Volkswagen ID.7© Autokult | Marcin Łobodziński

Pierwsza jazda: Volkswagen ID.7 - jego zasięg to niejedyna zaleta. Ma ich znacznie więcej

Jest większy od Passata, choć stylistyką nawiązuje do Arteona. Jest elektryczny, ale da się nim pojechać dalej. To obecnie najnowsze dziecko Volkswagena i w mojej opinii może się okazać, że najbardziej udane. Jeśli myślisz o zakupie Tesli, to teraz chwilę się wstrzymaj.

Elektryk na długie trasy brzmi jak oksymoron. Coś takiego nie istnieje. Natomiast koncerny samochodowe zaczynają do tego przekonywać, ale to nie to samo, co być przekonującym. Jazda elektrykiem po autostradzie zawsze przerywana jest zbyt wcześnie, a sumarycznie trwa zbyt długo. Choć oczywiście są na rynku elektryki z wielkimi bateriami i przyzwoitymi zasięgami. Ale za takie trzeba płacić krocie. Tymczasem Volkswagen tworzy model, który okazuje się dość przekonujący w tej kwestii.

Volkswagen ID.7
Volkswagen ID.7© Autokult | Marcin Łobodziński

Zasięg nie musi wynikać z pojemności baterii

Nie twierdzę, że jest jedyny w swoim rodzaju czy tym bardziej, że jest najlepszy, ale być może jest to akurat ten model, który kupi serca elektrosceptyków. W jego akumulatorze można zgromadzić tylko 77 kWh energii, ale tu liczy się wydajność. A Niemcy zrobili wszystko, by ją poprawić. I okazuje się, że to działa.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przy temperaturze 8-9 st. C uzyskałem zasięg grubo ponad 400 km, z czego więcej niż połowa to drogi szybkiego ruchu. Przy stałej prędkości 140 km/h ID.7 Pro potrzebuje 24 kWh/100 km, co daje nam teoretycznie 72 kWh na przejechanie 300 km. Więc jeszcze coś zostanie na miasto.

Ale mówimy tu o prędkości, której realnie nie da się utrzymać w ruchu drogowym. Więc zużycie w czasie rzeczywistej jazdy po autostradzie będzie znacząco niższe. Szacowałbym raczej wartości w okolicach 20 kWh/100 km lub nawet poniżej.

Volkswagen ID.7
Volkswagen ID.7© Autokult | Marcin Łobodziński

W czasie kilkugodzinnego testu tego nie zrobiłem, ale przyjdzie czas na pełny test tego samochodu, którym wybiorę się w dalszą podróż. Sprawdziłem natomiast zużycie przy stałej prędkości 120 km/h, co jest bliższe realnej jeździe po autostradach i komputer pokazał 19 kWh/100 km.

To bardzo dobry wynik. Z jednej strony praktycznie identyczny jak w przypadku VW ID.5, którym jeździłem wcześniej. Ale kiedy zestawimy wyniki zużycia energii przy prędkości 140 km/h, to widać efekty bardziej opływowej, smukłej linii ID.7, które zużywa o 2 kWh/100 km mniej.

Wsłuchując się w opinie klientów Volkswagen zastosował w ID.7 funkcję podgrzewania akumulatora
Wsłuchując się w opinie klientów Volkswagen zastosował w ID.7 funkcję podgrzewania akumulatora© Autokult | Marcin Łobodziński

Tak czy inaczej, przy zachowaniu umiaru – czyli nie przekraczając dopuszczalnych prędkości – w mojej opinii drogami szybkiego ruchu da się przejechać do 400 km na jednym ładowaniu. Co oznacza, że trasy typu Warszawa-Wrocław/Kraków/Poznań są do zrobienia na raz, bez siedzenia przy ładowarce.

Zasięg to niejedyna zaleta ID.7

Nawet bym stwierdził, że jedna z mniej istotnych, gdyby to nie był samochód elektryczny. Moc silnika to 286 KM, a maksymalny moment obrotowy 545 Nm. Parametry są "odświeżone" względem wcześniejszych układów napędowych, a nowy silnik ma dawać więcej mocy przy dużym obciążeniu i wyższej prędkości. I rzeczywiście, auto chętnie zbiera się nie tylko ze startu czy z 50 km/h, ale ma spore zapasy nawet przy prędkościach autostradowych. Ale sam silnik to wciąż nie jest ta główna zaleta – jest nią wnętrze.

