Mini na prąd. Elektryk w drodze, ale już teraz możesz posmakować przyszłości
Elektryfikacja dotarła do Oxfordu. Kultowe Mini doczekało się elektrycznej wersji, która w 2020 roku trafi do salonów. To jednak nie koniec propozycji producenta, bowiem już teraz można kupić hybrydę typu plug-in.
09.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:27
Gdy w 1959 roku sir Alec Issigonis prezentował światu pierwsze Mini, nie mógł przypuszczać, że auto ciągle będzie budzić tyle emocji ponad 60 lat później. Tymczasem mamy rok 2019, a brytyjskie auta miejskie niezmiennie zachwycają. Co więcej, już wkrótce do salonów trafi wersja, o której Issigonis nawet nie mógł marzyć.
Mini będzie na prąd
Świat się zmienia, a Mini dotrzymuje mu kroku. Gdy na drogi wyjeżdżał pierwszy model marki, pod maską miał mały, litrowy silnik o mocy 34 KM. Wystarczało to do sprawnego napędzania autka i z całą pewnością spełniało obowiązujące wtedy standardy. Dzisiaj motory spalinowe idą w odstawkę, a coraz więcej producentów patrzy w kierunku elektryfikacji.
Wynika to z dwóch powodów. Pierwszym z nich są zmieniające się regulacje. Unia Europejska chce redukować emisję spalin w transporcie, więc firmy niejako są zmuszane do szukania alternatywnych źródeł napędu. Z drugiej strony, elektryki oferują wrażenia z jazdy, jakich próżno szukać w tradycyjnych silnikach spalinowych. Mini zauważyło ten potencjał lata temu i już w 2009 roku pokazało pierwsze wcielenie elektrycznego auta. Teraz w końcu trafi do salonów.
Warto było się uzbroić w cierpliwość, bo Cooper SE zapowiada się świetnie. Ma silnik elektryczny, który rozpędza trzydrzwiowego hatchbacka do 100 km/h w mniej niż 8 sekund. Bateria wystarcza na 230 km zasięgu, a dzięki szybkiej ładowarce da się ją uzupełnić do 80 proc. w zaledwie 40 minut. Co ważne, ciągle wygląda jak oryginał sprzed ponad sześciu dekad.
Mini na prąd już jest
Jeżeli nie chcesz czekać na premierę Coopera SE, brytyjski producent już dzisiaj ma w ofercie auto, które pozwala posmakować jazdy elektrykiem. To nic innego jak hybryda typu plug-in Cooper S E Countryman ALL4. Oparty na największym modelu Mini jest znacznie praktyczniejsza niż trzydrzwiowy hatchback, a dzięki zastosowaniu silników spalinowego i elektrycznego, świetnie sprawdzi się w trasie.
Działa to tak. Gdy bateria o pojemności 7,6 kWh jest naładowana, auto może być napędzane wyłącznie motorem elektrycznym. Wtedy możemy cieszyć się bezszelestną i bezemisyjną lokalnie jazdą, a także korzystać z dostępnego w każdej chwili momentu obrotowego. W tym trybie samochód jest w stanie przejechać około 40 km. Mało? Przeciętny Europejczyk pokonuje dziennie 37 km.
A co z tą trasą? Przy dłuższych dystansach kierowca może wspomagać się tradycyjnym silnikiem benzynowym. To 1,5-litrowa jednostka o mocy 136 KM, lecz w połączeniu z elektrycznym motorem generują łącznie 224 KM. Gdy działają razem, średnie zużycie paliwa spada do zaledwie 2,9 l/100 km, czyniąc z hybrydowego Countrymana naprawdę oszczędne auto.
Mini gotowe na przyszłość
Obecnie producenci zapowiadają duże zmiany w swoich porfolio. Tymczasem Mini jest gotowe. Od lat oferuje hybrydę typu plug-in, a już wkrótce do salonów trafi elektryczny Cooper S E. To sprawia, że marka – tak jak ponad 60 lat temu – odpowiada na potrzeby klientów i niezmiennie wyznacza trendy.