Toyota GT86 Premium [test]

TestyToyotaToyota GT86 Premium [test]08.01.2014 16:23
Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor
Paweł Kaczor

Nadwozie typu coupé, lekka konstrukcja, tylny napęd oraz silnik o mocy 200 KM. Marzenie wielu motomaniaków, którzy z każdego nudnego dojazdu do pracy czynią pełną emocji podróż. Za kierownicą auta spełniającego wszystkie wyżej wymienione wymagania starałem się przegonić pierwsze oznaki zimy.

Na początek mały sprawdzian. Jaką w miarę współczesną Toyotę o sportowym zacięciu pamiętacie? Poprzedniego Yarisa w wersji TS? Jeszcze starszą Corollę z tym samym sportowym oznaczeniem? OK, nie można zapominać również o modelu Celica, który jednak w swoim ostatnim wcieleniu oprócz atrakcyjnego wyglądu występował tylko z przednim napędem oraz z silnikami o niezbyt imponujących mocach. Tak naprawdę ostatnim modelem tego japońskiego producenta, który bez szyderczego uśmiechu można było zakwalifikować do kategorii aut sportowych, był MR2.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Po zakończeniu produkcji MR2 wywołujące jakiekolwiek emocje modele Toyoty zniknęły z motoryzacyjnej mapy. Powróciły wraz z GT86.

Stworzony dla kierowcy

Już pierwszy kontakt z polakierowaną na rudy kolor GT86 zdradza, w jakim celu i dla kogo zostało stworzone to auto. Agresywna linia nadwozia pełna ostrych kątów, nisko poprowadzona linia dachu, przednie przymrużone reflektory oraz nie mniej groźne końcówki układu wydechowego nie pozwalają przejść obok tej Toyoty obojętnie.

GT86 nie przypomina żadnej innej Toyoty, wygląda wyjątkowo. To niewątpliwa zaleta tego auta. Jej stylistyce daleko do nudy i nijakości, a ogólny design pozwala wierzyć, że za kształt tego samochodu nie odpowiadali księgowi lub ludzie, dla których pojęcie "auto globalne" jest równoznaczne z pojęciem "auto nijakie".

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Również wnętrze wyraźnie daje do zrozumienia, że sport, emocje oraz przyjemność z jazdy są w tym modelu stawiane na pierwszym miejscu. Dobrze leżąca w dłoniach kierownica o idealnej średnicy służy wyłącznie do kierowania. Nie "upiększono" jej milionem przycisków służących do obsługi kolejnego miliona funkcji. Centralne miejsce wśród zegarów zajmuje obrotomierz wyskalowany do 9 tys. obr./min, co w czasach wszędobylskiego downsizingu jest wartością wręcz szokującą. Fotele? Oczywiście mocno wyprofilowane i bez zbytniego skrępowania otulające ciało kierowcy. Tylna kanapa? Nazwanie tego dodatkowego miejsca na bagaże kanapą to nadużycie.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Oczywiście pośród tej całej surowości jest automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, porządnie grający system audio oraz opcjonalna nawigacja. Jednak te czasoumilacze naszych czasów są tylko dodatkami, które schodzą na dalszy plan już po pierwszym uruchomieniu silnika i pokonaniu pierwszych kilometrów.

Stworzony dla zabawy

Pracujący pod przednią maską boxer to wspólne dzieło Subaru oraz Toyoty. Dwulitrowa jednostka generująca moc 200 KM oraz moment obrotowy na poziomie 205 Nm już w pierwszych chwilach po rozruchu pokazuje swoje pochodzenie. Co prawda generowany przez nią dźwięk nie jest tak głęboki i niepowtarzalny jak w sportowych odmianach Subaru lub w Porsche, ale charakterystyczna gardłowa chrypka potrafi delikatnie połechtać zmysły.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Mogłoby się wydawać, że moc 200 KM nie jest wygórowaną wartością w tak zadziornie wyglądającym aucie. Należy jednak pamiętać, że GT86 jest stosunkowo lekkim pojazdem i te 200 KM pozwala nie tylko na osiągnięcie 100 km/h w 7,6 s, ale także na czerpanie niesamowitej frajdy z jazdy.

