Radykalny Radical SR3 RS! [test autokult.pl]

Czy 210 koni mechanicznych potrafi odcisnąć piętno nie do usunięcia? Oczywiście, pod jednym tylko warunkiem – tym piętnem musi być mały, brytyjski Radical SR3 RS! Zapraszam na wrażenia z jazdy najbardziej ekstremalnym autem jakie możecie sobie kupić w Polsce…

Radykalny Radical SR3 RS! [test autokult.pl]
Michal Grygier

21.08.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:44

Czasem jest tak, że zapominasz o swoich marzeniach. Gdy miałeś kilka, kilkanaście lat z błyskiem w oku zerkałeś na swoje ściany wypełnione plakatami z Ayrtonem Senną, Damonem Hillem, Bergerem i Manselem. Mówiłeś sobie, za kilka lat to ja będę wisiał na ścianie jakiegoś młokosa. Lata mijają, a marzenia z dnia na dzień coraz bardziej bledną. Stają się starte i w końcu zapomniane. Moje marzenie o wyścigach zostało gdzieś zagubione, głównie przez prozę dnia codziennego. Aż po dziś dzień…

Zjawiłem się, jak wielokrotnie w tym roku, na Torze Poznań. Znam ten obiekt z wcześniejszych jazd testowych różnymi modelami sportowych, czy usportowionych aut. Jednak dzisiaj czuję się niepewnie. Dziwnie, niecodziennie podniecony, a pod prawą stopą będzie znajdować się ledwie 210 KM. Skąd to zniecierpliwienie? Zamieszanie zostało zorganizowane przez markę Radical, która dość głośno wtargnęła na nasz rynek. Przez najbliższe kilka godzin będę owładnięty manią prędkości i sportem przez spore „S”.

Obraz

To w zasadzie najszybsze auto jakie możecie sobie kupić. Na torze jest szybsze od każdego obecnie produkowanego Ferrari, Porsche czy Lamborghini. Dzisiaj pora wrócić do tych chłopięcych marzeń. Przez jeden dzień możesz poczuć się niczym prawdziwy kierowca wyścigowy. I zapewniam, że będzie to jeden z tych niezapomnianych dni w Twoim życiu!

Co trzeba zrobić? Wystarczy udać się do Radical Racing Academy. Co to takiego? Zorganizowana przez markę Radical akademia wyścigowej jazdy dostępna dla każdego, kto oczywiście będzie w stanie zasilić konto firmy odpowiednią – choć całkiem przystępną – sumą pieniędzy. Ceny zaczynają się od 1500 zł za poziom podstawowy. Górne widełki się praktycznie nie kończą. Na początku mała odprawa. Instruktorzy opowiadają o historii marki, o technikaliach oraz bezpieczeństwie. Słyszałem to już kilka razy, ale jakoś teraz podchodzę do tej sprawy nieco poważniej. W godzinę później wciskam się już w ognioodporny kombinezon, spoconymi rękami nakładam balaklawę, wyścigowe obuwie, rękawice oraz kask. Cóż, przyszedł czas, aby wreszcie spełnić jedno z marzeń. W kosmos już pewnie nie polecę, ale w końcu znajdę się w wyścigowym bolidzie, najszybszych czterech kółkach w naszym kraju.

Obraz

Tuż przed startem, gdy już wpasowałem się w zadziwiająco przestronne wnętrze SR3 RS, powtarzam sobie wszystkie dobre rady instruktora… i kilka innych faktów. To najszybsze auto cywilne, które pokonało północną pętlę Nurburgringu, z czasem 6 minut 48 sekund. Ok., może nie ta konkretna wersja, ale od SR8 różni mnie tylko jednostka napędowa oraz kilka drobiazgów. A propos Ringu. Otóż, Ferrari Enzo jest aż o 37 sekund wolniejsze od Radicala! Nawet sam Kręcący Nosem Jeremy Clarkson oraz wymagający Tiff Needell wypowiadali się o nim w samych superlatywach. Niedawno przejażdżkę Radicalem odbył nawet nasz kierowca rajdowy, Leszek Kuzaj. A umówmy się – on do byle czego nie wsiada.

