Morawiecki obiecał ułatwienie dla kierowców. Słowa nie dotrzymał, ale PiS zaklina rzeczywistość
Podczas expose Mateusza Morawieckiego w 2019 r., premier rządu obiecał zmienić szereg przepisów dotyczących kierowców. Pojawiła się także obietnica możliwości jazdy buspasem, gdy w aucie jest co najmniej czterech pasażerów. Tymczasem rząd twierdzi, że takie przepisy… już są.
15.07.2022 | aktual.: 13.03.2023 16:36
Na początku czerwca grupa poselska złożona z Joanny Muchy, Hanny Gill-Piątek, Tomasza Zimocha, Mirosława Suchonia, Michała Gramatyka oraz Pawła Zalewskiego złożyła interpelację, w której pytają się o jedną z obietnic rządu.
Chodzi o wypowiedź Mateusza Morawieckiego z listopada 2019 r., w której zapowiadał, że rząd wprowadzi "możliwość korzystania z buspasa, gdy w samochodzie znajdują się minimum cztery osoby". Premier motywował chęć zmiany faktem, że "buspas spełnia swoją funkcję, gdy rozładowuje ruch drogowy, a nie kiedy pozostaje pusty". Od tego momentu minęło ponad 2,5 roku.
Na pytanie posłów odpowiedział Rafał Weber — wiceminister infrastruktury oraz sekretarz stanu — którego pismo z 12 lipca opublikowano właśnie na stronie internetowej Sejmu. Jak się okazuje, według niego… przepisy już obowiązują. Powołuje się on przy tym na art. 148 Ustawy Prawo o ruchu drogowym. Oto, co mówią przepisy przytoczonego artykułu:
Przepis umożliwiający jazdę po buspasie w zależności od pasażerów faktycznie więc istnieje, jednak głównym warunkiem wjazdu na buspas wciąż pozostaje rodzaj napędu. A o tym premier podczas przemówienia nie wspominał. Aspekt nie pojawia się także w interpelacji posłów opozycji. Wydawałoby się to zresztą absurdalne, gdyby premier w 2019 r. o tym wspomniał, ponieważ możliwość jazdy autem elektrycznym po buspasie pojawiła się już w... 2018 r.
Można więc powiedzieć, że jest to klasyczna próba wymigania się od wcześniejszych zapowiedzi. Czy to oznacza, że w związku z tym o ewentualnym ułatwieniu dla większej grupy kierowców możemy w tym przypadku zapomnieć?