Sprzedał corvettę i zabrał ją na ostatnia przejażdżkę. Nie skończyło się dobrze
Sprzedał auto i postanowił pożegnać się z nim w spektakularny sposób. Niestety ostatnia przejażdżka skończyła się spektakularną kraksą, a były właściciel ma teraz na głowie policję oraz niezadowolonego klienta.
Spencer Everette z Greenville w Północnej Karolinie chciał zarobić, lecz sporo stracił. Wszystko dlatego, że tuż po otrzymaniu pieniędzy za chevroleta corvette, postanowił po raz ostatni pojeździć tą spektakularną maszyną.
To najnowsza odsłona modelu, oznaczana jako C8. Bardzo pożądane auto, które na rynku wtórnym potrafi być warte więcej niż nowe sztuki. Klient, który zdecydował się kupić samochód na odległość, z pewnością już zacierał ręce na myśl o nowym nabytku. Niestety za sprawą byłego właściciela marzenie szybko zamieniło się w kupę złomu, czego efekty widać na poniższym wideo.
Everette stracił panowanie nad pojazdem na jednym z łączników autostrady 11 i wylądował na poboczu. Przeżył, ale auto będzie wymagało solidnych nakładów. Najbardziej ucierpiał bok i podwozie. Biorąc pod uwagę koszty naprawy, bardzo możliwe, że skończy się na szkodzie całkowitej.
Jakby tego było mało, były właściciel musi teraz zmierzyć się z gniewem klienta i zwrócić mu pieniądze. Sprawą zainteresowała się także lokalna policja, która uznała wypadek za szczególnie niebezpieczny i postanowiła ukarać kierowcę wysokim mandatem. Gość chyba już wyczerpał limit pecha.