Materiałów ciągle przybywa. Komentujący nie mają litości
W internecie bardzo często pojawiają się nagrania pokazujące niebezpieczne sytuacje na drodze. Rejestratorów w samochodach jest coraz więcej, a wrzucenie do sieci filmiku trwa dosłownie kilka minut. To sprawia, że na popularnych kanałach pokazujących poczynania piratów drogowych codziennie publikowane są nowe treści. Często to dopiero początek "kariery" nagranych kierowców.
08.05.2024 | aktual.: 08.05.2024 17:33
Autorzy nagrań, często poszkodowani wskutek kolizji lub mocno zbulwersowani czyjąś brawurą, publikują te filmy z kilku powodów. Psychologia może to tłumaczyć m.in. przez pryzmat tzw. aprobaty społecznej. W uproszczeniu polega to na znalezieniu wsparcia w większej grupie, która znajduje sobie wspólnego wroga, a rosnące uprzedzenia nierzadko są podsycane przez wulgarne komentarze. Czynnikiem, który daje dużą swobodę w takim działaniu, jest też anonimowość.
Kolejnym aspektem jest chęć wymierzenia sprawiedliwości, głównie za sprawą równoległego wysłania nagrania na policyjną skrzynkę "Stop agresji drogowej". Funkcjonariusze odpowiedzialni za jej obsługę mówią o coraz większej popularności tej platformy. Wbrew powszechnej opinii, policjanci nie mają czasu, aby przeglądać internet w poszukiwaniu zdarzeń, wobec których mogliby podjąć działania. W przypadku wykroczeń, z których nagranie zyskuje "popularność" w sieci, zdarza się, że dostają kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt zawiadomień od różnych osób, które takie nagranie widziało na popularnym serwisie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Popularne kanały na YouTube to niejedyne miejsce, gdzie możemy spotkać się publikacjami związanymi z agresją na drodze lub wykroczeniami. Istnieje strona oceniająca kierowców, których numery rejestracyjne podawane są do publicznej wiadomości. Tworzone są też rankingi oraz podziały na województwa. Z wielu komentarzy sączy się jad, niemniej można znaleźć czasem wpisy, które chwalą postawę niektórych kierowców np. za pomoc innemu uczestnikowi ruchu. Osoby publikujące treści mogą anonimowo wrzucić odnośnik do serwisu YouTube lub Facebook oraz wgrać załącznik w postaci zdjęcia.
Dziennie pojawia się tam sporo wpisów, a od początku działalności tej strony opublikowano ponad 700 tysięcy postów. Niektóre z nich stanowią formę ostrzeżenia np. przed oszustami jeżdżącymi na tzw. stłuczkę, co z pewnością innym mieszkańcom określonego miasta lub województwa pozwoli zachować czujność.
Błędy za kierownicą popełnia każdy. To ludzkie i po prostu się zdarza, natomiast można odnieść wrażenie, że anonimowość w internecie uruchamia w ludziach chęć linczu nawet za najdrobniejsze przewinienia drogowe. Nie ma wątpliwości, że te najniebezpieczniejsze zachowania nie powinny być pozostawione bez echa, niemniej zaangażowanie komentujących, chcących stawiać przed sądem osoby, które przykładowo zbyt późno ruszyły na zielonym świetle, jest już mocno zaskakujące.