Nissan zwolni więcej osób, niż pierwotnie planował. Przerażające liczby
Japoński producent samochodów Nissan ogłosił zamiar zwolnienia kolejnych 10 tys. pracowników, co w połączeniu z poprzednimi zapowiedziami daje blisko 19 tys osób. Decyzja ta jest odpowiedzią na katastrofalne wyniki finansowe firmy.
Nissan zmaga się z poważnymi trudnościami finansowymi. Firma planuje znaczące redukcje zatrudnienia. Wcześniejsze zapowiedzi redukcji 9 tys. stanowisk, zamykania fabryk i ograniczenia globalnej zdolności produkcyjnej o 20 proc. okazały się niewystarczające.
Słaba sprzedaż w 2024 roku, koszty restrukturyzacji oraz taryfy celne wpływające na operacje w USA dodatkowo pogorszyły sytuację Nissana. W marcu były prezes i dyrektor generalny Makoto Uchida ustąpił ze stanowiska po nieudanych negocjacjach dotyczących fuzji z Hondą. Jego miejsce zajął Ivan Espinosa, który stoi przed wyzwaniem stabilizacji firmy.
Strategia Nissana na najbliższy okres obejmuje wprowadzenie na rynek kilku nowych modeli, mających na celu odwrócenie trendu spadkowego sprzedaży. Firma liczy, że nowe propozycje przyciągną klientów i poprawią sytuację finansową przedsiębiorstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy Nissan Qashqai - miał być lifting. Jest dużo więcej
Do aktualnych problemów Nissana odniósł się również były prezes Renault-Nissan, Carlos Ghosn, który w 2019 roku uciekł z Japonii i jest obecnie poszukiwany międzynarodowym listem gończym. W rozmowie z francuskim portalem BFM Business Ghosn stwierdził, że Nissan znajduje się w "tragicznej sytuacji". "Prognozowałem spadek Nissana i upadek sojuszu" – powiedział. Skrytykował także próby nawiązania współpracy z Hondą, określając je jako "bezsensowne" i porównując do "sojuszu między Renault a Peugeot we Francji".
Ghosn obarcza winą za sytuację firmy obecne kierownictwo i ich "powolne decyzje". Uważa, że Nissan został zmuszony "prosić o pomoc jednego z głównych konkurentów w Japonii". Przewiduje również, że rozpad sojuszu Renault-Nissan jest kwestią czasu.