Minister infrastruktury chce zmian w przepisach. GITD zyska, nowość będzie dotyczyć również kierowców
Rząd przyjął propozycję zmian w organizacji Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. To jednak nie koniec. GITD ma stać się służbą mundurową, co przełoży się na większą liczbę kontroli na drogach. Resort ma już gotowy projekt nowelizacji, ale na razie go nie udostępnia. Zmian może być więcej.
06.12.2023 | aktual.: 06.12.2023 13:50
Zmiana statusu – zmiany w kontrolach
Rada Ministrów w środę 5 grudnia przyjęła projekt przepisów, zmieniających strukturę Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Nowe prawo wprowadzi jeden budżet dla całej organizacji. Zlikwidowaniu ulegnie również 10 delegatur rejonowych GITD. Ma to ułatwić zarządzenie formacją oraz planowanie wydatków. To jednak nie wszystko.
Na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji już pojawiły się dwa wpisy – o projekcie nowelizacji Ustawy o transporcie drogowym oraz o nowelizacji Ustawy o transporcie drogowym oraz niektórych innych ustaw. Na razie nie udostępniono ich treści, ale za sprawą oficjalnej zapowiedzi resortu infrastruktury, przynajmniej częściowo wiadomo, czego należy się spodziewać.
Na czele Ministerstwa Infrastruktury stoi od niedawna Alvin Gajadhur, który wcześniej sprawował funkcję szefa Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Nowy minister już zapowiedział, że GITD czekają zmiany. Formacja ma stać się służbą mundurową z wszelkimi konsekwencjami, które łączą się z tą zmianą. Co będzie to oznaczać dla kierowców?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Resort zapowiada, że zwiększy to efektywność kontroli na polskich drogach. GITD, które zajmuje się głównie sprawdzaniem zawodowych przewoźników, nie pracuje dziś w pełnym wymiarze w godzinach nocnych (po godz. 22) oraz w weekendy. Po zmianach GITD będzie wykonywało swoje obowiązki przez 7 dni w tygodniu i przez całą dobę. Dla nieuczciwych przewoźników będzie to oznaczało poważne utrudnienie w bezkarnym łamaniu przepisów.
To jednak nie koniec. Jak zauważa minister infrastruktury, zmiany w przepisach sprawią, że zwiększą się uprawnienia kontrolne pracowników GITD. Będą one takie same, jak innych służb. Po zmianie prawa łatwiejsze ma być również utrzymanie spójności pomiędzy poszczególnymi oddziałami GITD. Minister przewiduje też, że łatwiej będzie znaleźć odpowiednich ludzi, którzy będą chcieli pracować w służbie.
Co z fotoradarami?
Nie należy zapominać, że GITD jest odpowiedzialna nie tylko za kontrole poruszających się po drogach pojazdów ciężarowych, ale też sprawuje nadzór nad systemem fotoradarów. GITD dba o to, by te urządzenia działały, a także zajmuje się przetwarzaniem robionych przez nie zdjęć oraz nakładaniem mandatów. I tu nie można wykluczyć zmian. Na razie na stronie Rządowego Centrum Legislacyjnego nie można zobaczyć projektu nowelizacji. Warto jednak pamiętać, że w 2020 r. reprezentanci GITD przedstawili pomysł na zmianę zasad obowiązujących kierowców.
Aktualnie w odpowiedzi na pismo z GITD właściciel pojazdu uwiecznionego przez fotoradar może przyznać się do popełnienia wykroczenia, wskazać inną osobę, która złamała prawo lub odmówić wskazania winnego. W tej trzeciej sytuacji trzeba zapłacić karę wyższą niż mandat. Nie ma jednak komu przypisać winy za wykroczenie, więc nie następuje naliczenie punktów karnych. Sposób ten w założeniu miał być wyjściem z sytuacji, gdy właściciel pojazdu rzeczywiście nie pamięta, kto w danym momencie prowadził pojazd. Jest jednak poważnie nadużywany.
Kierowcy, którzy bardziej niż utraty pieniędzy boją się naliczenia punktów karnych, często decydują się na niewskazanie winnej osoby, mimo że doskonale wiedzą, że sami popełnili wykroczenie. W efekcie z dróg nie są eliminowani kierowcy, którym powinno zostać odebrane prawo jazdy za wielokrotne łamanie przepisów. GITD od lat doskonale zdaje sobie sprawę z tego faktu. I nawet ma gotowe rozwiązanie problemu.
Już w 2020 r., podczas konferencji dotyczącej bezpieczeństwa, przedstawiciele GITD – na czele którego stał wówczas Alvin Gajadhur, zaproponowali, by w razie niewskazania sprawcy wykroczenia wina była przypisywana właścicielowi pojazdu. Byłoby to niekorzystne dla osób, które rzeczywiście nie pamiętają, kto w danym momencie prowadził, ale stanowiłoby skuteczną broń w walce z nadużyciami. Dziś też jest to możliwe, ale nie jest łatwe.
W przypadku, gdy do zdjęcia z fotoradaru nikt nie chce się przyznać mimo dobrej widoczności twarzy, pracownicy GITD mogą nabrać podejrzeń, że w rzeczywistości kierował właściciel auta, który po prostu nie chce przyjąć kary w postaci punktów karnych. Jeśli są dociekliwi, mogą zwrócić się do urzędu, który wydał dowód osobisty takiej osobie, z wnioskiem o udostępnienie jej zdjęcia. W ten sposób wpada wiele osób, ale jest to kłopotliwe. Jeśli przepisy uległyby zmianie, wszystko postępowałoby z automatu.
Nowy minister infrastruktury nie ma wiele czasu, by przeprowadzić rewolucję, gdyż wszystko wskazuje, że niedługo zmieni się rząd. Nawet jeśli aktualnemu ministrowi się nie uda, propozycje określone w projekcie nowelizacji mogą zostać wprowadzone. Pod warunkiem że nowy rząd uzna zmiany za słuszne.