Pierwsza jazda: Dacia Jogger - rodzinny głos rozsądku, który rywali miażdżyłby ceną, gdyby ich miał
Trudno obecnie znaleźć samochód, który pomieści siedem osób, w podstawie oferuje LPG, może mieć sporo fajnego wyposażenia i całkiem nieźle się prezentuje. A to wszystko w kwocie nieprzekraczającej 81 tys. zł w najbogatszej wersji. Poznajcie Dacię Jogger.
W ostatnim czasie oferta Dacii uległa mocnemu przetasowaniu. Nowych odsłon doczekał się Logan i Sandero, Duster został odświeżony, a swój debiut zaliczył najtańszy elektryk, czyli Spring. Swoją drogą, w ciągu 10 miesięcy Dacia sprzedała go już w nakładzie 50 tys. sztuk. Jak się okazuje, marka dysponuje obecnie najmłodszą gamą wśród wszystkich producentów. A jej najświeższym dzieckiem jest Jogger.
Tak, to nowa nazwa w gamie. Dacia Jogger zastąpiła nie jeden, nie dwa, a aż trzy modele – Logana MCV, Dokkera i Lodgy, skupiając w sobie po kawałku każdego z nich. W efekcie - za 63,4 tys. zł, bo od tej kwoty startuje cennik nowej dacii - otrzymujemy coś pomiędzy podniesionym kombi a długim kombivanem z ogromnym, 708-litrowym bagażnikiem. A jeśli chcemy wersję siedmioosobową, musimy wyłożyć dodatkowe 3 tys. zł. I pogodzić się z faktem, że wioząc komplet pasażerów, mamy do dyspozycji tylko 160 litrów kufra. Przyda się więc bagażnik dachowy.
Konkurencja? Jak przyznał w rozmowie ze mną jeden z przedstawicieli marki, na dobrą sprawę Jogger nie ma bezpośredniego rywala. I w tym tkwi jego siła. Chyba że zestawimy go po prostu z kombivanami, których oferta - po wycofaniu spalinowych wersji Opla Combo, Citroëna Berlingo i Peugeota Riftera - jest mocno ograniczona.
Inną sprawą jest, że nowa dacia jest doskonałym autem dla tych, który potrzebują prostego, nieprzekombinowanego, dużego i rodzinnego auta, zwykły kombivan jest dla nich za nudny, a jednocześnie stronią od klasycznych SUV-ów. Choć nie da się ukryć, że Joggerowi, jak przystało na obecną modę, nadano kilka "terenowych cech", w tym 20-centymetrowy prześwit. Chociaż nie udało mi się go sprawdzić w praktyce, na pierwszych jazdach na Lazurowym Wybrzeżu Jogger pokazał inne mocne strony.
Zacznijmy od wnętrza
Jogger nie wyznacza nowych standardów stylistycznych w gamie marki, a dopasowuje się do obecnych modeli, przez co przód na dobrą sprawę jest przeszczepiony z Sandero Stepway. I podobnie jak on, Jogger wyróżnia się czymś, co w pewien sposób łączy go z... Dodgem Viperem - układ wydechowy wyprowadzony jest w okolicach 2/3 długości lewego progu. Chociaż dacia oparta jest na platformie CMF-B, na której zbudowano m.in. Logana, Clio czy Captura, to samochód gra w segmencie C. Z rozstawem osi wynoszącym 2897 mm i długością 4547 mm jest większy od Dustera.
Tę przestrzeń czuć głównie w drugim rzędzie. Gdyby nie odrobinę wyższa pozycja fotela, za kierownicą można by się poczuć jak w Sandero, z którego zapożyczono niemal cały kokpit. Mamy więc 8-calowy ekran multimediów, z którym bezprzewodowo połączymy się z Android Auto lub Apple Car Play, uchwyt na telefon obok ekranu z towarzyszącym mu gniazdkiem USB, wygodną, pokrętłowo-przyciskową obsługę klimatyzacji czy materiałowe wstawki na desce rozdzielczej i drzwiach.
W drugim rzędzie podniesiono linię drzwi, by wygospodarować więcej miejsca. Z zewnątrz przypomina to zabieg, który można było spotkać w Škodzie Roomster. Niemniej – spełnia on swoje zadanie. Siadając za fotelem ustawionym pod siebie (mam 186 cm wzrostu), miałem jeszcze spory zapas miejsca zarówno na nogi, jak i nad głową, a sama kanapa jest dobrze wyprofilowana, podpierając uda niemal pod same kolana.
Co jednak ważniejsze, trzeci rząd siedzeń nie jest symboliczny — mogą tu podróżować nie tylko dzieci, ale także osoby o wzroście do 175-180 cm. Na krótkim dystansie nawet ja bym szczególnie nie narzekał, bo między głową a sufitem miałem jeszcze sporo przestrzeni, a na nogi miejsca było na styk. Jedyną niedogodnością była konieczność ich podkulenia.
Dacia pomyślała także o uchwytach na kubki dwóch ostatnich pasażerów, rozkładanych stolikach dla drugiego rzędu z wysuwanym uchwytem na kubek, gniazdku 12V dla każdego rzędu i popracowała nad ergonomią schowków, których pojemność w całym aucie przekracza 23 litry. Szkoda jednak, że zabrakło jakiegokolwiek wywietrznika z tyłu – w upalne dni może się to okazać problemem. Z kolei tylna kanapa nie ma ani regulacji wzdłużnej, ani regulacji kąta pochylenia oparcia.
