Na czym polega piękno Formuły 1?
Jak szybko przyspiesza bolid Formuły 1 i jaką prędkość maksymalną osiąga? Widowiskowe wypadki, manewry wyprzedzania i jazda na limicie, to właśnie piękno królowej sportów motorowych, które chcemy Wam pokazać.
05.07.2013 | aktual.: 10.10.2022 10:49
Prawdziwe piękno Formuły 1 - bolidy
Zaczęło się od grupki odważnych kierowców, którzy przed każdym wyścigiem żegnali się ze swoimi bliskimi jakby to był ich ostatni dzień życia. Część z nich nigdy nie wróciła do domu, pochłonięta pasją rywalizacji na absolutnym limicie, którego nikt jeszcze nigdy nie wyznaczył. Zupełnie jak marynarze wyruszający w daleki rejs, by wytyczyć nową mapę.
Mijały lata, wygląd bolidów Formuły 1 ewoluował. Jednostka napędowa wcześniej umieszczona była przed kierowcą, pomiędzy osiami. Z czasem okazało się, że lepiej będzie, jeśli kierowca usiądzie przed silnikiem. Z czasem kierowca coraz bardziej szurał pośladkami o tor, rozstaw osi zwiększał się, a bolidy przybierały coraz bardziej ujednolicone kształty. Jak wygląda współczesny bolid Formuły 1?
Niemal cała konstrukcja wykonana jest z kompozytów włókna węglowego, które można niemal dowolnie modelować, przy czym ważą one niewiele, będąc jednocześnie bardzo wytrzymałe. Teoretycznie zgodnie z wymogami bolid wraz z kierowcą nie może być lżejszy niż 642 kg. W praktyce jednak kompletny bolid wraz z silnikiem może ważyć nawet mniej niż 500 kg. Tutaj właśnie rozpoczyna się cała zabawa.
Im więcej masy zespoły oszczędzą już na samym początku, tym więcej mają później do rozłożenia na cały bolid. Jeśli wszystkie auta z kierowcami muszą ważyć 642 kg, to prawdopodobnie żadne z nich nie będzie ważyło więcej niż 645-650 kg. Tutaj w grę wchodzi więc rozkład mas. Każdy zaoszczędzony wcześniej kilogram można umieścić z przodu czy z tyłu bolidu, doważając w ten sposób odpowiednie sekcje przez co ma się wpływ na podsterowne lub nadsterowne zachowanie auta na zakrętach.
Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak wtedy, kiedy w grę wchodzi modelowanie karoserii. FIA, czyli Światowa Rada Sportów Motorowych bardzo precyzyjnie określa wymiary poszczególnych elementów, pozostawiając zespołom jedynie nie wielkie pole manewru. Teoretycznie więc wszystkie bolidy powinny być zbliżone do siebie pod względem osiągów. W praktyce różnice sięgają kilku sekund na okrążeniu, co w Formule 1 jest prawdziwą przepaścią.
Prawdziwe piękno Formuły 1 - jednostki napędowe
Spore znaczenie ma tutaj także jednostka napędowa. Obecnie w F1 stosowane są wolnossące silniki V8 o pojemności 2,4 l. Stosunkowo mała pojemność jak na 8 cylindrów, a brak możliwości stosowania turbosprężarki, biorąc pod uwagę realia samochodów osobowych sugeruje, że nie są to zbyt mocne jednostki. Nic bardziej mylnego. Producenci uzyskują z nich moce sięgające 750-780 koni mechanicznych.
Jednostki te potrzebują 450 litrów powietrza na sekundę, stąd tak duże wloty powietrza w bocznych sekcjach. Spalanie wynosi około 75 litrów paliwa na 100 km. Z roku na rok stawia się na coraz większą wytrzymałość jednostek. Jeszcze w sezonie 2004 jeden silnik musiał starczyć na cały weekend wyścigowy, czyli piątkowe sesje treningowe, sobotnie kwalifikacje i wyścig. W 2005 roku mowa była już o dwóch weekendach.
W 2009 roku kierowca mógł korzystać jedynie z 8 silników podczas całego sezonu liczącego wówczas 17 wyścigów. Lata świetności jednostek napędowych w F1 już minęły. Niegdyś nawet wolnossące silniki V10 o pojemnościach 3,0 l produkowały do 1000 KM, a w rezultacie na torze Monza możliwe było rozpędzenie się do prędkości 360-370 km/h.
W sezonie 2014 do Formuły 1 powrócą turbosprężarki, które ostatni raz stosowano w 1988 roku. Teraz będą one wspierały silniki V6 o pojemności 1,6 l, które nadal powinny produkować około 700 KM. Co więcej, celem tego zabiegu jest ograniczenie spalania jednostek w F1 nawet o około 35%. Wszystkim chodzi o obniżenie horrendalnych kosztów stworzenia bolidu, utrzymania zespołu w królowej sportów motorowych czy wypłacenia pensji kierowcom.