Zaczyna robić się gorąco! Słońce praży jak oszalałe, a w cieniu około 30 stopni Celsjusza. Ile jeszcze, myślę sobie czekając aż cała nasza grupa znajdzie się w swoich autach. Pierwszego Radicala prowadził będzie Maciej Marcinkiewicz, wyścigowy mistrz polski i facet, który naprawdę potrafi wiele wycisnąć, zarówno z Toru Poznań, jak z tego auta. Wśród instruktorów są także: Maciej Polody, Maciej Kaczmarek, czy pilot Roberta Kubicy, Kuba Gerber. A jeżeli dysponujesz imponującą górą kasy, Radical może załatwić Tobie kierowcę którego sobie wymarzysz. Ktoś z obecnych kierowców F1? Proszę bardzo!

Obraz

Już wszyscy na miejscach. Za plecami zaledwie 1340 cm3. Śmieszne, prawda? Nic z tego. Dźwięk który się wydobywa brzmi raczej jak jakaś potężna V8-ka, a nie takie maleństwo. Moc już znacie. To w zasadzie tyle, co Honda Civic Type R, czy Skoda Octavia RS, a takie auta nie są – powiedzmy… epicko szybkie. Zatem, gdzie jest różnica tego fenomenu? Przede wszystkim chodzi o to, nie ile koni mechanicznych masz pod maską, ale ile to wszystko waży. Masa Radicala wynosi jedynie 570 kg! A Civic Type R to już 1338 kg. Widzicie różnice? Sercem SR3 RS jest czterocylindrowy silnik DOHC Powertec z suchą miską olejową i odseparowanym zbiornikiem oleju oraz chłodnicą oleju. Moc trafia na koła tylne za pośrednictwem sześciobiegowej sekwencyjnej skrzyni, poprzecznie ułożonej, ze szperą i pełną blokadą mechanizmu różnicowego. Podwozie stanowi dwuosobowa rama przestrzenna ze stali węglowej z klatką bezpieczeństwa, zgodną z normami bezpieczeństwa struktur samochodów sportowych produkcyjnych Międzynarodowej Federacji Samochodowej: FIA Production Sports Car Safety Structure Test. Na to wszystko nałożone jest nadwozie wykonane z sześciu części, materiałem jest włókno szklane pokryte lakierem żelowym. We wnętrzu cała masa włókna węglowego. Zanim przyjechałem, mechanicy Radicala pracowicie ustawiali auta. Tutaj praktycznie wszystko jest regulowane. Od zawieszenia, przez balans hamulców, po tylne skrzydło o kosmicznej wartości docisku.

Fotele, to znaczy kompozytowe wylewki dysponują jedną, jedyną właściwa pozycją, czyli półleżąc. Sama pozycja jest w zasadzie optymalna. Tak jak się wślizgnąłem (bardziej szlachetnie nie idzie wsiąść) tak od razu poczułem się wyśmienicie. Mikro kierownica, regulowane pedały położone tak blisko siebie, że gdyby były jeszcze o pół milimetra bliżej, to stałyby się jednym kawałkiem metalu. Sam przypięty jestem sześcioczęściowymi pasami bezpieczeństwa, które pomaga mi zapiąć „człowiek z Radicala”, bo samemu jest dość ciężko, a szczególnie jeżeli nie robisz tego na co dzień. To nie jest auto do którego wsiadasz i jedziesz. Jeszcze tylko kilka przełączników. Zasilanie – jest. Guzik startera – jest. Rozrusznik kręci jakby miał się zaraz rozsypać. Tutaj odpalanie „na dotyk” nie istnieje. Po dodaniu gazu bulgot za moimi plecami nabiera charakteru wiertarki. Silnik kręci się do ponad 10 000 obrotów!

Obraz

Ruszamy! Wyjazd z paddocku i już jestem w siódmym niebie. Wszystko się trzęsie, zmiana biegów oznacza solidne szarpnięcie i cios w plecy. Pierwsza połowa toru to rozgrzewanie opon. Jak słyszę, zimne slicki zachowują się na asfalcie jak kłoda drewna. Jednak, gdy je rozgrzejemy, będzie można wykorzystać je w całości. Zatem kręcę kierownicą w lewo i prawo, raz za razem. Wreszcie w połowie dajemy pełnym ogniem. Przyspieszenie jest kosmiczne. Jeździłem ponad 500 konnymi autami, ale nie mogę porównać tego z niczym innym. Dla ustalenia faktów - pierwsza setka w tym „ledwie” 210 konnym modelu pojawia się już po 2,8 sekundy! Cóż, baaardzo blisko Veyrona. Porsche 911 Turbo potrzebuje na to jakieś pół sekundy więcej czasu.

