Rozłam w zespole Red Bulla?

Wynik Grand Prix Malezji wydawał się oczywisty, a przynajmniej takie wrażenie mogły odnieść osoby, które nie śledziły jego końcówki. Zwycięstwo Sebastiana Vettela nie było jednak aż tak wielkim powodem do radości w zespole. Dlaczego?

Obraz
Bartosz Pokrzywiński

Wynik Grand Prix Malezji wydawał się oczywisty, a przynajmniej takie wrażenie mogły odnieść osoby, które nie śledziły jego końcówki. Zwycięstwo Sebastiana Vettela nie było jednak aż tak wielkim powodem do radości w zespole. Dlaczego?

W tym sezonie tempo wyścigowe bolidów ze stajni Infiniti Red Bull Racing nie jest już takie dobre. Owszem, w Malezji to właśnie para Vettel/Webber stała na dwóch najwyższych stopniach podium, ale tydzień wcześniej Kimi Raikkonen udowodnił, że wyprzedzanie granatowych aut nie jest wcale takie trudne.

W Malezji czerwone byki miały trochę łatwiej, także za sprawą błędu Fernando Alonsa. Niemniej jednak Mark Webber startujący z trzeciej linii spisał się fenomenalnie i po ostatniej serii pit stopów to on jechał przed Sebastianem Vettelem.

Wtedy właśnie kierowcy dostali polecenie zespołowe, żeby skręcić obroty silnika i oszczędzać opony, by spokojnie i bezpiecznie dojechać do mety. Co ciekawe, kilka sekund za ich plecami w tej samej chwili identyczne polecenie wydał swoim podopiecznym Ross Brawn. Lewis Hamilton i Nico Rosberg pogodzili się z tą decyzją i grzecznie dowieźli punkty do mety.

W tym samym czasie lider wyścigu Mark Webber skręcił obroty i nagle został zaatakowany przez Sebastiana Vettela. Niemiecki kierowca nie miał zamiaru słuchać poleceń zespołowych i przez kilka okrążeń toczył ostry pojedynek ze swoim kolegą z zespołu.

Po wyścigu panowie nie podali sobie ręki, nie zamienili nawet słowa, a na podium nie spojrzeli sobie w oczy. Christian Horner przyznał później, że obaj kierowcy dostali takie samo polecenie, jednak Sebastian je zignorował, stawiając swój interes nad dobro zespołu. Mark Webber unika komentarzy w tej sprawie. Wiemy na pewno, że Niemiec tłumaczył się z tego zachowania i że wyraził skruchę. Z całym szacunkiem dla Sebastiana, ale po zalegalizowaniu team orders trudno uznać to za zagranie fair play.

Źródło artykułu: WP Autokult

Wybrane dla Ciebie

Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Tak wygląda Škoda Octavia przyszłości. Nie ma mowy o żadnym SUV-ie
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Koniec rosyjskiego eldorado. Ogromny spadek sprzedaży chińskich aut
Sprawdziłem, czy całoroczne dają radę latem. Test opon w warunkach drogowych
Sprawdziłem, czy całoroczne dają radę latem. Test opon w warunkach drogowych
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Cupra Tindaya to nowa wizja przyszłości marki. Kierowcy nie zastąpi tryb autonomiczny
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Oto nowe Renault Clio. Pod maską duży silnik palący 3,9 l/100 km
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Relacja z targów IAA 2025: kolejna odsłona wojny Europa kontra Chiny
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Koncern zmienił zdanie. Jednak będą auta spalinowe
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nie znał nowych przepisów. Za głupi żart grozi mu 5 lat więzienia
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej
Nowe Porsche 911 Turbo S już wycenione w Polsce. Było drogo, jest jeszcze drożej
Dacia Duster z pakietem Sleep. Sprawdziłem, nie polecam
Dacia Duster z pakietem Sleep. Sprawdziłem, nie polecam
Policjant zajrzy do auta i zada pytanie. Nie znasz odpowiedzi – mandat
Policjant zajrzy do auta i zada pytanie. Nie znasz odpowiedzi – mandat
Zabierają kierowcom kluczyki. Policja mówi, kiedy można tak postąpić
Zabierają kierowcom kluczyki. Policja mówi, kiedy można tak postąpić