Alonso rozdziela Red Bulle, Kubica nie dojechał do mety
Wszyscy spodziewali się, że dzisiejszy wyścig o Grand Prix Węgier na torze Hungaroring pod Budapesztem, padnie łupem duetu kierowców Red Bull Racing. Jednak Sebastiana Vettela i Marka Webbera rozdzielił Fernando Alonso, który stanął na drugim stopniu podium. Przez błąd swoich mechaników, Robert Kubica miał poważne problemy i zrezygnował z dalszego udziału w wyścigu.
01.08.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:43
Start na stosunkowo wąskim torze, przebiegł bez większych problemów. Fernando Alonso dosłownie wbił się między dwa Red Bulle, jadąc na drugiej pozycji za Sebastianem Vettelem. Świetnie wystartował Witalij Pietrow, któremu udało się przedostać na piątą pozycję, Robert Kubica jechał jako ósmy.
Stawka powoli zaczynała się rozjeżdżać, Lewis Hamilton zepchnął Pietrowa na szóstą pozycję, a Sebastian Vettel oddalał się od Hiszpana jadącego przed Markiem Webberem, zyskując nawet sekundę na okrążeniu. Robert Kubica jechał tuż za Nico Rosbergiem, tracąc coraz więcej do czołówki.
Na 14 okrążeniu na torze znalazł się jakiś element pochodzący najprawdopodobniej z któregoś z bolidów, przez co wyjechać musiał samochód bezpieczeństwa. Kiedy dowiedział się o tym Vettel, jadący z gigantyczną przewagą, przeciął linię i w ostatniej chwili zjechał do boksów. Stanowiska serwisowe odwiedziło większość kierowców, przez co prowadzenie objął Mark Webber. Robert Kubica liczył, że podczas wymiany uda się wyprzedzić Nico Rosberga, mechanicy zmienili opony w żółto-czarnym bolidzie, lizak poszedł w górę, Kubica ruszył i zderzył się z Adrianem Sutilem, który właśnie zjeżdżał do stanowiska Force India (przed Renault).
Winowajcą tego zdarzenia jest człowiek oddelegowany do wypuszczania kierowcy ze stanowiska (ten z "lizakiem"). Jednak w boksach nie popisali się również mechanicy Mercedesa, którzy wypuścili Nico Rosberga z niedokręconą prawą tylną oponą, która odpadła ze srebrnego bolidu i tocząc się ze sporą prędkością niemal staranowała jednego z mechaników.
Na czele jechały dwa Red Bulle (Webber, Vettel), dalej Alonso, Hamilton, który wyprzedził Massę, Barrichello i na siódmej pozycji znajdował się Witalij Pietrow. Robert Kubica wyjechał jeszcze na tor, jednak za ten incydent (oraz za duży odstęp do safety cara) sędziowie ukarali go 10-sekundowym postojem w boksach, w czasie którego mechanicy Renault zauważyli uszkodzenie w zawieszeniu bolidu Polaka, przez które Robert musiał zrezygnować z dalszej rywalizacji.
Karę dostał również Sebastian Vettel, który przy zjeździe do boksów ściął linię. Po odbyciu kary przejazdu przez pit lane, Vettel powrócił na tor na trzeciej pozycji, za Fernando Alonso. Webberowi udało się uzyskać przewagę pozwalającą na "bezpieczną" zmianę opon i w takiej kolejności stawka dojechała do mety. Nie przekroczył jej niestety Lewis Hamilton, którego bolid odmówił posłuszeństwa.
Na pochwałę zasługuje Witalij Pietrow, który ostatecznie znalazł się na piątej pozycji. Świetnie wystartował i utrzymywał równe tempo.
Na mecie kolejno: Webber, Alonso, nieszczęśliwy Vettel, Massa, Pietrow, Hulkenberg, P. de la Rosa, Button, Kobayashi, Barrichello, który pod koniec wyścigu wyprzedził bezwzględnego Michaela Schumachera spychającego byłego kolegę z zespołu na pobocze.
Przed nami czterotygodniowa przerwa, po której Formuła 1 zawita do Belgii.