Nowy limit pasażerów w środkach komunikacji zmniejsza obostrzenia, ale nie zmniejsza chaosu. Komentują rzecznicy i kierowcy

Zgodnie z najnowszą zapowiedzią premiera Mateusza Morawieckiego, już od najbliższego poniedziałku (18 maja) przewoźnicy będą mogli korzystać z nowego limitu liczby pasażerów w pojazdach komunikacji zbiorowej. Zarządcy i kierowcy zgodnie przyznają, że to dobry ruch, ale wprowadzany za późno i przy towarzyszącym mu chaosie. Oto, czego mogą się spodziewać pasażerowie od 18 maja.

W autobusach i tramwajach nadal można natknąć się na radykalne środki zapobiegawcze (fot. Filip Radwanski/SOPA Images/LightRocket via Getty Images)W autobusach i tramwajach nadal można natknąć się na radykalne środki zapobiegawcze (fot. Filip Radwanski/SOPA Images/LightRocket via Getty Images)
Mateusz Żuchowski

W ramach nowego etapu odmrażania gospodarki od 18 maja w Polsce znów będzie można korzystać (pod pewnymi warunkami) z usług zamkniętych w ostatnich tygodniach salonów fryzjerskich, zakładów kosmetycznych i restauracji. Rząd przedstawił także zarządcom taborów miejskich możliwość zwiększenia dopuszczalnej liczby pasażerów w autobusach i tramwajach.

O ile dotychczas operatorzy transportu publicznego byli zobowiązani do tego, by w pojazdach utrzymywać stopień zapełnienia na poziomie nie większym niż połowa miejsc siedzących, od poniedziałku limit ten może zostać zwiększony do 30 proc. miejsc siedzących i stojących.

"Czekamy na oficjalne rozporządzenie"

Zarządcy z poszczególnych miast przyznają, że jest to rozwiązanie, które w realnym stopniu zwiększy zdolności przewozowe transportu publicznego. – W zależności od typu pojazdu dostępność wzrośnie dwu-, a nawet trzykrotnie – szacuje Bartosz Trzebiatowski, rzecznik prasowy ZTM z Poznania. Skorzystanie z nowego limitu i zwiększenie dopuszczalnej liczby pasażerów w pojazdach w Warszawie potwierdza Karolina Gałecka, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy.

Jednocześnie rzecznicy z różnych miast przyznają, że proponowana zmiana to za mało, by pasażerowie i przewoźnicy odczuli rzeczywistą różnicę. Karolina Gałecka zauważa, że o poluzowanie przepisów dotyczących transportu publicznego prezydent Rafał Trzaskowski postulował już trzy tygodnie temu. By sprostać rządowym wytycznym, warszawski ZTM nadal będzie musiał wykorzystywać pełny zasób swoich pracowników i maszyn.

Bartosz Trzebiatowski przyznaje, że poznański ZTM już przygotowuje się do zastosowania nowych zasad, ale jednocześnie czeka na publikację odpowiedniego rozporządzenia KPRM. Problem braku precyzyjnych wytycznych od rządu i podstaw prawnych jest dostrzegany także w innych miastach.

Bazujemy na lakonicznych informacjach, które wszyscy usłyszeliśmy na wczorajszej konferencji prasowej rządu i które zostały opublikowane na stronie internetowej Ministerstwa Cyfryzacji. Jednak nadal czekamy na konkretne narzędzia od rządu – przyznaje Zygmunt Gołąb, rzecznik prasowy ZTM z Gdańska. Rząd ma na to jeden dzień roboczy.

(fot. Wawalove/WP)
(fot. Wawalove/WP)

Jeśli pasażerowie będą chcieli wrócić, to i tak to zrobią

Rzecznik poznańskiego ZTM przyznaje, że to, co głównie zmienią obecnie nowe wytyczne, to co najwyżej zmniejszą ryzyko przekroczenia dopuszczalnej liczby pasażerów w pojazdach. Jeszcze bardziej dosłownie ruchy te komentuje kierowca MZA z Warszawy Michał, bloger, który prowadzi fanpage TATA kierowca autobusu.

– Teraz w autobusach jest niewiele więcej ludzi niż wcześniej, panuje za to większy ruch samochodowy – zauważa. Przyznaje, że jeśli ludzie będą chcieli wrócić do korzystania z transportu publicznego, to różnica w zakresie ograniczeń w praktyce i tak nic nie zmieni. – Moim zdaniem to decyzja wręcz nierealna do wyegzekwowania. Przyjmijmy, że miejsc w autobusie przegubowym stojących i siedzących jest 136. 30 proc. z tego to około 40 miejsc. Prowadzący nie będzie w stanie mieć nad tym realnej kontroli – wyznaje.

Pozostaje pytanie, co w takim razie powinni zrobić rządzący? Pojawiają się bardzo różne koncepcje - od całkowitego zamrożenia transportu publicznego po jego całkowite odmrożenie. Michał skłania się ku tej drugiej opcji. – Na całkowite wstrzymanie komunikacji jest już za późno. Trzeba było o tym myśleć na początku wprowadzania zaostrzeń. Na tę chwilę lepszym pomysłem byłoby całkowite uwolnienie komunikacji miejskiej – podsumowuje.

Wybrane dla Ciebie

Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Ostateczne potwierdzenie. Niemiecki gigant ma duże problemy
Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Mandat dla rowerzysty jak dla kierowcy. Niektóre kary mogą zaskoczyć
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Ulubieniec Polaków zyska nowy napęd. Znamy datę premiery
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Fiat Grande Panda potaniał. Ofertę uzupełnił prosty silnik
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
Wywiad: To on odpowiada za projekt BMW Neue Klasse. "Szansa jedna na pokolenie, by zacząć od czystej kartki papieru"
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
​Pierwszy kontakt z nowym BMW iX3: nadal chcesz tego diesla? [wideo]
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Duster i Bigster z nowym napędem. To będą mistrzowie oszczędzania
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Wyższa stawka za badanie techniczne. Ministerstwo podało konkretną datę
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Pierwsza jazda: Kia Sportage po liftingu - coś trzeba było zrobić
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Roman Forbrich o imporcie aut z Dubaju i samym arabskim mieście. Nie wyobraża sobie jednej rzeczy
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Sprawdzają każdą umowę. 351 tys. Polaków zapłaci wysoką karę
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów
Droższe "blachy", dowód rejestracyjny i prawo jazdy. Idą zmiany przepisów