Setki luksusowych aut na lotnisku w Helsinkach. Rosjanie znaleźli lukę, by podróżować
Porsche, bentleye i inne luksusowe auta z rosyjskimi tablicami rejestracyjnymi wypełniają garaże przy lotnisku w Helsinkach, budząc powszechny sprzeciw po tym, jak Finlandia stała się kluczowym krajem tranzytowym dla obywateli Rosji.
23.08.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:03
Przestrzeń powietrzna UE zamknięta dla rosyjskich samolotów po agresji Moskwy na Ukrainę nie jest dla tamtejszych obywateli problemem nie do przejścia. By się o tym przekonać wystarczy szybki spacer po lotniskowym parkingu w Helsinkach. Jak donosi dziennik "The Guardian", aż roi się tam od luksusowych aut, którymi rosyjscy turyści przyjeżdżają do Finlandii, a następnie odlatują, gdzie tylko im się podoba.
Obserwacje dziennikarzy znajdują również potwierdzenie w doniesieniach fińskich władz. Tamtejszy minister spraw zagranicznych Pekka Haavisto, cytowany na łamach dziennika, przyznał, że Finlandia stała się krajem tranzytowym dla rosyjskich turystów, a lotnisko w Helsinkach odnotowało duży wzrost ich liczby.
Fakt, że Rosjanie korzystają z luki, jaką jest transport kołowy do Finlandii, a następnie lot do miejsca docelowego, spotyka się z dużą krytyką społeczną: "To zdumiewające. Wolałbym, żeby ich tu nie było, dopóki sytuacja w Ukrainie nie zostanie rozwiązana" – mówi fiński podróżnik Jussi Hirvonen, cytowany przez "The Guardian".
Władze Finlandii poinformowały w ubiegłym tygodniu, że w związku z rosnącym niezadowoleniem, ograniczą liczbę rosyjskich wiz turystycznych do 10 proc. obecnego wolumenu, począwszy od 1 września 2022 roku. Nie ma jednak gwarancji, że decyzja rozwiąże problem.
Wielu Rosjan korzysta bowiem z wiz wydawanych przez inne kraje UE, będące w strefie Schengen. Zgodnie z informacjami fińskiej straży granicznej takimi wizami dysponuje aż 2/3 rosyjskich turystów korzystających z tranzytu przez Finlandię.
"Węgry, Włochy, Austria, Grecja i Hiszpania zwykle wydają wizy Rosjanom, i są na ogół jednymi z krajów, które co roku wydają ich najwięcej" – mówi Mert Şaşıoğlu, urzędnik straży granicznej, którego cytuje "The Guardian".
Niestety, przepisy UE nie pozwalają Finlandii na indywidualną decyzję o zamknięciu granicy dla przedstawicieli określonych narodowości. By do tego doszło, potrzebne są wspólne, ogólnoeuropejskie rozwiązania.
Kraje Europy Środkowo-Wschodniej nie wykluczają jednak koalicji w przypadku, gdyby działania UE zostały uznane za niewystarczające. Wstępny sprzeciw wobec zbyt łagodnego traktowania rosyjskich turystów poza Finlandią wyraziła m.in. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia.
"W pierwszej kolejności szukamy europejskiego rozwiązania, ponieważ jest ono najbardziej zrównoważone i zgodne z prawem. Jeśli nie osiągniemy żadnego, nie wykluczamy możliwości poszukiwania regionalnego rozwiązania, które obejmowałoby kraje bałtyckie [...]" – powiedział podczas spotkania z dziennikarzami minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis.
Podobnego zdania jest minister spraw zagranicznych Finlandii Pekka Haavisto, który przyznał, że chciałby, aby pomysł krajów bałtyckich spotkał się z aprobatą i zastosowaniem w całej EU. To głos, który – zdaniem "The Guardian" – podzielało wielu Finów spotkanych na lotnisku w Helsinkach.