Nawet na suchej nawierzchni napędzane tylne koła mają olbrzymią tendencję do tracenia przyczepności, a na pierwszych dwóch biegach tył ma niesamowitą ochotę wyprzedzić przód. Nadsterowność w tym aucie jest dostępna niemalże na każde żądanie kierowcy, jednak samo jej wywoływanie nie byłoby takie emocjonujące i, co tu dużo mówić, przyjemne, gdyby nie bardzo łatwy sposób, w jaki tę nadsterowność można kontrolować. Nisko umieszczony środek ciężkości oraz niemal idealny rozkład mas sprawiają, że GT86 jest bardzo przewidywalna i nawet w rękach niewprawnego kierowcy nie będzie chciała za wszelką cenę zerwać się ze smyczy. Oczywiście w chwili gdy kontrola trakcji zostanie całkowicie dezaktywowana, kierowca zdany jest tylko na siebie. Żadna elektroniczna zdobycz techniki nie będzie wtrącała się w jego poczynania.

Toyota GT86 unboxing - walkaround - testing [PL]

Wychodząc z założenia, że nie każdy kierowca GT86 musi być Kubą Przygońskim bijącym rekordy prędkości w jeździe bokiem, Toyota postanowiła wspomóc mniej odważnych i mniej doświadczonych użytkowników, oferując w standardzie tryb pracy systemu kontroli trakcji o wiele mówiącej nazwie VSC Sport. Jeśli korzysta się z tego udogodnienia, sportowa Toyota ochoczo zamiata tyłkiem na zawołanie kierowcy, ale elektroniczny anioł stróż cały czas czuwa i wkracza do akcji w momencie, gdy niezamierzony obrót o 180 stopni jest już niemal pewny. Przyznam szczerze, że w praktyce działa to naprawdę imponująco, efektywnie oraz efektownie.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Kończąc wątek wrażeń z jazdy, wspomnę o dwóch rzeczach. Pomimo braku turbodoładowania 4-cylindrowy boxer cechuje się więcej niż dobrą elastycznością, żwawo pchając auto do przodu już od ok. 2000 obr./min. Prawdziwa ekstaza, której towarzyszy gardłowa aria wydobywająca się spod przedniej maski, zaczyna się jednak powyżej 5000 obr./min. Wtedy i silnik, i kierowca czują, że żyją.

Drugą rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę, jest działanie drążka skrzyni biegów, przypominające mieszanie młotkiem w stercie kamieni. Przełożenia wchodzą pewnie, ale ze sporym oporem, a wachlowanie biegami bardzo często wymaga męskiej ręki.

Fot. Paweł Kaczor
Fot. Paweł Kaczor

Gdyby tak działała skrzynia biegów w jakimś lifestylowym i damskim aucie, z pewnością uznano by to za minus. W Toyocie GT86 jednak zupełnie to nie przeszkadza. Siła sportowego japońskiego auta tkwi w jego surowości i nastawieniu na dobrą zabawę. Nie jest ono tak dopieszczone i wymuskane jak plastikowe hot hatche, nie jest wykonane z pietyzmem najnowszej klasy S Mercedesa i nie ma miliona wzorów tapicerki dostępnych w opcji. GT86 ma jednak jedną niepowtarzalną cechę. Zawsze gdy siadam za jej sterami, mam pewność, że to ja jestem panem sytuacji i że to ja prowadzę samochód, a nie jestem przez niego wieziony.

Za ok. 120 tys. zł kupimy szybszego zarówno na prostej, jak i torze, wymuskanego hot hatcha. Jednak w tej cenie trudno będzie znaleźć drugie auto wyposażone w tylny napęd i zapewniające taką dawkę pozytywnych emocji. Jedynym wartościowym konkurentem wydaje się Hyundai Genesis Coupé, a bezpośredniego starcia tych dwóch modeli możecie spodziewać się już wiosną.

Plusy:

Prowadzenie

Olbrzymia przyjemność z jazdy dostępna na życzenie kierowcy

Przyjemny dźwięk silnika

Bogate wyposażenie standardowe

Atrakcyjny wygląd oraz "sportowa surowość"

Minusy:

200 KM ... tylko 200 KM

Toyota GT86 Premium - galeria zdjęć

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/21]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Udostępnij:
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)