Złodzieje zaskoczeni. Gadżet z PRL zatrzyma każdego

Od pewnego czasu technika "na walizkę" zyskała dużą popularność wśród złodziei samochodów, szczególnie tych nowszych modeli. Aby utrudnić im zadanie i odstraszyć przestępców, można skorzystać z prostego gadżetu, który był powszechnie używany w Polsce w latach 80. i 90.

Metoda "na walizkę"  pozwala złodziejowi wejść do cudzego auta, jak do własnego
Metoda "na walizkę" pozwala złodziejowi wejść do cudzego auta, jak do własnego
Źródło zdjęć: © fot. Policja w Strzelinie

10.07.2024 | aktual.: 30.09.2024 10:36

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Metoda "na walizkę" jest szczególnie lubiana przez złodziei z dwóch powodów: pozwala działać niezauważenie, a cały proces trwa zaledwie kilka sekund. Narażone są samochody z systemem bezkluczykowego dostępu.

Według ostatnich badań ADAC, jedynie niewielka liczba aut potrafi oprzeć się tej technice. Jak więc się zabezpieczyć? Można zainwestować w pokrowiec tłumiący sygnał, zawinąć kluczyk w folię aluminiową lub umieścić go w garnku czy puszce po piwie w domu (wszystkie te metody zostały przez nas przetestowane). Inną skuteczną metodą jest zamontowanie blokady na kierownicę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Choć dla wielu może to brzmieć niepoważnie, blokada na kierownicę może ponownie okazać się cennym zabezpieczeniem. Współcześni złodzieje polegają głównie na zaawansowanej elektronice, a nie na narzędziach do łamania mechanicznych zabezpieczeń, jak to było kiedyś.

Oprócz blokady na kierownicę, warto rozważyć zabezpieczenie pedałów lub dźwigni zmiany biegów. Takie zabezpieczenia wymagają większego wysiłku ze strony złodzieja, a przede wszystkim pochłaniają cenny czas oraz zwracają uwagę osób postronnych.

Fizyczne zabezpieczenia mogą więc skutecznie odstraszyć złodzieja, nawet jeśli uda mu się wejść do naszego auta za pomocą techniki "na walizkę". Oczywiście jeśli przestępcy użyją lawety, metoda ta może nie zadziałać, ale znowu pojawia się kwestia czasu i zwrócenia na siebie uwagi.

Rozwiązanie to ma jednak dwa mankamenty. Po pierwsze, może wyglądać dzisiaj nieco komicznie, zwłaszcza w luksusowych autach. Po drugie, regularne zakładanie i zdejmowanie blokady może być uciążliwe dla kierowcy. Mimo to, takie zabezpieczenie jest lepsze niż utrata samochodu.

Blokady te, w zależności od modelu i stopnia zaawansowania, kosztują od około 100 do blisko 300 zł. Wiele osób nadal posiada ten retro gadżet w piwnicy czy na strychu, zapomniany przez lata. Może warto wrócić do tych starych, sprawdzonych metod w czasach, gdy retro gadżety znów zyskują na popularności?

Komentarze (68)