Pierwszy kontakt: Ferrari F80 to samochód, który się zdarza raz na pokolenie. Siedziałem w superaucie za ponad 15 mln zł
Po F40, F50, Enzo i LaFerrari przyszedł czas na model, który definiuje Ferrari w 80. urodziny marki. Oto wszystko, czego udało mi się o nim dowiedzieć podczas tajnej prapremiery w Maranello.
Do samego momentu, gdy zasiadłem przed sceną przygotowaną w pachnącej jeszcze nowością fabryce Ferrari o nazwie "E-building", nie wiedziałem, po co ja tu właściwie przyjechałem. Nie mogłem wykonywać żadnych zdjęć ani nagrań, stąd widzicie tylko fotografie udostępnione przez producenta.
Ale nadal świetnie się bawiłem. Taka forma poznania auta pozwalała mi zastanowić się, jak ja sam bym je zrobił. Jaki bym dał mu silnik? Flagowe V12, dysponujące największym potencjałem V8, czy może nowe V6? Na ile bym je zelektryfikował? W jaki sposób uczyniłbym go jeszcze bardziej wyjątkowym od zaprezentowanego zaledwie kilka dni temu McLarena W1 czy choćby Ferrari SF90 XX Stradale? Jaką bym mu nadał nazwę?
Zapoznaj się z pełną treścią przy użyciu darmowego konta
Zaloguj się teraz z 1login, aby uzyskać pełen dostęp do naszych artykułów, ekskluzywnych treści i spersonalizowanych rekomendacji.