LPG w podstawie, ale "czysta" benzyna też kusi
Gama silnikowa Joggera nie jest szczególnie rozbudowana – na "dzień dobry" dostępne są benzynowe silniki 1.0 TCe w dwóch wariantach – 100- i 110-konnym. Słabszy parowany jest w podstawie z instalacją LPG. Zgadza się, nie wymaga ona żadnej (!) dopłaty, a połączenie 50-litrowego baku i 40-litrowego zbiornika na gaz pozwala przejechać łącznie ponad 1000 km.
Niektórzy na pewno zwrócą uwagę, że moc silników jest za mała, jak dla auta, które ma zabrać na pokład siedem osób lub ewentualnie pięć osób i sporo bagażu. Warto jednak zauważyć, że Jogger jest lekki – waży tylko 1200 kg - a "konkurencyjne" kombivany nie tylko są cięższe, ale mają silniki o podobnej mocy.
Miałem okazję przetestować obie jednostki i nie czułem, by brakowało dynamiki – szczególnie w 110-konnym wariancie, który jest nowością w autach Dacii i debiutuje właśnie w Joggerze. Potwierdzają to zresztą dane – 10,5 s do setki w mocniejszej odmianie i 12,3 s w słabszej – to akceptowalne wyniki, jak dla rodzinnego wozidła. Choć faktem jest, że przy komplecie pasażerów wyprzedzanie trzeba będzie dwa razy przemyśleć.
Nieźle prezentują się także wyniki zużycia paliwa. Trasa zawierająca zarówno odcinek miejski, autostradę, drogę krajową, jak i dużo krętych serpentyn prowadzących pod górę, zaowocowała w 110-konnej wersji spalaniem na poziomie 6,2 l/100 km. W przypadku wersji z LPG na trasie z przeważającą częścią autostradową potrzeba było ponad 2 l/100 km więcej.
Jeśli komuś to nie w smak, może poczekać do 2023 r. – wtedy do oferty dołączy 140-konna hybryda, która gości już m.in. w Clio. Brak diesla to nie tylko efekt norm — według badań producenta, silniki wysokoprężne w autach nieflotowych traciły na zainteresowaniu. A czemu nie ma mocniejszych jednostek? Koszty.
Przedstawiciele Dacii podczas konferencji zwracali na to wiele razy uwagę. Każda dacia to sztuka wyboru. Producent mógłby do Joggera dodać zarówno diesla, mocniejszego benzyniaka czy napęd na cztery koła, ale wtedy samochód straciłby swoją najważniejszą kartę przetargową – niską cenę.
Mając to na uwadze, tym bardziej cieszą inne obecne rozwiązania, jak koło zapasowe pod podłogą, do którego dostęp jest od zewnątrz, modułowe relingi, które z pozycji wzdłużnej można przemontować na poprzeczną, uzyskując uchwyt na rowery, czy nawet mały magnesik, który podtrzymuje klamrę pasów bezpieczeństwa dla środkowego pasażera, by metal nie obijał się podczas jazdy.
A ta jest nadzwyczaj przyjemna. Chociaż układ kierowniczy jest przesadnie miękki, to podwozie zaskakująco dobrze radziło sobie na krętej drodze. Oczywiście jak na gabaryty, klasę i fakt, że jedziemy dacią. Zawieszenie Joggera jest przyjemnie komfortowe i dobrze radzi sobie z nierównościami. Sprężyste, ale niebujające nadwoziem, które nawet przy wyższych prędkościach zachowuje dobrą stabilność.
Chociaż pamiętajmy, to wciąż dacia
Oczywiście mogę się poznęcać nad Joggerem, wytykając mu szereg niedogodności. Zaczynając od twardego plastiku dominującego w kabinie równie mocno, co kot nad domownikami, przez sporadyczne skrzypnięcie podczas jazdy, rosnący hałas powyżej 120 km/h, skromnie obudowaną od środka klapę bagażnika, aż po niektóre spasowania. Ale to tak, jakbym w fast foodzie narzekał na miękką bułkę, słabej jakości ser czy nudną kompozycję podania.
W bazowej wersji Essential za 63,4 tys. zł rolę multimediów pełni nasz smartfon z odpowiednią aplikacją, a manualna klimatyzacja wymaga 1,9 tys. zł dopłaty. Z kolei już w pośrednim wariancie Comfort, który startuje od 71,4 tys. zł, otrzymujemy nie tylko klimę, normalne multimedia, czujniki parkowania czy tempomat, ale możemy dobrać kamerę cofania w pakiecie z asystentem martwego pola za 1,9 tys. zł czy funkcję bezkluczykowego dostępu do auta (2,5 tys. zł w pakiecie).
Za nieco ponad 60 tys. zł albo w najbogatszej wersji SL Extreme (z automatyczną klimatyzacją, siedmioma fotelami, kamerą cofania czy bezprzewodowym Android Auto) za blisko 81 tys. zł – trudno o lepszą propozycję niż Jogger. Oczywiście mowa o rynku nowych aut. Jakikolwiek kombivan, i to pięcioosobowy w podstawowym wyposażeniu, to wydatek co najmniej 100 tys. zł.
Wśród używanych na pewno znajdziemy alternatywę, ale wybierając dacię, dostaniemy nie tylko nowy samochód (co dla wielu ma kluczowe znaczenie), ale też sporo nowoczesnych i przydatnych opcji, a co najważniejsze – finansowanie, które nie przekroczy kilkuset złotych miesięcznie. Bo wątpię, by ktoś dysponujący 80 tys. zł w gotówce już wkładał buty, by biec do salonu po świeżutkiego Joggera.