Obraz

Zresztą, przyspieszanie nawet przy 100 km/h robi podobne wrażenie. Kopniak w głowę. Ciężko powiedzieć, czy bardziej cieszą redukcje, czy wbijanie wyższych przełożeń. Wrażenie niesamowite. Ale, nie tak jak - zakręty! Opony już gotowe, pierwsze dwa okrążenia zapoznawcze z autem też za nami. Na chwilę zatrzymujemy się w boksie, gdzie Maciej podpytuje całą naszą grupę, czy nie jest za szybko i czy ogólnie wszystko gra, po czym ruszamy na kolejne okrążenia. Tym razem znacznie szybciej.

Jest takie jedno miejsce na Torze Poznań, które nazywa się Baba Jaga. Nigdy nie sądziłem, że zdołam wjechać w niego przy blisko 200 km/h, a w najwolniejszym momencie będzie 130 km/h. Przecież to jest nawrót. Długi, bo długi ale nawrót. Nasz instruktor wspomina, że właśnie tym Radicalem wszedł w niego przy 200 km/h, a w najwolniejszym miejscu zszedł do 160 km/h! Otóż, dla niewtajemniczonych. W tym konkretnym miejscu w Wielkopolsce naprawdę ciężko pojechać szybciej. Chyba, że dysponujesz bolidem F1. A jeżeli jesteśmy przy porównaniach. Radical SR3 RS jest nawet nieco szybszy niż wyścigowe Porsche 911 Cup, czy wyścigowe Ferrari! Tyle, że koszty utrzymania to ułamek kosztów Porsche!

Obraz

Na prostej niska moc robi wrażenie, ale nie powala. Jednak, jak mawia powiedzenie – szybkie proste są dla szybkich samochodów, a szybkie zakręty dla szybkich kierowców. Przy wejściu w każdy zakręt masz pewność, że z niego wyjedziesz. Choć na początku jest wręcz odwrotnie. Widzisz, że instruktor przed tobą wszedł powiedzmy 150 w zakręt, zerkasz na prędkościomierz i widzisz 120 km/h, a i tak się boisz o swoje życie. Tak jest na początku. Radicala, jak mówi Maciej, trzeba się nauczyć jeździć. Trzeba mu po prostu zaufać. Na tym samym zakręcie można pojechać i 170 km/h, jeżeli masz tyle odwagi. Dzięki ogromnej sile docisku w zakrętach praktycznie nie obowiązują prawa fizyki. Przynajmniej nie te, które wcześniej znałem. Nie istnieje również ABS, wspomaganie kierownicy, a o ESP możesz tylko pomarzyć.

Praktycznie przy większości zakrętów nie potrzeba zbytnio hamować. Oto najmocniejsza i największa zaleta Radicala. Sprzęgło jest w pełni wyczynowe. Podobnie jak skrzynia biegów bez ogranicznika obrotów. Zatem jeżeli przypadkiem zrzucisz o jeden bieg za dużo, możesz zniszczyć jednostkę napędową i część osprzętu. Trochę to niepokojące. Myśleć trzeba jak przy strzelaniu z łuku w jabłko ustawione na głowie twojego najlepszego przyjaciela.

Po kilkunastu okrążeniach na torze zjeżdżamy do boksów. Jestem cały zlany potem, ale wewnątrz promienieję radością. Radical nie jest drogowym autem przerobionym na tor, to jest całkowicie wyczynowe auto, którym można wyjechać na drogi publiczne. Tyle, że nie znam nikogo, kto byłby na tyle szalony, aby jeździć nim do sklepu. Doznania za kierownicą, jakich nigdy wcześniej sobie nie wyobrażałem. W życiu nie sądziłem, że wyczynowe samochody są tak… inne! Aż tak wyczynowe. Każda chwila jest wypełniona pracą. Szczególnie przy wyższych prędkościach. W zakrętach, a nawet na prostej kierownica wariuje w rękach, cały czas zastanawiasz się, czy to już twoja granica przyczepności, czy jeszcze nie. Walczysz. Ale, cóż to walka…

Obraz

Później, gdy emocje już nieco opadły, a kombinezony powędrował na wieszak rozmawiam z Maciejem. Co?! To było tylko 30-40 procent możliwości tego auta? W dodatku on sam (a mówimy o mistrzu Polski!) ocenia, że potrafi wyciągnąć z Radicala jakieś 50-70 proc.! Radical to nauka. Musisz siebie przekonać, że można pojechać szybciej i szybciej… i jeszcze szybciej. W strefę, w której marzenia stają się rzeczywistością… radical(ną).

Informacje i ceny za poszczególne kursy przeczytać możecie na oficjalnej stronie Radical Polska – radicalpolska.pl.

Obraz
Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)