Ma być zmiana w mandatach z fotoradarów. Rząd chce czegoś innego niż RPO
Rzecznik Praw Obywatelskich apeluje do rządu o zmiany w przepisach dotyczących obowiązku wskazania kierującego pojazdem zarejestrowanym przez fotoradar. Zmiany mają nadejść, ale na razie nie wiadomo jeszcze jakie. RPO chce więcej ochrony kierowców, Ministerstwo Sprawiedliwości może optować za czymś zupełnie innym.
Prawo do milczenia
Zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami kara grzywny grozi właścicielowi pojazdu, który na żądanie GITD nie wskaże, kto prowadził w momencie zarejestrowania wykroczenia przez fotoradar, system Red Light czy zestaw do odcinkowego pomiaru prędkości. Zdaniem Rzecznika Praw Obywatelskich to niezrozumiała odmowa prawa do obrony, więc zwrócił się on do ministra sprawiedliwości o zmianę przepisów.
Jak zauważa RPO, w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wskazuje się, że prawo do zachowania milczenia i prawo do tego, by się samemu nie obciążać, to uznane międzynarodowe standardy. Zgodnie zaś z poglądem polskiego Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K 39/07) prawo do obrony nie dotyczy tylko procesu karnego, ale postępowania na wszystkich stadiach.
Według RPO oznacza to, że "(…) w obecnym stanie prawnym sprawca wykroczenia nie ma zatem możliwości skorzystania z wolności wynikającej z prawa do milczenia. Mimo że formalnie obowiązują gwarancje prawa do milczenia oraz prawa do obrony, to faktycznie nie są realizowane".
Lexus Sport Concept - szukam wydechów w następcy Lexusa LFA
Dlatego Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do Ministerstwa Sprawiedliwości o zmianę przepisów. RPO proponuje, by w art. 96 Kodeksu wykroczeń po paragrafie 3, mówiącym o grzywnie za niewskazanie kierowcy, dopisać paragraf 4. Miałby on brzmieć: "(…) nie podlega karze z § 3 ten, kto nie wskaże na żądanie uprawnionego organu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie, gdy udzielona w ten sposób informacja mogłaby stanowić dowód w postępowaniu w sprawie o wykroczenie przeciwko niemu samemu".
Niejednoznaczna odpowiedź
Jak łatwo się domyślić, taka inicjatywa RPO nie mogła spodobać się w Ministerstwie Sprawiedliwości. Sam resort nie widzi powodów do zmiany przepisów. Jednak w czasie konsultacji związanych z wnioskiem RPO do zdania rzecznika skłoniła się m.in. Prokuratura Krajowa. W efekcie Ministerstwo Sprawiedliwości rozważa zmianę prawa.
Pracę rozpoczęła już Komisja Kodyfikacyjna Prawa Karnego. Komisja oceni obowiązujące dziś prawo i w razie takiej decyzji będzie odpowiedzialna za zaproponowanie nowego brzmienia przepisów. Nowe prawo ma pozwolić "(…) na wypracowanie optymalnych rozwiązań w celu zapewnienia realizacji gwarancji procesowych związanych z prawem do obrony oraz zasadą domniemania niewinności".
Co dokładnie to oznacza? Na razie nie wiadomo. Warto jednak przypomnieć, że w 2020 i 2021 r. Główny Inspektorat Transportu Drogowego, czyli organ odpowiedzialny za fotoradary, mniej lub bardziej bezpośrednio proponował, aby wprowadzić przepisy pozwalające na ukaranie właściciela pojazdu, jeśli ten nie przyzna się do winy ani nie wskaże innego kierowcy. Wydaje się, że w kontekście wystąpienia RPO powrót do tamtego pomysłu jest raczej mało prawdopodobny.
Czy wprowadzenie zasad, które zaproponował RPO, oznaczałoby paraliż systemu fotoradarów? W przypadku motocyklistów sytuacja rzeczywiście byłaby trudna. Jednak GITD ma sposoby na to, by udowodnić winę "kręcącym" kierowcom samochodów. W przeszłości zdarzały się przypadki, w których mimo dobrej jakości zdjęcia wykonanego od przodu właściciel pojazdu wskazywał inną osobę – na przykład kogoś mieszkającego poza UE. Bywało, że w takich sytuacjach GITD zwracała się do urzędu o udostępnienie zdjęcia z dowodu osobistego właściciela auta. Jeśli twarze się zgadzały, sprawa trafiała do sądu, a kierowca miał zdecydowanie większe nieprzyjemności niż mandat.