40 proc. kierowców bez OC myślało, że polisa przedłuża się automatycznie. Są też inni "przyłapani"

Wciąż zapominamy o opłaceniu ubezpieczenia OC. Przy zakupie auta z drugiej ręki wykorzystujemy polisę poprzedniego właściciela, a ta nie przedłuża się automatycznie. Winna jest również płatność ratalna – płacimy pierwszą ratę, a o kolejnej zapominamy. Tymczasem – nawet jeśli przez jakiś czas nie używamy samochodu – musimy mieć ważne ubezpieczenie OC.

Nawet zwyczajna stłuczka przy braku OC może nas srogo uderzyć po kieszeni.
Nawet zwyczajna stłuczka przy braku OC może nas srogo uderzyć po kieszeni.
Źródło zdjęć: © NurPhoto / Contributor / via Getty Images
Mateusz Lubczański

20.04.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:51

40 proc. osób, które zostały wykryte przez "wirtualnego policjanta" i nie miały obowiązkowego wyposażenia OC, kupiło auto z drugiej ręki i oparło się na polisie wykupionej przez poprzedniego ubezpieczyciela. Ta nie przedłuża się automatycznie. Kolejne 25 proc. "przyłapanych" to kierowcy, którzy płacili składkę w ratach i zapomnieli o swoim obowiązku – informuje Rzecznik Finansowy.

Niestety, brak ważnej polisy wiąże się z karą, która powiązana jest z minimalnym wynagrodzeniem w danym roku. Nieopłacenie składki OC przez 30 dni dla samochodu osobowego to narażenie się na karę w wysokości 5200 zł! W 2019 roku było to "zaledwie" 4500 zł. Według Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego – który te pieniądze wykorzysta na odszkodowania dla ofiar wypadków spowodowanych właśnie przez nieubezpieczonych kierowców – takich osób może być w Polsce ok. 90 tysięcy. Nie zostali oni – jeszcze – wykryci, ale przeczesywanie baz danych trwa. Wystarczy powiedzieć, że na 24 mln pojazdów w Polsce przypadło 406 mln zapytań o historię szkód od ubezpieczycieli.

Jeszcze niedawno Rzecznik Finansowy apelował do Polskiej Izby Ubezpieczeniowej o odroczenie płatności ubezpieczeń OC dla osób w trudnej sytuacji finansowej. Przedstawiciele PIU zauważyli jednak, że da to szerokie pole do manipulacji i może zdestabilizować rynek ubezpieczeń – wpłaty za składki OC są wykorzystywane na pokrycie innych szkód i takie "wąskie gardło" może okazać się tragiczne w skutkach dla całej branży.

  • Osoba, która nie może obecne dopełnić wszystkich formalności, na przykład ze względu na zły stan zdrowia, kwarantannę czy dodatkowo brak dostępu do usług elektronicznych i ma przerwę w ochronie ubezpieczeniowej, bezwzględnie nie powinna używać takiego pojazdu - mówi Andrzej Kiciński, zastępca Rzecznika Finansowego. W razie wypadku będzie trzeba zapłacić odszkodowanie (jeden z rekordzistów ma do spłaty 1,5 mln zł). Po prostu nie warto ryzykować.

Co więc w sytuacji, gdy zauważyliśmy braki w ciągłości OC lub przyszło do nas wezwanie z Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego? Odpowiedź na to pytanie dostarczył mi jeden z pracowników UFG. - W razie rzeczywistych kłopotów ekonomicznych osoby, która nie zapłaciła OC i w związku z tym została obciążona karą, jesteśmy w stanie dokładnie przyjrzeć się sytuacji i ewentualnie rozłożyć karę na raty, czy wręcz odstąpić od jej dochodzenia w przypadku rzeczywiście trudnej sytuacji ekonomicznej – zauważa mój rozmówca. - Takie podejście nie jest automatyczne, a każdy taki przypadek analizujemy indywidualnie – dodaje.

Trzeba więc pamiętać o prostej zasadzie – OC przedłuża się automatycznie tylko wtedy, gdy sami podpiszemy umowę z firmą na cały rok. Jeśli przejmujemy polisę innego kierowcy, trzeba ją odnowić samemu, a co za tym idzie - może się też okazać, że zapłacimy więcej, gdyż nie będziemy mieli takich samych zniżek jak poprzedni właściciel auta. Niemniej tuż po zakupie musimy tę sprawę załatwić.

Źródło artykułu:WP Autokult
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)