Volkswagen ID.7
Volkswagen ID.7© Autokult | Marcin Łobodziński

Pozycja za kierownicą jest kapitalna. W przeciwieństwie do Arteona, siedzi się tu dość nisko, nie ma się poczucia przebywania na stołku. Miejsca nad głową jest mnóstwo. Fotele mają dobre podparcie boczne, ale oferują wysoki komfort podróżowania, w tym również rewelacyjną funkcję masażu. Wokół kierowcy jest mnóstwo przestrzeni, a bardzo ładnie wykonany kokpit wyczyszczono z przycisków i pokręteł. Źle?

Volkswagen ID.7
Volkswagen ID.7© Autokult | Marcin Łobodziński

Normalnie bym powiedział, że tak, ale projekt tabletu jest genialny. Obsługa – najlepsza z jaką miałem do czynienia. Temperaturę ustawia się gładzikami pod ekranem, które wreszcie są podświetlane. To samo dotyczy głośności audio. Szklany dach nie przepuszcza ciepła, ale wpuszcza światło i można go przyciemnić. Znalazłem tylko jedną rzecz, którą chciałbym zmienić – haptyczne pola dotykowe na kierownicy. Czyżby powrót Volkswagena do dawnej formy?

Z tyłu jest mnóstwo przestrzeni i wygodna, choć wyprofilowana typowo dla dwóch osób kanapa. Podłogę mamy tu niemal płaską. Bagażnik ma pojemność 532 l, jest ustawny, ma solidne haczyki na zakupy, podwójną podłogę i pod nią jeszcze schowek na przewody.

W czasie jazdy

Czuć, że mamy do czynienia z samochodem Volkswagena i platformą dla rodziny ID. Natomiast komfort resorowania jest na wyższym poziomie niż choćby w ID.5, a większy, blisko 3-metrowy rozstaw osi daje poczucie pewności prowadzenia. Pomimo tylnego napędu nie ma tu mowy choćby o namiastce nadsterowności.

Volkswagen ID.7
Volkswagen ID.7© Autokult | Marcin Łobodziński

Adaptacyjne amortyzatory, które wymagają dopłaty, świetnie się odnajdują na zróżnicowanej nawierzchni. Na drodze, na której sprawdzam zachowanie podczas szybkiej jazdy po dużych wybojach, ID. 7 spisało się wzorowo. Daje i komfort, i poczucie bezpieczeństwa.

Najbardziej jednak doceniam system ostrzegający o przekroczeniu ograniczenia prędkości. Musi być na pokładzie, więc trudno, ale Volkswagen zrobił go świetnie. Wyłącza się trzema prostymi ruchami na ekranie. Nie ma potrzeby zatrzymywania pojazdu.

  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
[1/6] Volkswagen ID.7Źródło zdjęć: © Autokult | Marcin Łobodziński

Jednak najlepsze, że zrobił to, na co czekałem od dawna - można wyciszyć sygnał dźwiękowy, a zostawić tylko ostrzeżenie wizualne. Co objawia się mruganiem maleńkiej ikonki na wyświetlaczu przed kierowcą lub wyświetlaczu head-up. Co więcej, sygnał ostrzegający o przekroczeniu dopuszczalnej prędkości jest nieirytujący, bo cichy i niemal niedostrzegalny. Nie włącza się też bez powodu, czyli po przekroczeniu prędkości np. o 1 km/h. Oczywiście znaki są czytane różnie, więc nie będzie działał dobrze w każdej sytuacji.

Volkswagen ID. 7 zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Ma moc i zasięg dający dużo swobody jazdy. Auto jest bardzo komfortowe, logicznie i przyjaźnie zaprojektowane, ale co ważne, na tę chwilę ma prawie same zalety, w tym cenę, która startuje od poziomu 276 690 zł i to niemal z kompletnym wyposażeniem.

  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID. 7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
  • Volkswagen ID.7
[1/36] Volkswagen ID.7Źródło zdjęć: © Autokult | Marcin Łobodziński
Źródło artykułu:WP Autokult
testy samochodówpierwsza jazdaVolkswagen
Komentarze (0)