Największe i najdziwniejsze akcje serwisowe 2015 roku
Akcje serwisowe prowadzone są przez producentów na różną skalę. Często wady fabryczne, które powodują wzywanie aut do serwisów są sporym zagrożeniem dla zdrowia i życia pasażerów, a innym razem to poprawki kosmetyczne, które są wprowadzane z dbałości o komfort klientów. Jakie akcje serwisowe miały miejsce w mijającym roku?
29.12.2015 | aktual.: 02.10.2022 08:54
Marki europejskie
Audi Q3
Amerykańska akcja serwisowa Audi Q3 miała zaskakujący powód. Organizacja NHTSA stwierdziła, że system zamykania dachu w tym wozie jest zaprogramowany w niebezpieczny sposób. Jeśli w trakcie zamykania szyberdachu auto zostało wyłączone, ten nadal się zamykał. Mogłoby się wydawać, że ma to sens. Dojeżdżamy do celu, uruchamiamy zamykanie dachu, gasimy auto, zabieramy swoje rzeczy, a w międzyczasie procedura sama się dokańcza, bez konieczności ponownego naciskania przycisków. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, by nie przyciąć żadnej części ciała szyberdachem, oprogramowanie w Audi Q3 musiało zostać zmienione. Dach ma się zatrzymać po zgaszeniu auta. Do serwisów trafiło 3646 egzemplarzy crossovera Audi, które zostały wyprodukowane między 4 kwietnia 2014 a 5 listopada tego samego roku.
BMW M3 i M4
Na liście samochodów wezwanych do serwisów w 2015 roku znalazło się też miejsce dla maszyn sportowych. NHTSA wskazało na problem w M3 i M4. Źródłem niebezpieczeństwa dla kierowcy i pasażerów może być niewłaściwie zamontowany wał napędowy. Jego połączenie z resztą napędu jest według NHTSA nietrwałe i może dojść do jego rozłączenia, co w efekcie poskutkuje natychmiastową utratą mocy. Wezwane do serwisów auta mają zostać w razie konieczności poprawione w styczniu 2016.
Ferrari California T
Akcja serwisowa Ferrari Californii T to wiadomość z ostatnich dni. Ponownie instytucją, która wykryła fabryczny problem jest NHTSA. Przedstawiciele tej organizacji twierdzą, że przewody paliwowe nie są prawidłowo zamocowane do pompy, co może powodować wycieki, a to w konsekwencji spowodować ryzyko pożaru. Ferrari już ogłosiło, że do serwisów w USA wezwie 185 egzemplarzy swojego sportowego wozu, które zostały wyprodukowane w okresie od 8 września do 11 listopada tego roku.
LaFerrari
Problemów nie udało się uniknąć Ferrari również w przypadku jego hybrydowego statku kosmicznego. LaFerrari, czyli okręt flagowy floty z Cavallino Rampante na masce miał w USA dwa problemy. Pierwszy to niewłaściwa ilość energii pochłaniana przez zagłówek w razie zderzenia. Drugi to nieprawidłowy komunikat wyświetlany w razie przebicia opony. System zamiast informować o konieczności zatrzymania podawał wiadomość, że w ogumieniu jest za małe ciśnienie i nie należy przekraczać 50 mil na godzinę. Akcja serwisowa objęła 85 pojazdów wyprodukowanych między 15 maja 2014 a 4 marca 2015 dla rynku amerykańskiego.
Land Rover Discovery 4
W 2015 roku Land Rover był zmuszony wezwać do serwisów w Australii około 5,3 tys. egzemplarzy Discovery 4 ze względu na możliwość... odpadnięcia okna panoramicznego w trakcie jazdy. Okazuje się, że montaż szklanego dachu nie został w tych autach przeprowadzony wystarczająco skrupulatnie. Przy większych prędkościach może dojść do zerwania tego elementu przez siły aerodynamiczne. Ten sam problem stwierdziła amerykańska organizacja NHTSA, która zarządziła, że na inspekcje do serwisów powinno trafić 64,8 tys. samochodów.
