Nie tylko "Wyścig". Filmy, które musisz obejrzeć, by zrozumieć fenomen Nikiego Laudy

Dramatyczną i pełną gorzkich chwil historię życia Nikiego Laudy najwięcej osób poznało z kinowego hitu "Wyścig". Mający swoją premierę w 2013 roku film dobrze przyjął się także w Polsce i zarobił ponad 22 miliony dolarów, oficjalnie dołączając do grona hollywoodzkich hitów.

Sukces był gwarantowany od samego początku. Scenariusz napisał dwukrotnie nominowany do Oscarów Peter Morgan (Frost/Nixon, Królowa), a wyreżyserował dwukrotny zdobywca Oscara Ron Howard (Frost/Nixon, Piękny umysł). Warstwa filmowa ma więc wszystko to, czego oczekuje widz przychodzący do kina: trzymającą w napięciu akcję, wybuchy, piękne kobiety i zaciętą walkę pomiędzy bohaterami.

W "Rush" jest ich dwóch. Film skupia się na tym etapie kariery Laudy, w którym rywalizował on z Jamesem Huntem. Austriak walczył z nim nie tylko na torze. Zazdrościł Huntowi wyglądu i popularności. Howard bardzo zręcznie, a nawet trochę w przerysowany sposób pokazuje konflikt tych dwóch wielkich postaci. "Wyścig" to film, który docenią zarówno lubujący się historii F1 maniacy motoryzacji, jak i osoby nastawiające się po prostu na prostą rozrywkę.

Wbrew tytułowi tej produkcji (zagranicą występującej jako równie mylące "33 Days – Born to be wild"), jest to dokument bardziej o ewolucji bezpieczeństwa w wyścigach Formuły 1. Choć trailery starają się "sprzedać" tę opowieść jako kino akcji z efektami specjalnymi, tak naprawdę więcej tu rzeczowych informacji o samym "Zielonym piekle" (czyli Nurburgringu – torze, gdzie wydarzył się wypadek Laudy), rekonwalescencji bohatera oraz technologicznych zawiłościach bolidów.

Treść najbardziej docenią osoby zgłębiające się w temat Formuły 1 i startujących w niej zawodników, jako że swoimi ciekawymi spostrzeżeniami i przeżyciami dzielą się w niej między innymi Lewis Hamilton, Mark Webber oraz Jackie Stewart. Nie jest to jednak tak naprawdę prosta historia do oglądania do poduszki.

Co ciekawe, nie dalej jak w marcu tego roku w internecie pojawił się krótki, acz bardzo ładny dokument pozwalający przenieść się w czasy Nikiego Laudy. Przyczynkiem do opowiedzenia tej historii jest okrążenie słynnego toru w Monako pokonane przez kierowcę wyścigowego Marco Wernera za sterami Ferrari 312 – bolidu, który przyniósł Laudzie największe sukcesy oraz pamiętny wypadek.

Pomiędzy współczesne, estetyczne obrazki wpasowane są klimatyczne nagrania archiwalne. Trwającą pięć minut całość można zobaczyć poniżej: