Naklejka na tablicy to kiepski sposób na fotoradary. Dostaniesz mandat i punkty
30.09.2021 13:37, aktual.: 14.03.2023 14:55
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Napotkane na ulicy auto ma na tablicy rejestracyjnej nalepkę, która prawdopodobnie pojawiła się tam za sprawą dzieci. Tak przynajmniej to wygląda, a niektórym się wydaje, że to dobry sposób na uniknięcie mandatu za przekroczenie prędkości. Ryzykują jednak zupełnie inną karą.
Jeśli fotoradar zrobiłby zdjęcie z tyłu pojazdu, to w tym przypadku numer rejestracyjny jest nieczytelny i nie dotarłoby do kierowcy wezwanie. Z przodu może być trudniej, bo fotoradar uchwyci jeszcze nalepkę kontrolną na szybie.
Nie mniej jednak jest to dość skuteczny sposób na uniknięcie kary, ale tylko za prędkość. Podczas kontroli drogowej można co prawda zasłaniać się dziećmi, które zrobiły niewinny żart lub po prostu nie miały świadomości, że jest to niezgodne z prawem, ale raczej nie unikniecie mandatu i punktów karnych.
Niska kara się kalkuluje?
Przeanalizujmy ryzyko, jakie może ponieść kierowca, który nakleił na tablicy rejestracyjnej naklejkę, która sprawia, że odczyt numeru staje się niemożliwy.
Z taryfikatora mandatów dowiadujemy się, że:
- Ozdabianie tablic rejestracyjnych oraz umieszczanie z przodu lub z tyłu pojazdu znaków, napisów lub przedmiotów ograniczających czytelność tych tablic, grozi mandatem 50 zł i 1 pkt karny
- Zakrywanie tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne, grozi mandatem 100 zł i 3 pkt karne.
Zatem maksymalna kara, jaką może dostać kierowca za taką naklejkę to 100 zł i 3 pkt karne pod warunkiem, że zostanie zatrzymany i policjant to zauważy. Są to kary podobne jak za przekroczenie dopuszczalnej prędkości o 10 km/h (50 zł) i o 20 km/h (100 zł i 2 pkt karne). Podsumowując, nie jest to gra warta świeczki.