Porsche 918 Spyder
Nie tylko Ferrari zaliczyło drobną wpadkę w swoim topowym modelu. Również Porsche musiało przeprowadzić akcję serwisową. 918 Spyder miał problem z oprzewodowaniem przy chłodnicy. Po dłuższym użytkowaniu mogło dojść do jego zniszczenia. Akcja serwisowa, która polegała przede wszystkim na dokonaniu inspekcji objęła wszystkie 918 wyprodukowane do kwietnia tego roku.
Volkswagen - samochody objęte aferą spalinową
Ten rok minął w motoryzacji nie tylko pod znakiem wielkich premier. Przyćmiła je poważna afera związana z oszustwami przy badaniach emisji szkodliwych substancji w spalinach niektórych samochodów wyprodukowanych przez grupę Volkswagena. Była ona jednym z najczęściej wyszukiwanych w Google haseł tego roku. Akcję sam VW i marki pokrewne przygotowują już od dłuższego czasu. Ma ona ruszyć z początkiem 2016 roku. W samej Unii Europejskiej do serwisów trafi 8,5 mln samochodów, a według wcześniejszych zapowiedzi globalnie aż 11 mln wozów..
Marki amerykańskie
Amerykańskie wozy FCA - wiele modeli
W lipcu tego roku hakerzy specjalizujący się w cyberbezpieczeństwie uzyskali zdalny dostęp do Jeepa Cherokee z 2014 roku. Przejęli oni kontrolę między innymi nad hamulcami auta. Taką możliwość dawały wozy FCA z systemem multimedialnym wyposażonym w 8,4-calowy ekran dotykowy, w tym: Chrysler 200, 300, Dodge Charger, Challenger, Durango, Viper, Ram 1500, 2500, 3500, 4500, 5500, Jeep Grand Cherokee i Cherokee. Akcja serwisowa objęła, uwaga, 1,4 mln samochodów. Wszyscy właściciele tych aut mieli otrzymać pendrive'y USB z nowym oprogramowaniem, które każdy może załadować samodzielnie.
Cadillac ATS
Akcję serwisową z nietypowego powodu musiał przeprowadzić Cadillac na modelu ATS. Według amerykańskiej organizacji NHTSA, która wydaje się być czasem przewrażliwiona na punkcie bezpieczeństwa, przycisk służący do sterowania szyberdachem jest zbyt czuły. Przedstawiciele National Highway Traffic Safety Administration uważają, że przez to może dojść do sytuacji, w której ktoś niechcący zamyka okno dachowe, a to z kolei jest potencjalnym zdarzeniem powodującym obrażenia. W sumie akcja serwisowa wymiany sterowania szyberdachem objęła 82 620 aut, z czego 58 698 samochodów w samych Stanach Zjednoczonych.
Ford Focus, C-Max, Escape
Sporą akcję serwisową musiał przeprowadzić Ford w USA ze względu na problem z wyłączaniem silnika. Przypuszczalnie w 433 tys. egzemplarzy Focusów, C-Maxów i Escape'ów silniki nie wyłączały się nawet po wyjęciu kluczyka ze stacyjki. Problem dotyczył aut wyprodukowanych w latach 2014-2015 w amerykańskich zakładach Forda w Michigan i Louisville.
General Motors - wiele marek
Poważna, ale niestety spóźniona akcja serwisowa objęła samochody koncernu GM. Dotyczy ona 2,7 mln wozów. General Motors tuszowało sprawę przez długi czas, przez co zginęło wiele osób. Koncern przyznał się do odpowiedzialności za śmierć 87 ofiar, ale agencja Reuters doliczyła się w sumie 153, które GM powinno mieć na sumieniu. Szczegółowo opisywaliśmy cały problem w artykule z maja tego roku. Kara finansowa nałożona na amerykańskiego giganta miała wynieść 1,2 mld dolarów, ale ostatecznie złagodzono ją. Wyniosła ona 900 mln dolarów. Akcja serwisowa objęła 20 modeli pochodzących ze stajni Buicka, Cadillaca, Chevroleta, Oldsmobile'a, Pontiaca i Saturna.
