, a szerokość opony 205 nie pozostawia złudzeń co do tego, że będzie tanio. Korzystając z tego, warto kupić dobrej klasy ogumienie, by naprawdę cieszyć się jazdą. Komplet letnich, naprawdę dobrych opon w rozmiarze 205/50 R16 to wydatek rzędu 1400-1600 zł.
Ogólna trwałość samochodu jest bardzo dobra, a jedyną wadą, którą nawet trudno uznać za fabryczną, jest tzw. branie oleju. Nie dotyczy to każdego egzemplarza. Kto dbał o to od nowości, ten raczej nie ma się czym martwić. Dostęp do części zamiennych jest bardzo dobry, a te są z reguły tanie.
Sytuacja rynkowa
W Polsce jest trochę toyot celic na sprzedaż, ale zakup na pewno nie będzie łatwy. Większość jest zaniedbana i wymaga pewnych nakładów finansowych. Najlepiej przygotować się, że auto które kupicie, będzie wymagało małego remontu silnika. Z tym nastawieniem unikniecie rozczarowań, a jeżeli kupicie dobry egzemplarz, będziecie tym bardziej zadowoleni. Podczas oględzin sprawdźcie poziom oleju w silniku.
Warto poszukać samochodu z polskiego salonu, choć nie jest to łatwe. Dobrze też od razu skreślić egzemplarze z instalacją gazową. Silnik Celiki nie do końca się do tego nadaje. Unikajcie także wszelkiej maści tuningu, który wykracza poza zmianę obręczy kół. Obniżone i usztywnione zawieszenie może nie dać satysfakcji, a lepiej samemu poczynić takie modyfikacje. Praktycznie bez wartości są mocno przerobione auta, które wyglądają jak z filmu „Szybcy i wściekli”. Jednak tu ważna uwaga – istniały pakiety fabryczne, które mogą wyglądać mówiąc kolokwialnie - obciachowo.
Najlepiej wybierać pośród samochodów po liftingu, od 2003 roku, które wyposażono standardowo w układ VSC. Co prawda nie jest on niezbędny, ale lepiej go mieć niż nie. Ponadto Celica miała dobre wyposażenie, m.in. cztery poduszki powietrzne, ABS, pełną elektrykę czy automatyczną klimatyzację. Egzemplarze po roku 2003 wycenia się na 16 000-18 000 zł. Najładniejsze kosztują nawet 20 000 zł i warto takie obejrzeć. Auta starsze można kupić za 10 000-15 000 zł. Jest ich znacznie więcej.
Czy warto kupić Toyotę Celicę?
Naszym zdaniem tak, pod warunkiem, że odpowiada wam wygląd i cechy samochodu. To niezawodna maszyna, która potrafi zaskoczyć osiągami i fenomenalnym prowadzeniem, wymagająca od użytkownika niewiele. Ostatnia Celica była technicznie równie dobra jak wcześniejsze wcielenia. Jest to jednocześnie jedna z najlepszych propozycji w segmencie sportowych coupé, z napędem na przednią oś i z tego okresu.
Zobacz także