Peugeot 205 GTI zbyt oklepany? Wyróżnij się, kupując jego opancerzoną wersją

Za praojca hothatchy uważa się Volkswagena Golfa, ale to Peugeot 205 GTI pozostaje marzeniem dla wielu fanów samochodów. Na sprzedaż trafiła jedyna taka wersja francuskiego wozu – nie dość, że w idealnym stanie, to auto jest opancerzone.

205 GTI miał pod maską 1,9-litrowy silnik.
205 GTI miał pod maską 1,9-litrowy silnik.
Źródło zdjęć: © Fot. Art & Revs
Michał Zieliński

08.02.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:37

Z zewnątrz wygląda jak każdy inny czarny 205 GTI. Małe, proste nadwozie ozdobiono subtelnymi akcenty zdradzającymi sportowy charakter modelu. Ma standardowe felgi i – na pierwszy rzut oka – jedyne, czym może wyróżnić się wśród innych egzemplarzy, są przyciemnione szyby z tyłu. Ale tak naprawdę to 205 GTI, jak żaden inny.

Obraz
© Fot. Art & Revs

Przyglądając się uważnie, można zauważyć wzmocnione hamulce i zawieszenie. To nie fanaberia, a konieczność. Mały Peugeot waży 1400 kg, zamiast wyjściowych 875 kg – wszystko przez opancerzenie. Samochód został rozebrany, by mógł otrzymać grubsze panele metalowe i szyby. W efekcie odpowiedzialna za przeróbkę firma Labbé nadała małemu peugeotowi opancerzenie poziomu drugiego.

Obraz
© Fot. Art & Revs

Przy okazji zabrali się też za modyfikację wnętrza. Zainstalowali klimatyzację i wspomaganie kierownicy, a fotele obili skórą. Tak przygotowanym samochodem przez kilka lat jeździł na co dzień jego pierwszy właściciel, Bernard Arnault. Francuski biznesmen jest prezesem koncernu LVMH, odpowiedzialnego za produkcję dóbr luksusowych, takich jak wódka Belweder, zegarki TAG Heuer, czy odzież Louis Vuitton.

Obraz
© Fot. Art & Revs

Arnault szukał samochodu, który mógłby samodzielnie prowadzić bez zwracania na siebie uwagę i w 1990 roku wybór padł na 205 GTI. Potem wóz wylądował w jego kolekcji, a w 2009 roku odsprzedał go. Podobno mimo zwiększonej wagi, ciągle prowadzi się jak marzenie. Na liczniku ma 14 700 km, a cena wynosi 37 500 euro (ok. 156 tys. zł).

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)