Jeep Grand Cherokee, Dodge Durango
Bardzo dużą akcję serwisową musiał przeprowadzić koncern FCA dla Jeepa Grand Cherokee i Dodge'a Durango, które były wyprodukowane w latach 2011-2012. Łącznie objęła ona 477 tys. samochodów, w tym aż 352 831 w USA. Problemem było podświetlenie lusterek w osłonach przeciwsłonecznych. W przewodach zasilających lampkę mogło dojść do zwarcia, a w efekcie nawet do pożaru samochodu. Konieczne było zastosowanie dodatkowej izolacji.
Jeep Compass i Patriot
Kolejna w tym roku akcja serwisowa Jeepa objęła modele Compass i Patriot. SUV-y miały znacznie poważniejszy problem, związany z mechaniką. 60 107 wozów wezwano do serwisów na poprawę mocowania przewodu płynu układu wspomagania kierownicy. Nieprawidłowo założony zacisk mógł powodować wysuwanie się wyżej wymienionego elementu, co z kolei prowadziłoby do wycieków z układu.
Tesla Model S
Po pojedynczym przypadku problemu z napinaczem pasa bezpieczeństwa w europejskim egzemplarzu Tesli Model S, amerykańska firma podjęła działania mające na celu przeprowadzenie inspekcji tego podzespołu w innych swoich autach. Akcja serwisowa objęła 90 tys. samochodów. Jej koszty były jednak niskie, ponieważ wystarczyło szarpnąć z dużą siłą zapięty pas bezpieczeństwa w odcinku biodrowym. Inspekcje były więc przeprowadzane między innymi przez pracowników stacji z Superchargerami, a także samych klientów.
Marki japońskie
Toyota - wiele modeli
Problem na naprawdę dużą skalę miała w tym roku Toyota. Objął on aż 6,5 mln samochodów na całym świecie, w tym 2,7 mln w Ameryce Północnej, 1,2 mln w Europie. Na liście modeli znalazła się Toyota Camry, RAV4 i Highlander. Akcja serwisowa dotyczyła wozów produkowanych w latach 2005-2006 i 2008-2010 w Japonii oraz 2005-2006 i 2009-2010 poza tym krajem. Problemem był smar natryśnięty na przełączniki odpowiadające za sterowanie szyb. W wyniku gromadzenia się w nim różnych drobin, mogło dojść do spięcia i zapłonu, a w konsekwencji do pożaru samochodu. Z powodu awarii nie doszło do żadnego wypadku, ale Toyota otrzymała jedno zgłoszenie poparzenia i 11 spalonych paneli sterujących elektrycznymi szybami.
Samochody z poduszkami powietrznymi Takata
Akcja serwisowa związana z poduszkami powietrznymi Takaty to największe tego typu zdarzenie w historii. Problemem było tutaj zawilgocenie modułów napełniających poduszki. To prowadziło do zmian we właściwościach ładunku, który w momencie wypadku detonował za wcześnie i powodował wyrwanie elementów całego urządzenia prosto w twarz osoby siedzącej przed poduszką. W samych Stanach Zjednoczonych akcja serwisowa objęła 33,8 mln samochodów. Najświeższa lista modeli, pochodząca z 23 grudnia tego roku obejmuje auta następujących marek: BMW, Chrysler, Dodge, Daimler Trucks North America, Daimler Vans USA, Ford, Chevrolet, GMC, Pontiac, Saab, Honda, Mazda, Mitsubishi, Nissan Subaru i Toyota. Problem w przypadku tych wozów jest o tyle poważny, że nie mówimy tu o nieprawidłowo działającym panelu sterowania szyberdachem, tylko o jednym z elementów krytycznych dla bezpieczeństwa w razie wypadku.