Mandat 500 zł za wjazd do lasu. Przyjmij i ciesz się, że tylko tyle
Za nieuprawniony wjazd do lasu, jeśli napotkacie policjanta lub strażnika leśnego, grozi mandat. Przyjmij go z radością, bo przepisy pozwalają sięgnąć głębiej do twojej kieszeni.
03.10.2021 | aktual.: 14.03.2023 14:54
Mandat to najprostsza forma wymierzenia kary finansowej za wykroczenie bez sądu. Funkcjonariusz nakłada na osobę mandat w trybie uproszczonym, zatem prawo przewiduje możliwość odmowy przyjęcia mandatu i skierowania sprawy do sądu.
Z tego też powodu mandat to nie tylko najprostsza, ale i najniższa forma ukarania – maksimum to 500 zł za jedno wykroczenie i maksymalnie 1000 zł za kilka wykroczeń popełnionych w jednym zdarzeniu.
Lepszy mandat niż grzywna
Skierowanie sprawy do sądu w związku z wykroczeniem zawsze grozi grzywną. W przeciwieństwie do mandatu grzywna za wykroczenia może wynieść maksymalnie 5000 zł. Dlatego z finansowego punktu widzenia, jeśli złamiecie zakaz wjazdu do lasu, lepiej przyjąć mandat bez dyskusji.
Co grozi za wjazd do lasu?
Art. 161. Kodeksu wykroczeń brzmi: "Kto, nie będąc do tego uprawniony albo bez zgody właściciela lub posiadacza lasu, wjeżdża pojazdem silnikowym, zaprzęgowym lub motorowerem do nienależącego do niego lasu w miejscu, w którym jest to niedozwolone, albo pozostawia taki pojazd w lesie w miejscu do tego nieprzeznaczonym, podlega karze grzywny".
Karę grzywny reguluje art. 24. par. 1.: "Grzywnę wymierza się w wysokości od 20 do 5000 złotych, chyba że ustawa stanowi inaczej".
Tzw. taryfikator mandatów nie przewiduje mandatu bezpośrednio za wjazd do lasu, zatem to, czy funkcjonariusz go wystawi i jaka będzie na nim kwota, zależy od decyzji mundurowego. Z reguły tak to się kończy. Z reguły, bo dotyczy to osób zbierających grzyby, spacerowiczów czy np. turystów.
Niestety, jest pewne grono osób — ujmując delikatnie — niechcianych w lesie. Są to użytkownicy samochodów terenowych (przygotowanych do jazdy w terenie), quadów i motocykli. Potencjalnie takie osoby wjeżdżają do lasu nie po to, by zbierać grzyby czy podziwiać przyrodę, ale po to, by uprawiać offroad. Tacy, zwłaszcza przyłapani na dynamicznej jeździe (niebezpiecznej), muszą się liczyć z grzywną. A ta może już zaboleć.