Nowy Volkswagen Golf 8 zaprezentowany. Tutaj to elektronika gra pierwsze skrzypce
W końcu przyszło nam zobaczyć nowego Volkswagena Golfa. W końcu, bo Niemcy przesunęli datę premiery w taki sposób, by pokaz 8 generacji nie kolidował z prezentacją elektrycznego ID.3. Golf jest tak cyfrowy, że praktycznie więcej tego tekstu poświęcę na omawianie elektroniki niż rozwiązań mechanicznych. Ot, znak czasów!
Golf musiał ewoluować, choć z zewnątrz pozostano przy klasycznym nadwoziu, które teraz jest nieco niższe niż w przypadku schodzącej z rynku 7 generacji. Charakterystyczny słupek C oraz ogólne proporcje pozostały bez zmian. W nowym Golfie pojawiła się kolejna linia pod bocznymi szybami, której styliści poświęcili stanowczo za dużo czasu podczas prezentacji. Łączy się ona z wyjątkowo odświeżonym frontem. Twórcy twierdzą, że jest inspirowany większymi modelami. Na żywo przypomina nieco ostatnią generację Toyoty Auris.
Ale to właśnie na tym passatowskim froncie zauważysz pierwszą ważniejszą innowację: światła LED matrix z raczej skromną liczbą 22 modułów świetlnych. Dzięki wykorzystaniu danych z nawigacji, komputera pokładowego, informacji nt. skręconych kół i prędkości pojazdu, odpowiednie wiązki światła padają tam, gdzie są najbardziej potrzebne. Przypominam, mowa o kompaktowym Golfie, a nie topowej limuzynie od Audi.
Sporo dzieje się również wnętrzu. Moje nadzieje były dość duże, zwłaszcza, że pierwsze grafiki prezentowały piękny kokpit ze szkła. Dostałem za to dwa niezbyt duże ekrany (w topowej wersji 10 cali) ukryte wśród połaci taniego plastiku. Nie ma już tradycyjnego pokrętła głośności (chyba, że na kierownicy), zamiast tego są powierzchnie wrażliwe na dotyk, obsługa gestami czy asystent głosowy wywołany poleceniem "Hej, Volkswagen". Multimedia są zaprojektowane od zera i mają imitować obsługę telefonu komórkowego. Jeśli używamy w firmie kilku Golfów, ustawienia można zapisać w chmurze i przenieść do innego auta – koniec z ustawianiem foteli, lusterek, klimatyzacji.
Wykorzystując sygnał z nawigacji Golf wie, kiedy dojedzie do ronda czy terenu zabudowanego i odpowiednio zmniejszy prędkość. Oczywiście zauważy też przechodniów i rowerzystów. Potrafi jechać półautonomicznie zarówno w korkach, jak i na autostradach do prędkości 210 km/h – jedynym warunkiem jest trzymanie dłoni na kierownicy pojemnościowej, którą również przejęto z Passata. Golf potrafi sporo, ale nie przeskoczy jeszcze ograniczeń prawnych narzuconych przez UE.
O, a jeśli myśleliście, że to wszystko, to nowy Golf ma aplikację, przez którą można sprawdzić jego stan. Auto komunikuje się też z innymi użytkownikami dróg w promieniu 800 metrów, informując o korkach, wypadkach czy nadjeżdżających pojazdach uprzywilejowanych. Jeśli pojazd przed Golfem rozpocznie hamowanie awaryjne, ten automatycznie włączy światła z tyłu. To krok bliżej do autonomii.
Dodatkowo Golfa można doposażyć już po zakupie. To tzw. usługi na żądanie. Zaliczają się do nich adaptacyjny tempomat, asystent świateł, nawigacja, asystent głosowy i rozmaite aplikacje. Zaznaczamy opcję, a auto za odpowiednią dopłatą otrzymuje dany punkt wyposażenia.
Porozmawiajmy więc o silnikach. Jedno jest pewne – elektrycznego Golfa nie będzie, tę rolę przejął ID. 3. Pod maską głównie jednostki benzynowe, o mocy 90 i 110 koni (to trzycylindrówki), jak i 130 i 150 koni mechanicznych (cztery cylindry, 1,5 litra). Od drugiej opcji mocy to miękkie hybrydy (rozrusznik i alternator to jeden moduł) ukryte pod nazwą eTSI.
Chcesz mieć coś mocniejszego? Pozostaje jedynie hybryda plug-in (ładowana z gniazdka) o mocy 204 lub nawet 245 koni w przypadku GTE. Ale to nie jest układ oparty na silniku 1,5, a jeszcze na starszym o pojemności 1,4 litra. Oczywiście klasyczne GTI, GTD i R pojawi się później, ale jeszcze nie wiadomo kiedy.
Oferta diesli opiera się na dwulitrowym silniku (EA288) o mocy 115 i 150 koni. Ma dwustopniowy wtrysk mocznika (AdBlue) do wydechu, co znacząco oczyszcza spaliny.
Nie wiem jeszcze, jak prowadzi się nowy Golf - o tym przekonam się na początku grudnia. W przypadku tak dobrze sprzedającego się auta trafiającego w rozmaite gusta nie spodziewam się rewolucji, choć Golfa będzie można doposażyć w adaptacyjne zawieszenie. Na razie widać, że najważniejsze elementy, którymi Golf zdobył uznanie klientów (wykonanie, zagospodarowanie przestrzeni czy nienarzucający się wygląd) pozostały na swoim miejscu.